VI

40 2 1
                                    

Pov Natali:

Po tym jak Łukasz staną w mojej obronie przed Kubą, zabrałam swoje rzeczy z stolika i skierowałam się do wyjścia z "ogrodów". Ania dreptała za mną w ciszy, to było do niej niepodobne. Nie chciałam przerywać tej chwili ciszy, bo wiedziałam że moja przyjaciółka zaraz zacznie zadawać pytania. Nie pomyliłam się. Jak tylko odeszłyśmy poza zasięg słuchu Łukasza:

-Długo będziesz jeszcze tak milczeć??  Powiesz mi, dlaczego jakiś nieznajomy przystojniak staną w Twojej obronie?? I to jeszcze taki 10/10??? Z tego co widziałam, to wyglądało że się skądś znacie. Zresztą zwracał się do Ciebie po imieniu! Masz mi zaraz powiedzieć skąd tego zajebistego gościa znasz!!  - to mówiąc wymachiwała rękami, aż tak mocno że zaliczyłam porządnego liścia w policzek

- ANKA!!!! Przestań tak gestykulować!

-Tak strasznie przepraszam,ale to i tak Cię nie usprawiedliwia przed milczeniem.....- dziewczyna coś tam dalej mówiła a ja w tym czasie masowałam swój bolący policzek.

- Dobra,dobra! Powiem Ci wszystko, ale w tym momencie zamknij tę swoją kochaną mordkę!- podziałało od razu.

-Poznałam tego chłopaka dzisiaj rano. Uratował mnie przed upadkiem z deski. Tak w sumie, to jak teraz myślę to On ten upadek spowodował..

-Jak to spowodował?? Nic sobie nie zrobiłaś?? Masz obity tyłeczek? ..

-Zawrzyj tą japę!! Nic się więcej nie dowiesz, jeśli będziesz tak nawijać cały czas!!

-Przepraszam, już nie będę się odzywać dopóki nie skończysz mówić. Słowo Anki!-to mówiąc podniosła prawą rękę z wyciągniętymi palcami w stylu przysięgi.

-Tak jak już mówiłam, zanim mi przerwano- tu spojrzałam na Ankę- spowodował moją wywrotkę z deski. Jadąc na sesję, przeglądałam media społecznościowe i nie patrzyłam na drogę. Poczułam mocne uderzenie i obejmujące mnie w pasie ramiona. To był Łukasz. Ma bardzo ładne oczy, takie szmaragdowe....., było bardzo ciężko oderwać od nich wzrok. Postawił mnie do pionu i się martwił, czy nie zrobiłam sobie krzywdy. Rozmawialiśmy kilka minut i potem odjechałam. Nie myślałam, że spotkam go po raz kolejny tego samego dnia i to w tedy gdy ten...ten chłopak mi groził- momentalnie zaszkliły mi się oczy, gdy przypomniałam sobie ten incydent sprzed chwili

-Ej, ej. Nie płacz mi teraz, proszę. Taka śliczna dziewczyna jak Ty nie powinna płakać.-to mówiąc, przytuliła się do mojego boku i zaczęła mnie głaskać pocieszająco po plecach- Chcesz coś teraz porobić? Gdzieś pójść?

-Tak, chce coś zrobić

-Powiedz tylko co i jak a zaraz tam się udamy. Wszystko dla mojej kochanej Natalki!

-Chce się przefarbować!- powiedziałam z całą pewnością siebie, na jaką teraz było mnie stać.

-Jesteś pewna? Wiesz, że nie mam szamponetek tylko farby. I to w tylko i wyłącznie w zwariowanych kolorach.

-Jestem pewna i chce to zrobić. A kto, jak nie najlepsza fryzjerka pod słońcem ma mi zrobić pierwsze farbowanie?- widziałam przerażenie w oczach Ani- No nie daj się prosić... Bo pójdę do starej wiedźmy!!- zagroziłam i wiedziałam, że to jest obelga dla Ani

-Tylko nie do Tej staruchy!!! Wiesz przecież, że ona nic nie potrafi!!! Nie szkoli się i nie wie co jest teraz modne! Nie zna nowych metod farbowania, upięć, ścinania...

-To co? Zrobisz mi to farbowanie?- już znałam odpowiedź, widziałam w oczach przyjaciółki zdeterminowanie

-Oczywiście!! Nie mogę dopuścić, żeby ta starucha dotknęła Twoich włosów. Tylko ja mam prawo do tego.

Inna jaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz