Uchiha Itachi

2.

Obudziłam się o dziwo bardzo wyspana. Na zegarku była godzina 9:16. Wzięłam swoje ubrania i poszłam do łazienki na szybki prysznic. Po skończeniu zeszłam na dół przygotować sobie śniadanie.
- ahh, na śmierć zapomniałam kupić jedzenia - mruknęłam do siebie. - no cóż, czeka mnie spacer po Konosze. Ubrałam buty i wyszłam z domu. Na tej samej ulicy zobaczyłam ciemnowłosego chłopca. Na oko miał 11/12 lat. Zauważyłam na jego plecach znak klanu Uchiha.
- Tak, to na pewno on. - Powiedziałam w myślach. - Sasuke Uchiha.
Chłopak szedł jakieś 5 metrów przede mną. Uważnie mu się przyglądałam. Pewnie musi mieć ciężko, przecież nie ma żadnej rodziny. Uchiha zatrzymał się i odwrócił w moją stronę, tak jakby wyczuł, że o nim myślę. Spuściłam głowę w dół i szłam dalej. Chłopak mierzył mnie wzrokiem jakby chciał mnie zabić.
- Dlaczego spaceruje Pani tą ulicą? - odezwał się.
Popatrzyłam zdziwiona na chłopca.
- Mieszkam w tym domu. - wskazałam palcem. - Ty jesteś Uchiha Sasuke tak?
- Tak, to ja - uśmiechnął się przyjaźnie. - A Pani jak ma na imię?
- Jestem Usagi. Usagi Tensho. - przedstawiłam się - Wyglądasz tak samo jak Itachi, niczym się nie różnicie.
Posłałam chłopakowi uśmiech lecz ten to zignorował odwrócił się i pobiegł przed siebie. Chyba powiedziałam trochę za dużo.

W końcu byłam w centrum wioski. Weszłam do jakiegoś sklepu spożywczego i zrobiłam zakupy na kilka dni. Wychodząc wpadłam na Kakashiego.
- Witaj Usagi! - krzyknął rozbawiony. - Jak się masz?
- Zawsze tak rozpiera cię energia? - uśmiechnęłam się pod nosem. - w porządku, właśnie skończyłam robić zakupy, a co u Ciebie?
Hatake miał już odpowiedzieć gdy usłyszeliśmy dziwny dźwięk, który dochodził z mojego brzucha.
- No tak, nie jadłam śniadania. - zawstydziłam się.
- och do twojego domu jest długa droga, może wpadniesz do mnie na obiad? - zaproponował, a ja nie mogłam odmówić. Wziął ode mnie jedną reklamówkę i ruszyliśmy w stronę domu mężczyzny.

Usiadłam przy stole krzyżując nogi. Czekałam cierpliwie aż Kakashi zrobi obiad.
- Gotowe. - powiedział i położył talerz koło mnie.
- Smacznego. - mruknęłam, a Hatake odpowiedział tym samym.

————————————————————

wyjaśnienie misji na której była Usagi przez 4 lata.

Dostałam od Hokage niezwykle ważną misję rangi S. Polegała na wniknięciu do Akatsuki i dowiedzeniu się o nich jak najwięcej. Nie wiem od czego zacząć. Spakowałam swoje najpotrzebniejsze rzeczy i opuściłam Wioskę. Szukałam przez 8 dni jakichkolwiek informacji o tej organizacji ale nikt nic nie wiedział, tak jakby w ogóle nie istniała. Byłam teraz niedaleko Kraju Ognia. Postanowiłam, że odpocznę w lesie. Znalazłam odpowiednie miejsce, w którym miałam rozłożyć swój namiot. Usłyszałam krzyki kilkanaście metrów ode mnie. Zerwałam się na równe nogi, wzięłam broń i ruszyłam w miejsce z którego dochodziły podejrzane dźwięki. Schowałam się w krzakach i obserwowałam dwóch mężczyzn walczących z jakąś kobietą. Zauważyłam, że ci dwaj mają na sobie czarne płaszcze w czerwone wzorki.
- To na pewno Akatsuki - powiedziałam w myślach. - poszczęściło mi się.
Jeden miał ochraniacz z Ukrytej Wioski Mgły, a drugi co mnie zdziwiło, miał ochraniacz z Konohy. To musi byc Uchiha Itachi. Po skończonej walce z kobietą, wyszłam z ukrycia i stanęłam naprzeciw mężczyzn.
- Uchiha Itachi. - powiedziałam. - słyszałam, że należysz do Akatsuki, to prawda? Kurcze, zazdroszczę Ci. W końcu wyrwałeś się z tej przeklętej wioski. Tam wszyscy ograniczają moją moc. - cały czas blefowałam, próbując zdobyć ich zaufanie.
- Kim jestes? - odezwał się uciekinier z Mgły. - chcesz żebym Cię zabił?
- Uspokój się Kisame. - powiedział Itachi - Wyczuwam od niej bardzo silną chakre, może nam się przydać. Mów czego chcesz.
- Nazywam się Usagi Tensho - zaczęłam - Chciałabym dostać się do waszej organizacji, może nie widać ale na pewno jestem silniejsza niż nie jeden z was. Posiadam sharingana, byakugana i rinegana. Tego jeszcze nie widzieliście prawda? Moim celem jest zniszczenie Konohy i Orochimaru. Mogę walczyć z wami by dowieść mojej mocy.
- Pójdziesz z nami - odezwał się Uchiha.

***************************************************