Ten dzień zaczął się pechowo i już wiem dla czego bo dzień trzynasty pobytu Karmy tutaj i przed ostatni. Jutro wyjeżdża i zostawia mnie samego z tą niby rodziną.
I zastanawiacie się pewnie dlaczego pechowy? A dlatego że od samego rana brat mnie atakuje mówiąc że "Jestem tu tylko kulą u nogi i trzeba się mnie pozbyć." I rodzice co dalej nie mogą zapomnieć tego zdarzenia w moim pokoju co ponoć to ja go zaatakowałem tą butelką. Dziś już nawet raz mnie trafił szklanką w twarz i mam niezłego siniaka na policzku. I nie zaprzecze ale dalej boli choć minęło już trochę czasu. Bądź co bądź trafił mnie w kość cud że mi jej nie złamał. I na dodatek spadł mi telefon i pękła mi szybka. Działać działa ale ten upadek był wynikiem rzucenia we mnie szklanką bo go wtedy trzymałem. Jak nic pechowy dzień.
Szedłem właśnie na plaże z nadzieją że spotkam tam Karmę. Dziś było wyjątkowo zimni i założyłem na siebie długie jeansowe spodnie białą bluzkę i kremową bluzę z kapturem i oczywiście trampki.
Na plaży też było mało ludzi nic dziwnego w końcu wygląda jak by miało dziś padać. No cóż w moim sercu jest smutek to niebo też takie jest i może i nawet dobrze. Choć jak pomyślę o tym że jutro będę się z nim żegnał do aż mnie skręca w środku bo nie chce tego. I w ogóle jak mam się z nim pożegnać? Przytulić czy może dać buziaka? Nie tego drugiego nie bo bo będzie jeszcze gorzej niż teraz.
Karma dlaczego te dwa tygodnie musiały tak szybko minąć. Nawet nie masz pojęcia jak mi ciężko z tą myślą. Ja nie wiem jak sobie poradzę kiedy cię zapragnie.
- Wujek!!!!
Usłyszałem jak woła mnie niski dziewczęcy głos. I dobrze wiedziałem do kogo on należy.
- Hej Yumi!
Powiedziałem odwracając się w jej stronę. Dziewczynka biegła w moją stronę z uśmiechem na twarzy. Bez zapytania się mocno mnie przytuliła a ja byłem w szoku ale po chwili delikatnie ją objąłem. Zdziwiło mnie najbardziej to że nie widziałem nigdzie ani jej matki ani Karmy czyli jest tu sama.
- Czemu przyszłaś tu sama gdzie rodzice?
- W domu jedzą jeszcze śniadanie ale nie długo skończą i przyjdą tu.
Daje była przytulona do mnie co mnie z lekka zdziwiło.
- Stało się coś ze tak się tulisz?
- Tak bo jutro wyjeżdżamy i zostaniesz sam. I po za tym przez ostanie dni byłeś taki smutny więc chciałam cię pocieszyć.
Poczułem jak w kącikach moich oczu wzbierają łzy ale nie dałem i spłynąć. Choć to co powiedziała naprawdę mocno mnie dotknęło. Ta mała naprawdę się o nie martwiła i nie chciała mnie zostawiać. W tej chwili bardzo przypominała mi Karmę co mnie nie powinno dziwić w końcu ma jego geny.
- Dziękuję ale już jest dobrze. Tym razem dobrze pogadałem z tatą i jest wszystko okej.
- Na pewno? Bo ja wiem jaki może być a już kilka razy cię zranił a ja nie chce żebyś jeszcze płakał.
- Tak na pewno jest dobrze więc nie musisz się już martwić.
Skinęła głową ale teraz intensywnie się na mnie patrzała dalej była przytulona.
- Coś się stało że się tak patrzysz?
- Pierwszy raz widzę cię w związanych włosach. Ładnie wyglądasz!
No tak przez ich pobyt tu jeszcze ani razu nie miałem ich związanych. A teraz ma moją typową fryzurę czyli dwa kitki spięte do góry. Może dlatego że lepiej czuje się kiedy mam je rozpuszczone?
CZYTASZ
Życie potrafi być Przyjemne
Short StoryWszystkiego się dowiesz drogi czytelniku jak zajrzysz do środka. Ale uprzedzeń jest to yaoi więc jak nie lubisz to nie czytaj. A teraz do dzieka !!