Około godziny dziewiątej poszedłem z Yumi na plaże a jej mama postanowiła zostać jeszcze w domu więc jesteśmy sami bo na plaży jest jeszcze mało ludzi.
- A gdzie jest Nagisa? Po waszej wczorajszej kłótni go nie widziałam.
- Nie martw się znalazłem go i wszystko sobie wyjaśniliśmy więc jest już dobrze.
Spojrzała na mnie dziwnym spojrzeniem ale w końcu uwierzyła w to co powiedziałem. Nie mogę jej jeszcze mówić takich rzeczy więc nie powiedziałem tylko całej prawdy a jej część. Dużo czasu spędziłem jeszcze wczoraj z Nagisą na tym klifie musiał się uspokoić. I ja sam chciałem też wysłuchać tego co chciał powiedzieć mi rano. I żałuje że nie zrobiłem tego wcześniej bo to czego się dowiedziałem przekroczyło moje oczekiwania żeby ojciec który go adoptował tak go potraktował. Sam nie mogę w to uwierzyć a to jednak była prawda. Ale najważniejsze że wszystko tak mniej więcej wyjaśniliśmy sobie. Najpierw zanim wypuściłem go do domu opatrzyłem mu nogę którą miał poranioną od skał.
- Karma lubisz go prawda inaczej byś się za nim tak nie uganiał co?
Ja dobrze słyszę takie słowa z ust pięciolatki? No proszę a jednak nie przestanie mnie zadziwiać w końcu to moja krew.
- Może tak może nie. Nie powinny cię jeszcze takie sprawy interesować moja młoda panno.
- Może i tak ale jak już przy tym jesteś to możesz mu to powiedzieć bo stoi z tyłu za tobą.
Że co?! Od razu się odwróciłem w jego stronę i faktycznie stał za mną czyli pewnie słyszał naszą rozmowę. Ale mimo tego dalej przyjaźnie się uśmiechał.
- Cześć wam. Widzę że już od rana nie daje ci spokoju. Mogę cię wyręczyć jak chcesz?
- Tak chce się pobawić z wujkiem Nagisą!
- Z wujkiem??? - Powiedzieliśmy jednocześnie zaskoczeni.
- Dla czego tak go nazywasz przecież to nie jest twój....
- Wiem ale ja chce go tak nazywać. Bo w końcu jeszcze prawie dwa tygodnie z nim spędzimy prawda.
Ona to już chyba każdego nazwie wujkiem lub ciocią bo to w końcu małe dziecko każdego tak traktuje. Przynajmniej teraz bo czasami zachowuje się jak by miała co najmniej dziesięć.
- Mi to nie przeszkadza może do mnie tak mówić jak ci to pasuje.
- Super!!! Mam nowego wujka!!
Od razu podniosła się i podbiegła do Nagisa przytulając go w pasie. On sam był trochę zmieszany i zdziwiony jej reakcją ale lekko ją obiją jedną ręką. Przy czym się uśmiechną rozczulony. No tak jeśli się zbyt przywiąże to później będzie mu ciężko się z tą osobą rozstać.
- To pobawimy się w piasku!
- Z chwilę Yumi dobrze? Chciałbym w pierw pogadać z Nagisą.
Trochę nie chętnie ale się zgodziła. Powiedziała że spróbuje w pierw sama zbudować zamek. Ja natomiast oddaliłem się mały kawałek z Nagisą.
- O czym chciałeś pogadać?
- W sumie to chciałem cię bardzo ale to bardzo przeprosić za to że ci nie powiedziałem że Yumi jest moją córką.
Mówiłem to pełen skruchy a on się tyko lekko roześmiał co mnie zbiło z tropu.
- Myślałeś że będę zły?
- No tak po wczorajszym...
- To nie miało nic do rzeczy bo wczoraj byłe rozbity tym zajściem rano z Kaime a potem z ojcem. Byłem już tak załamany że każda najmniejsza rzecz jaką mi się powiedziało mogła mnie złamać już do końca i właśnie ta taka była. Nie mam ci tego za złe absolutnie przecież jesteśmy tylko przyjaciółmi nie musisz się ze wszystkiego zwierzać komuś kogo słabo znasz. Wręcz przeciwnie nawet się ciesze że masz już potomstwo bo w młodym wieku najlepiej je mieć niż na starość. Więc twoje przeprosiny są tu kompletnie nie potrzebne bo i tak to ja tu najwięcej zawiniłem swoją bezsilnością.
- Ale wczoraj wyglądałeś tak jak by przez tą wiadomość cały świat ci się zawalił?
- Bo kiedy coś takiego dzieje się w domu a ta akcja z tatą zdarzyła się po raz pierwszy to ja sam już nie widzę w niczym sensu i mam tylko ochotę się zabić. Taka prawda. Sprawa s Yumi tu nie miała nic do rzeczy to tylko i wyłącznie wina mojej słabej psychiki.
- Nie mów tak o sobie to nie prawda. Każdy by tak się zachował będąc w takiej sytuacji.
Takie zwierzenie dobrze zrobiło nam obu bo od razu atmosfera zrobiła się łagodniejsza. W końcu możemy normalnie rozmawiać.
- A jak tam twoja noga już lepiej?
Spojrzałem na nią. Dalej miał duży plaster na niej ale było widać że wyglądam lepiej niż wczoraj.
- Tak już dobrze prawie mnie nie boli i mogę normalnie chodzić. I.....
Tu urwał bo lekko się zarumienił i chyba sam nie widział co chce powiedzieć. Wyglądał tak słodko i niewinnie w tej chwili że sam przed sobą nie mogę tego ukrywać.
- Jest coś jeszcze co chcesz mi powiedzieć? Czyt tylko zrobiłeś tak specjalnie?
Spojrzał na mnie i po chili rumieniec zniknął a on starał się wyglądać normalnie co mu kiepsko wychodziło.
- To ja tu muszę przeprosić i podziękować.
- Czemu?
- Bo to ja ci narobiłem problemu ze mną że się martwiłeś. I to dzięki tobie mogę tu normalnie stać o rozmawiać.
- Za to nie musisz mi dziękować. Nawet gdybyś nie chciał żeby ci pomógł to i tak bym to zrobił bo nie pozwolił bym żebyś spadł żeby stała ci się krzywda. Bo tak jak mówiłem ci wczoraj jesteś ważną osobą w moim życiu i zdania nie zmienię.
- Tylko....jak ważny jestem..? To mnie interesuje najbardziej. Jak ważny dla ciebie jestem?!
I co teraz moje uczucia względem niego dalej są nie do końca jasne. Przecież nie mogę go teraz tak po prostu spławić. Bo się tym razem obrazi wiem bo widzę to po nim że naprawdę chce to wiedzieć i to za wszelką cenę. No pięknie chłopie to się wkopałeś.
Ale jeśli teraz nie zaryzykuje to może już nigdy nie będę miał tej okazji. Aaa pierdolić to nawet jeśli później tego pożałuje to i tak chcę zaryzykować.
Zlikwidowałem te parę centymetrów które nas dzieliły. Jedną ręką objąłem go w pasie a drugą położyłem na policzku lekko podnosząc jego głowę do góry. On z wielkim burakiem na twarzy spojrzał speszony na mnie co jeszcze bardziej zmotywowało mnie do działania.
Zacząłem się powoli zbliżać do jego twarzy Nagisa nawet nie drgną bo sam wydaje mi się że nie chciał. Po chwili delikatnie objąłem jego usta swoimi.
Były takie miękkie i delikatne że sam byłem zdziwiony jak mi się ten pocałunek spodobał. Co podkreślę pierwszy raz całuje faceta i ten gest jest bardziej przyjemny niż jak robię to z kobietą. Czy to jakiś znak? Czy Nagisa jest tą osobą przeznaczoną własnie dla mnie?
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Witam!!
No i już jest!! Ten pierwszy pocałunek wiem że pod koniec ale jest :) I mam dla was informacje rozdziały dalej będą z tych dwóch opek tylko trochę rzadziej bo chce je bardziej mieć dopracowane, dokładne i spójne. Żeby całe historie były logiczne i dobre. Więc będą się pojawiać tak co tydzień po jednym rozdziale z obu opowiadań ( jednego dnia ). Mam nadziej że nie będzie wam to przeszkadzać. Oczywiście może się pojawić więcej w tygodniu ale uprzedzam że będzie mało takich tygodni. Ale liczę na to że lepiej napisane opka wam to wynagrodzą. No to życzą udanego popołudnia i do zobaczenia nie długo Misie!!!!
CZYTASZ
Życie potrafi być Przyjemne
Storie breviWszystkiego się dowiesz drogi czytelniku jak zajrzysz do środka. Ale uprzedzeń jest to yaoi więc jak nie lubisz to nie czytaj. A teraz do dzieka !!