Ash poczuła miły znajomy dreszcz. Otworzyła spokojnie oczy. Poczuła ciepłą rękę owijającą się w okół jej tali. Zrobiło jej się gorąco i poczuła wpływające na policzki rumieńce. Spojrzała nieśmiało w stronę obejmującej jej osoby. To był znajomy brunet. Chłopak nadal spał. Czuła jak jego serce bije. Klatka chłopaka unosiła się i opadała, był spokojny.- Co się stało?-pomyślała spanikowana zielonooka.-co się ze mną dzieje?-pomyślała. Myśli cały czas się rodziły. Nie potrafiła ich zabić. Myśli ciskały się w jej głowie nie dając jej spokoju. Lubiła go, lubiła jego dotyk,lubiła go takim jakim jest. Nie wiedząc czemu coraz częściej w jego towarzystwie nie mogła się powstrzymać od myśli ani od rumieńca. Czuła się dziwnie leżąc na jego klatce. Podobało się jej to, ale czuła się niepewnie. Mimo to objęła go. I się wtuliła w jego sylwetkę. Dziewczyna zapomniała że chłopak miał delikatny sen. Brunet spojrzał kontem oka na nią i uśmiechnął się pod nosem. Zielonooka poczuła że się obudził. Złotooki nie zmienił pozycji. Pasowała mu ta pozycja. Dziewczyna chcąc, nie chcąc spojrzała mu prosto w oczy.-Dzień dobry-powiedział chłopak uśmiechając się słodko. Na twarz dziewczyny wpłynął rumieniec. Uśmiechnęła się- H-hej
-jak się spało?-dziewczyna nic nie odpowiedziała tylko się uśmiechnęła.-a jak tam ręka?-zapytał. Dziewczyna spojrzała na rękę odwijając materiał. Ku jej zdziwieniu już było zagojone. Dziewczyna zaczęła ze spokojem- To może głupie pytanie ale...co się wczoraj stało? No wiesz jak wróciłam z tą raną... Nie pamiętam nic po tym jak wypiłam rum.
-Emm...-zakłopotał się złotooki.-No to był tak...jak pamiętasz, ty się napiłaś-podrapał się nerwowo po karku-jak szyłem tę raną to ty zemdlałaś. Ja dokończyłem szyć. Po chwili się przebudziłaś dokończyłaś butelkę rumu. Znowu odleciałaś. Zdjąłem twoją broń. Odłożyłem ją na miejsce.-dziewczyna słuchała w napięciu- Wziąłem cie na ręce i położyłem cię głębiej na łóżku. Miałem już iść ale ty złapałaś i szarpnęłaś mnie do siebie. Nie zachowałem równowagi i upadłem koło ciebie na łóżku.-Chłopak z minuty na minutę coraz bardziej się rumienił. - A ty się do mnie przytuliłaś. I tak zasnęliśmy-Dziewczyna gwałtownie z pąsowiała. -To o jedną butelkę za dużo-pomyślała. Zielonooka nerwowo się uśmiechnęła. I w tym momencie znajoma sylwetka pojawiła się w framudze.-Kto to jest?-zapytał znajomy głos.Dziewczyna spojrzała w stronę znajomego głosu.- Toby?-zapytała. Z prawej strony stał Hoody a z lewej Masky. Weszli do pokoju.-To jest...przyjaciel-powiedziała trochę zdezorientowana Ash. Dziewczyna spojrzała na Cienia. - nie będę wam przeszkadzać-powiedział. Wziął rozbieg, wyskakując przez okno przemienił się rozkładając skrzydła do lotu. Zamienił się w pięknego orła.- O co chodzi?-zapytała- mieliśmy przyjść-odezwał się Masky.-p-pamiętasz?-spytał Hoody-A! Tak pamiętam.
-to co zgadzasz się?-spytał Masky -tak tylko się spakuje. To może jutro?
-Okey-odezwał się Masky
__________________423 słowa______________________
#Hej? Przepraszamy że taki krótki. Bo...em...#
*Bo najlepsze jeszcze przed nami*
#Tak właśnie...Yyyy co? Nieważne. Mam nadzieje że się podobało! Um...#
*A tak w ogóle...Skemandero ludziska!*
#Tak, tak...piszcie komentarze i no...Dozobaczonka!#
*Pa paaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa!*
YOU ARE READING
Black Rose
Random"Jak coś robisz rób to dobrze". Tym mottem kieruje się bohaterka. Czekają na nią do odkrycia tajemnice związane z jej rodziną oraz wiele niespodziewanych przygód. Może podoła wyzwaniu? Lub pogrąży się u upadnie na samo dno ciemnej dziury z której n...