-Co mam zrobić?! Zrobić coś śmiesznego i ty to nagrasz i..i..i- nie zdążyłam nic więcej powiedzieć, bo się pochylił jeszcze bardziej...
Pochylił się jeszcze bardziej i teraz jego twarz była centralnie naprzeciwko mojej. Patrzyłam w jego piękne oczy ~O mamciu, dlaczego mam w głowie tylko myśli żeby go pocałować? Jestem popierniczona i to mocno~ Dalej patrzyliśmy sobie w oczy, jednak jego wzrok zleciał na moje usta, przysuną się jeszcze bliżej i położył swoją dłoń na moi policzku ~O kurwa, to nie jest sen! Mi to się nie śni..To się dzieje naprawdę ~ Przysuną się jeszcze bardziej do mnie, tak że jego ciało dotykało mojego w kilku miejscach.
Gdy był już bardzo blisko, czułam jak moja klatka piersiowa faluje w szaleńczym tempie.
-Chcę, żebyś spełniła jedną moją prośbę. Taką malutką- słysząc jego słowa odważyłam się i usiadłam mu na kolanach. Patrzyłam mu w oczy, gdzie widziałam szok, ale i pożądanie. Delikatnie się podemną poprawił, to znaczy podciągną się wyżej do góry. Chyba chciał stworzyć dystans między nami, ale na to nie pozwoliłam ~O nie kociaku, pysiaku. Nie ma takiej opcji, że się wywiniesz z tego. Za bardzo jestem nakręcona i mam na ciebie ochotę, żeby rezygnować. Ale z drugiej strony...Kurde, mam jedno życie i zrobię to co chce~
-Jak bardzo malutką?- sama przysunęłam się jeszcze bardziej do niego i prawie siedziałam mu na kolanach ~Laska, ty mu już siedzisz na kolanach. Zakończ ta rozmowę z samą sobą i skup się na nim...Sama się dziwię, że zdecydowałam się na takie coś...Boże co się ze mną dzieje?~
Jak tylko usiadłam mu na kolanach, poczułam po raz kolejny jego erekcję ~Sama mam kisiel w majtkach i jestem bardzo, ale to bardzo podniecona~
-Taką malutką, tyci tyci- jego druga dłoń powędrowała na moje plecy, mniej więcej w okolice dołeczków Afrodyty,a ta pierwsza dalej była na moim policzku. Przysuną się jeszcze bliżej tak, że czułam jego oddech na moich ustach oraz policzku.
-To co mam zrobić?- szepnęłam cichutko, w prost w jego usta. Dalej patrzył mi się w oczy po czym zerkną niżej i pokonał dzielącą nas odległość ~Japiernicze!! Czy to się dzieje naprawdę? Czy dalej śnię...~
Poczułam jego wargi na moich, tak bardzo spragnionych jego. Poddałam się chwili i zamknęłam oczy. Moje podbrzusze wariowało i motyle trzepotały jak szalone. Oczywiście, oddałam pocałunek. Chłopak chyba się nie spodziewał, że takiego zagrania z mojej strony ~Chłopaku, jeszcze nic o mnie nie wiesz. Poczekaj do następnej bazy, a zobaczysz co to znaczy się bawić. Teraz to gadam jak jakaś dziwka...Ja taka nie jestem..W co ja się najlepszego wpakowałam?~ Poruszałam wargami, w tempie mojego partnera, choć w mojej głowie rozbłysła ostrzegawcza lampka. Sumienie podopwiadalo mi, żebym to przerwała, ale ja poddałam się chwili.
Jego dłonie błądziły po moich plecach, posyłając przyjemnie dreszcze wprost do mojej kobiecości. Przez to, że niedawno byliśmy w wodzie i nasze ubrania jeszcze nie wyschły, czułam jego magiczne palce na gołej skórze, które gładziły mnie delikatnie. Ta pieszczota doprowadziłam nie na skraj orgazmu, choć on prawie nic nie zrobił ~Z Kubą nigdy czegoś takiego nie czułam, to takie przyjemne....ach....~
Łukasz delikatnie przesuną językiem po mojej wardze, prosząc o dostęp którego jednak nie udzieliłam ~Spokojnie, na pocałunek z języczkiem przyjdzie jeszcze czas~
Trwaliśmy w takim stanie rzeczy chwilę, dla mnie bardzo krótką, choć mogła trwać wieczność
~Chcę, żeby ta chwila nigdy się nie skończyła. Żeby trwała wiecznie..~
Niestety, to coś musiało się skończyć. Oderwaliśmy się od siebie, gdy zabrakło nam powietrza. Obydwoje dyszeliśmy jak po maratonie. Siedzieliśmy w ciszy kilkanaście minut, ciągle patrząc sobie w oczy.
Speszyłam się, bo nigdy jeszcze czegoś takiego nie czułam. Moją twarz zdobił teraz prawdziwy rumieniec, którego sama nie wywołałam. Spuściłam wzrok, bo nie mogłam wytrzymać jego spojrzenia ~Laska, ogarnij się. Przecież to tylko pocałunek. Nie raz już się całowałaś....Co ja plotę! Całowałam, ale nie tak! Tak z uczuciem, z mojej i jego strony. ~
Chłopak dalej trzymał mnie w talii i patrzyła na mnie. Moje ręce, jakimś magicznym sposobem znalazły się na jego barkach. Uświadomiłam sobie, że dalej na nim siedzę i to mnie otrzeźwiło. ~Przecież ja tak nie mogę. To nie jestem ja! Zagrałam rolę kusicielki, teraz czas na mnie prawdziwą. Nieudawaną. To zbyt wiele jak jak na dzisiaj. Muszę pobyć sama, teraz zaraz~Bardzo szybko wstałam z chłopaka, a ten zaskoczony moim nagłym ruchem, wywrócił się na plecy. Tak jak stałam, zerwałam się do biegu. Szybko pobiegłam w stronę domu, nie zważając na nic. Ani na to, że nie mam butów i że Łukasz mnie woła.
Słyszałam, że chłopak biegnie za mną, więc przyśpieszyłam do sprintu. Biegłam, jakby mnie coś goniło. Za zakrętem wbiegłam między drzewa i weszłam na jedno z nich. Ustabilizowałam oddech i starałam się zachować ciszę. Siedząc w ukryciu, widziałam jak mój sąsiad przebiega koło mnie wołając moje imię:
-Natalia!! Proszę, wróć! Jak coś zrobiłem źle, to powiedz!!~Nic nie zrobiłeś złego. Przestraszyłam się tego uczucia, które się we mnie zrodziło a nie powinno~
Mężczyzna przeszedł z powrotem w stronę jeziorka. Siedziałam na tym drzewie dopóki on nie szedł w stronę domu. To co mnie zdziwiło, to to że on wziął moje buty ~Mógł zostawić je tam, pod drzewem~
Zeszłam z drzewa i pomalutku szłam do domu. Po moich policzkach leciały łzy. Łzy wywołane nadmiarem emocji. ~Co się ze mną dzieje? Dlaczego czuje to co czuje?.. Mnie się nie da kochać, nie jestem tego warta. Więc dlaczego czuje coś do niego i mam przeczucie,że on czuje coś do mnie..~
Ciąg dalszy nastąpi
**
Dobry wieczór moi kochani❤
Przepraszam z dłuższą przerwę, ale wiecie szkoła, nauka itp😅
Mam szczerą nadzieję, że rozdzialik się spodoba. Tak wiem wiem, długość nie powala.😊 Kolejny będzie wstawiony za jakiś czas⌚
Czytasz? Zostaw cos po sobie😉 Gwiazdki i komentarze mile widziane 😁
Wasz Ewelorek🌈
CZYTASZ
Inna ja
RomanceCzy wszystko musi być po staremu? Czy jak ludzie się przyzwyczają do kogoś, to gdy ten ktoś się zmienia to już jest obcy, inny? Ludzie nie lubią zmian, a te się dokonują nieustannie. Natalia i Łukasz są odmiennymi charakterami (przynajmniej z pozoru...