11

571 30 15
                                    

// Itachi pow \\

Ostatni raz widziałem ją może 3 miesiące temu. Przestałem już liczyć. Misja, która miała trwać max tydzień aż tak się przedłużyła? Martwiłem się ale nie mogłem nikomu o tym powiedzieć. Nie mogłem nawet w sobie tego mówić. Nie mogłem się martwić. To było zakazane. Nikt oprócz Paina nie wie co się z nią dzieje. Nie ważne. Muszę zacząć tworzyć plan na 'ucieczkę'.

Time skip

Pisałem w swoim pokoju plan, aż w końcu ktoś zapukał do drzwi. Zanim zdążyłem cokolwiek powiedzieć, otworzyły się. Zobaczyłem tam Usagi całą i zdrową. Jak zwykle na twarzy miała ten zaraźliwy uśmiech i tą małą iskierkę w oku.

Wróciłam! - krzyknęła o dziwo z ogromną energią.

Widzę - powiedziałem bez uczuć chociaż w głębi cieszyłem się.

Co tam masz? - zapytała. - to plan naszej ucieczki?

Natychmiast wstałem i zabrałem zwój z biurka. Jakie byłoby jej zdziwienie jakby zamiast planów ucieczki zobaczyła plan jej własnej śmierci.

Nie wydzieraj się tak! - powiedziałem.- Chcesz żeby ktoś nas usłyszał?? To nie plany, to yyy nie ważne! To moje prywatne rzeczy. A teraz proszę cię o chwilę spokoju bo jak widzisz - pracuję. A i zamknij drzwi wychodząc.

Popatrzyła na mnie zdziwiona. Widziałem jej zmieszanie w oczach. Po kilku sekundach odwróciła się i poszła zamykając drzwi tak jak prosiłem.

//Usagi pow\\

Szczęśliwa wracałam z misji. Troszkę mi się przedłużyło ale ostatecznie wszystko się udało. Znaczy może nie dla Paina. On raczej nie będzie zadowolony. Pozwoliłam na ucieczkę sześcioogoniastego. Mimo, że należę do Akatsuki i miałam misję - nie mogłam tego zrobić. W końcu byłam też w miedzy czasie na ważniejszej misji od Konohy. Miałam przeniknąć do Akatsuki i zdobyć zaufanie. Mogłam chodzić na pojedyncze misję, te mniej ważne ale nie chciałam pomagać im w ich planie zdobycia wszystkich ogoniastych. Nie ważne.

Wchodziłam już do kryjówki z myślą, że w końcu mogę zobaczyć Itachiego. Byłam szczęśliwa, w końcu nie widziałam go ponad 4 miesiące.

//Time skip\\

Nie wiedziałam co powiedzieć. Zamurowało mnie ale skoro kazał mi wyjść to odwróciłam się i poszłam. W drodze do Paina na złożenie raportu cały czas myślałam czemu Itachi był taki oschły. Może miał zły dzień. Jutro go zapytam, a dzisiaj dam mu spokój.


//13 miesięcy później\\

*Biegniemy za rękę w stronę wiatru. Moje włosy rozwiewają się na wszystkie strony. Jesteśmy wolni! Patrze na niego, a on łapie mnie jeszcze mocniej. Moją pojedynczą łezkę z policzka zabrał wiatr. Nikt o niczym nie wie, a my własnie zaczynamy nowe życie. Tylko ja i on. Bez żadnych wiosek i organizacji. Teraz liczy się tylko co do siebie czujemy. Tylko ta chwila.

//wolicie szybki happy end czy jesxcze pociągnąć i odkryć kilka tajemnic o tym „zabójstwie"?\\

Uchiha ItachiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz