37. Las od zawsze był siedziskiem wszelakich potworów.

1.3K 86 4
                                    

Las. Schronienie dla wielu zwierząt, cichy przyjaciel, który pomaga się każdemu w nim wyciszyć i przemyśleć swoje problemy. Nie każdy czuje z nim więź, ale jak mówi stare powiedzenie : nigdy nie wywołuj wilka z lasu, może to tylko przysłowie, ale jest jak najbardziej prawdziwe. To las jest naszym domem i to właśnie w lesie, mieszka większość watach jakie są mi znane. Mało który wilk mieszka na polanie, łące czy po prostu jakimś mieście. Lecz nawet najstarszego wilka, przerażała północno-wschodnia cześć lasu. Owiana tysiącami legend i historii, które nigdy nie kończyły się miło i pięknie. Północno- wschodnia część lasu wilkołaków, czyli ich ogromnego państwa, od dnia do nocy owita była ciemnością i przerażającą mgłą. Kiedyś była siedzibą olbrzymich i paskudnych orków, które na całe szczęście zostały doszczętnie wybite już dwa stulecia temu. Lecz zła aura pozostała. Teraz mówi się, że mieszkają tam zagubione duszę wszystkich przodków, którzy nie zostali przyjęci do zaświatów, przez swoje złe uczynki. Ta część lasu była nazywana Domem Złych Duchów. I nikt nigdy się do niej nie zapuszczał. Nikt oprócz mojej kuzynki, która jak widać ma mocno wygórowane ego.

Przejechałam po swoich zębach językiem, czując ciężką atmosferę tego miejsca. Moi chłopcy reagowali na każdy dźwięk, czy to łamanych gałęzi, czy łagodny krzyk powstający jedynie od wiatru, który sunął przez spróchniałe drzewa. Moja wilczyca, drżała teraz nie tylko z kumulowanych w sobie emocji, ale również z otaczającego ją strachu. Czułam, że tylko ja w tej chwili nie mam ochoty narobić w gacie.

Miałam, w głowie tysiące scenariuszy i tylko walczyłam z wizjami, które wręcz ciskały swoje iskierki we mnie. Wiem, że mój dar reaguje z moim delikatnym zdenerwowaniem, bo jest ono delikatne w porównaniu do poprzedniego, związanego z niehamowaną przez wilczycę więzią mate. Dopiero teraz poczułam jej moc i tak szczerzę, przeraża mnie ona w równym stopniu co ponowne, stanięcie ze śmiercią twarzą w twarz.

Może właśnie dlatego, Dreak nie chce przemienić się w wilka, bo nie robił tego od tak bardzo dawna. Może jego wilk też usilnie dusi tą przeklętą więź, którą mogę nazwać słusznie największą karą dla wilków? Dlaczego nie dali tej zdolności na przykład tym flirciarzom wampirom? Otóż wygląda na to, że księżyc nas aż tak mocno nie lubi.

Moje myśli przerwa dźwięk szurania, jakby łańcuchem po ziemi. Gdy ja przystaję i wytężam swoje zmysły, a mój oddział momentalne zamiera za mną. Marszczę brwi i klękam na chwilę by wsiąść kamień do ręki. Jeżeli to coś ma na nas ochotę to proszę bardzo niech tutaj przyjdzie, bardzo chętnie się przy nim rozgrzeję. Mając w dłoni kamień sięgam dłonią na plecy wyciągając swój miecz, gotowa do zadania szybkiego ataku.

- Pod żadnym pozorem nie wolno wam wyciągać pistoletu. Zrozumiano?!- Wyszeptałam groźnie w ich stronę i rzuciłam kamień, który wedle mojego zamiaru głośno obił się o drzewo, doszczętnie niszcząc w miejscu zderzenia korę, która osuwając się na ziemię wywołała kolejny hałas. Tak jak myślałam dźwięk łańcuchów ucichł a na jego miejsce tu po chwili wbiegł mrożący krew w żyłach ryk. Uśmiechnęłam się drapieżnie. - Przygotować się to Ferro!

Powykrzywiany na wszystkie możliwe strony, z wykręconymi tył do przodu ramionami i pociągłą ciągle otwartą czarną paszczą, zakończoną licznymi ostrymi zębami, blady jak cień potwór z łańcuchem u nogi gnał prosto w naszą stronę, wytrzeszczając na nas swoje czarne jak węgiel oczy.

- Skąd znasz to stworzenie?- To głupie pytania zadał mi Wreg po tym jak dobył miecza.

- A wiesz, biegały po moim podwórku jak byłam mała...- Spojrzałam się na niego jak na idiotę, a głos wręcz ciskał w niego ironię. Następnie posłałam skupiony na potwora wzrok tylko czekają, by znalazł się on w odpowiedniej pozycji do ataku. - Celujcie w jego oczy!

Wilczyca [Zakończone] ✅Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz