Szybko ubieram dużą szarą bluzę i krótkie spodenki, które jako pierwsze wpadły mi w ręce. Wyglądam średnio ale trudno. Z łóżka biorę telefon i wkładam go do kieszeni. To samo robię także z pistoletem. Włosy ponownie zawiązuje w kucyka po czym szybko schodzę na dół, gdzie Jai już na mnie czeka. Uśmiecha się do mnie ukazując swoje białe ząbki.
-Brawo! Założenie bluzy i spodenek zajęło ci jedyne 20 minut- mówi spoglądając na zegar-Tiff! My wychodzimy-krzyczy a po chwili słyszymy krótkie "mhhmm". Otwiera mi drzwi a ja zwinnie wychodzę i czekam na Jai'a. Po chwili dołącza do mnie i idziemy w kierunku wybranym przez niego.
-Gdzie idziemy?- pytam gdy powoli idziemy obok siebie
-Na spacer
-No to się dowiedziałam-mówię z sarkazmem przekraczając oczami
On tylko patrzy na mnie i uśmiecha się głupkowato pod nosem.
-Z czego się śmiejesz?- pytam go nie wstrzymując
-Z Ciebie. Jesteś słodka
-Ja słodka?!- zatrzymuję się i zaplatam ręcę na klatce piersiowej
-Tak. Słodka ale nie tylko
-Taak? A jaka jeszcze?
-Jest wiele przymiotników opisujących ciebie
-Jakich?
-Kiedyś ci powiem. Mało o mnie wiesz a ja o Tobie. Może coś o sobie opowiesz?
Idziemy pustymi ulicami.
-Hmmm, nie wiem co mam o sobie powiedzieć. Popytaj mnie
-No dobrze. Więc: wolisz Londyn czy LA?
-Londyn bo tam się wychowałam u kocham to miasto najbardziej na świecie ale tutaj już sobie ułożyłam życie i mam tu przyjaciół. W LA też mi dobrze. Teraz ja cię o coś zapytam. Po co mnie tutaj zabrałeś?
-Nie wiem jakoś tak.-mówi uśmiechając się.
Idziemy jakiś czas aż siadamy na ławce. Pociągam nogi do brody i otulam je rękoma.
-W ilu związkach byłaś?- Jai pyta mnie i patrzy na mnie z lekkim uśmieszkiem
-W dwóch-odpowiadam zgodnie z prawdą
-Opowiedz coś o tych chłopakach
-Pierwszy miał na imię Theo. Miałam wtedy 14 lat a on 15. Był kochany ale potem musiałam wyjechać tutaj. Wtedy byłam z Oscarem. I tyle. A ty ile miałeś dziewczyn?
-Czekaj-zaczyna udawać że liczy na palcach- było ich 7
-No nieźle. Każda to była pewnie farbowana blondi z mózgiem mniejszym od mojego paznokcia co?
-Fakt-odpowiada-Idziemy?-on wstaje -Tak pewnie-mówię dołączając do niego
Idziemy przez całkowicie pustą ulice. Nie słychać nic oprócz naszych mimowolnych oddechów. Ręce mam w kieszeniach bluzy. Idę i patrzę w ziemię. Noc jest dosyć ciepła.
-Dlaczego przy mnie jesteś inna?- pyta mnie nagle a ja zaczynam zastanawiać
-'Inna' czyli?
-Miła, uśmiechnięta, mniej sarkastyczna
Nie wiem co odpowiedzieć. Jesteśmy już obok domu a ja zauważam parkujące na naszym podjeździe Porshe należące do Hope. Totalnie olewam chłopaka i od razu szybko podchodzę do Liv, która wychodzi z auta. Przytulam ją a ona odwzajemnia gest. Po chwili odrywam się od niej.
CZYTASZ
GIRLS WITH GUNS (Jai Brooks fanfiction)
ФанфикPięć dziewczyn Zdarzenia z przeszłości Chęć zemsty Skuteczna broń Słoneczne La Szybkie auta Zabujczo przystojny chłopk Co z tego wyniknie?