Chapter 9

355 29 0
                                    

lDojeżdzamy do domu i Tiff parkuje auto w garażu. Wychodzimy z niego. Ja oczywiście pierwsza i szybko idę do domu sprawdzić czy Luke i Liv się nie pozabijali. Gdy wchodzę do domu widzę Luke'a siedzącego na kanapie i adającego głupawe programy. Nadal jestem na niego zła. Mniejsza o to. Liv schodzi po schodach.

-Jak się czuje?-pyta

-Obudziła się-odpowiadam z promiennyma uśmiechem

-To dobrze-słyszę że głos Liv nie jest już taki niespokojny

Tylko obdarzam ją lekkim uśmiechem i idę do kuchni. Jest około 14 więc powinniśmy coś zjeść.

-Co zjemy?-krzycze zamykając lodówkę

-Nie wiem, pizza?-proponuje Tiff

-Może być, zamów

-Jaką? - Tiffany pyta gdy bierze do ręki telefon i wykręca numer

-Obojętnie-odpowiadam a Tiff idzie do salonu i umawia z resztą jaką zjemy dziś pizze

Ja za to postanawiam wyjść na nasz taras ktory na początku wydaje się zawieszony w powietrzu. Widać z niego plażę i dosyć dużą część LA. Chyba właśnie taras lubię najbardziej z całego domu. Lubię patrzeć jak ludzie biegają po plaży i pływają w wodzie. Wychodzę na patio i kładę się na jednym z hamaków w zadaszonej części dzięki czemu słońce nie oślepia mnie swoim blaskiem. Leżę tak i patrzę po okolicy, którą naprawdę lubię, chodź na pewno nie tak mocno jak Londyn. To brytyjskie miasto jednak nadal mnie do siebie ciągnie. Bardzo lubię tam Trafalgar Square,  dzielnice Walthamstow w której mieszkał mój chłopak, podróże pociągiem, metrem czy też autobusem. Tam jest inaczej niż tutaj ale aktualne życie też mi odpowiada.

Ktoś otwiera drzwi po czym słyszę kroki na posadzce tarasu.

-Pizza już jest-oznajmia mi Jai

-Dobrze, już idę-odpowiadam i wstaje z hamaka.

Razem z Jai'em wchodzimy doy domu a potem do salonu, w którym reszta objada się dwoma rodzajami pizzy. Siadam na jednym z foteli i biorę do ręki kawałek pizzy. Postanawiam wykorzystać to że wszyscy są i zacząć temat akcji.

-Musimy zacząć przygotowywać się do akcji-oznajmiam a oni tylko potakują-Hope i Liv, znajdźcie dokładny adres tego banku, kto go prowadzi i wszystko o zabezpieczeniach, Luke, ty masz załatwić plan banku, Tiffany musisz zająć się bronią, Adrian ma ci w tym pomóc. No i tyle.

-A ja?- pyta Jai swoim uwodzącym tonem chociaż dobrze wie co ma robić

-Myślałam że wiesz ale mogę ci przypomnieć. Ty będziesz mi pomagał

-Oczywiście-odpowiada co powoduje się że czuję się trochę niezręcznie.

Dojadam a reszta rozmawia. Jakoś nie mam ochoty się udzielać w tej konwersacji. Gdy wszyscy kończą jeść ja wstaje i idę do siebie. Wchodzę do pokoju, siadam na łóżku i włączam telewizor. Szukam czegoś ciekawego aż trafiam na jakieś talkshow i uznaje że może być. Biorę do ręki najnowszy numer "Vogue'a" bo ostatnio jakoś nie miałam czasu by zajrzeć do tej mojej ukochanej "Biblii Mody". Otwieram pierwszą stronę i spotykam się z piękną reklamą perfum Hugo Bossa. Przerzucam kilka stron dalej i natrafiam na długi wywiada z jedną z moich ulubionych osób w modzie- Alexim Lubomirskim. Postanawiam zatopić się w lekturze. Nagle czuję że łóżko lekko się ugieło co oznacza że ktoś usiadł. Podnoszę wzrok z nad gazety i widzę Jai'a. On jest naprawdę przystojny ugh.

-Nie odpowiedziałaś mi na pytanie-mówi

-Jakie pytanie?

-To które zadałem ci wczoraj czyli " Dlaczego przy mnie jesteś inna?"

GIRLS WITH GUNS (Jai Brooks fanfiction)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz