39. Konfrontacja

1.3K 95 3
                                    

Korytarze zdawały się być klaustrofobiczne i cholernie ciasne, obdrapane i czarne od jakiegoś pyłu, którego nie chciałam dotykać w żadnym stopniu, nawet palcem, zakrytym rękawicą. Nie były jasne, a jedyne światło, dawały pojedyncze pochodnie oświetlające maleńki kawałek tego ciągnącego się w nieskończoność tunelu. Jedyne, co mnie motywowało to zapach. Zapach, jaki sama wydzielam, ale nie, co mniej intensywny, podobny do zapachu mojego dziadka. Teraz miałam potwierdzenie, że największe zło, jakie przytrafiło się temu światu jest ze mną spokrewnione.

Tylko pytanie, czemu nie wyczułam tego wcześniej? Dlaczego ta cholerna Holly, śmierdziała jak jakaś zepsuta podrzędna? Nie wiem w czym się to krówsko wytarzało, ale mam ochotę teraz spojrzeć w końcu, prawdziwej niej w oczy i zedrzeć jej kolejne słowa z ust, nawet poświęcając tym kolejny cenny posąg...

Ale z drugiej strony to właśnie my Stigmy wprowadzamy na świecie najwięcej zamieszania, czy to ratując ważne osoby z opresji, czy powodując, że ważne osoby tej pomocy właśnie potrzebują. Z natury jesteśmy buntownikami i kierujemy się własnymi pobudkami, które naszym zdaniem są słuszne. Wiele przypadków w historii naszej rasy ostrzega przyszłych dowódców czy nawet samych panujących królów, przed nami. Żaden wilk nie jest w stanie kwestionować naszej "odmiany", od zawsze budziliśmy, to strach, to podziw, nie, kiedy przeplatając oba uczucia ze sobą. Może właśnie dla tego tak wiele osób chce mieć w nas sojuszników?

Co nie zmienia faktu, że nigdy nie istniało podziału na złe i dobre Stigmy. On był od zawsze, ale władze, jaką sprawują Digammy, po prostu uznały, że retuszując ten fakt szczelnie przed resztą wilków, uchroni ich to od strachu, a nas często źle ocenionych odsunie na bok. Wiecie wytykanie palcami, drwiny i takie tam. Ale w tym wszystkim liczył się jedynie spokój między rasami i porządek panujący w całym państwie. Szkoda, że jedynie do czasu.

Stigmy są wulkanem, tykającą bombom, które tylko czekają na wybuch. Jesteśmy sami w sobie swoistą bronią, co od razu czyni nas najlepszym towarem z wyższej półki. Wiele razy słyszałam o tym, jak zabijano, Stigmy jedynie dla ich kłów i pazurów. Wiecie, cenny towar, który może posłużyć nie tylko jako trofeum, ale jedna ze skuteczniejszych broni.

Skręcam w stronę wyznaczoną przez tego pchlarza i faktycznie natrafiam na schody. Czuję ekscytację na samą myśl spotkania swoich łaknących krwi nie winnych osób, krewnych. Dla, których nie liczyła się żadna kwestia oprócz tronu. Holly to idealny przykład. Teraz już rozumiem te dziwne zachowania Max'a, one musiały go czymś otruć. Poczułam chwilowe wyrzuty sumienia i poczułam dziwny skręt w żołądku. Czyżbym na serio, aż tak się tym przejęła? Mogłam wyczuć jakąś zmianę, mogłam mu pomóc w końcu jest Digammą i w gruncie, rzeczy jednak mu podlegam, ale w sumie i tak boli mnie bardziej to, co te idiotki, zrobiły królestwu w tak krótkim czasie. Nie chodzi jedynie o Max'a, chodzi o ogół.

Natrafiam na zamknięte od środka drzwi i bez najmniejszej chwili zawahania, wyrywam ich jednym kopem z zawiasów. Mimo, że miały ciążkom strukturę runęły przede mną ciężko na ziemię. W tedy nie licząc się z niczym innym nie myśląc o, żadnych innych problemach skupiłam się na likwidacji nie małej grupki, która po tym jak drzwi padły, ruszyła na mnie z jednym i konkretnym celu.

Wyjęłam od razu pistolet i odbezpieczając go szybko wykonałam dwa, celne strzały. Pozostali na chwilę zwątpili widząc moją broń, lecz ja nie mogłam stać w miejscu i czekać, aż się obudzą. Ruszyłam na nich strzelając trzy razy. Tym razem pozostawiłam po sobie dwa trupy. Odbiłam się od podłogi potem od ściany i wykonując piruet nad nimi do grobu posłałam kolejną czwórkę. Wpadłam w trans i z zabójczą precyzją w podobny sposób wykończyłam resztę. Nie wiem czy domyślili się mojej tożsamości, ale i tak byłam z siebie dumna.

Wilczyca [Zakończone] ✅Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz