Człowiek czy kot?

3 0 0
                                    

Białowłosa poczuła coś mokrego i szorstkiego na ręce. Otworzyła oczy i ujrzała swojego przyjaciela. Powoli usiadła i spojrzała na kota. Pogłaskała go po głowie.-Musisz mi teraz wszystko wytłumaczyć przyjacielu-spojrzała w jego żółte oczy. Cień pokiwał przecząco główką.-proszę-powiedziała błagalnym tonem. Oczy zwierzęcia błysnęły tajemniczo w ciemnościach pokoju. Kot cofnął się kawałek od dziewczyny. Ciemny kryształ rozbłysnął rdzawo pomarańczowym światłem wchodzącym w szkarłat. Z obsydianowego kamienia posypały się iskry pochłaniające sylwetkę Cienia. Na jego miejscu pojawił się wysoki, ciemnowłosy chłopak z złotymi oczami. Na czubku głowy sterczały mu czujne uszy kota. Były czarne niczym smoła. Podobnie jak długi puszysty ogon. Iskry zaczęły delikatnie opadać odsłaniając sylwetkę w całej okazałości. 

Dziewczyna otworzyła szeroko usta ze zdziwienia , oczy się gwałtownie rozszerzyły nie wierząc w to co widzi.-Cień?-szepnęła zaskoczona-to ty?-dodała po chwili. Chłopak uśmiechnął się szeroko. Ashley wstała z podłogi i podeszła do przyjaciela. Cień spojrzał na nią lekko zdziwiony. Nim się obejrzał wylądował w objęciach białowłosej. 

Chłopak objął ją ostrożnie.-nie jesteś zła?-spytał-oczywiście że nie.-odsunęła się lekko od przyjaciela-nic ci nie jest?-spojrzała na niego zmartwiona. Czarnowłosy zaskoczony reakcją dziewczyny zamrugał dwukrotnie ze zdziwieniem uśmiechnął się lekko-nie a czemu miałoby mi się coś stać?

-nie pamiętasz już? Walczyłeś z moim bratem i...

-aaa...teraz pamiętam. Nie, nic mi nie jest-odpowiedział zmieszany i podrapał się po karku. Czarnowłosy spuścił wzrok z zielonookiej. Bał się jej pytań o przeszłość. To zbyt bolało żeby o to pytać. Nie lubił o tym myśleć. Złotooki w zdechnął głęboko. Błądząc oczami po pokoju.- Wiem że nie chcesz o tym rozmawiać ale jeśli to komuś powiesz będzie ci lżej.-dziewczyna delikatni musnęła jego dłoń. Chłopak gwałtownie spojrzał na nią. Jej zielone oczy były hipnotyzujące. Nie wiedział co myśleć. Bał się prawdy, bał się przeszłości.-Muszę jej to wytłumaczyć-pomyślał-zrobię to dla niej-te myśli błądziły mu po głowie-zgoda-szepnął. Jego uszy delikatnie oklapły. Usiedli na łóżku Ashley. Białowłosa spojrzała na przyjaciela z nadzieją. Cień czuł jej wzrok na sobie jednak nie mógł spojrzeć jej w oczy.-Ashley...proszę tylko abyś po tym co usłyszysz nie zmieniła o mnie zdania-położył swoją rękę na jej dłoni.-Dobrze

-Pochodzę ze świata "Lustrzane Odbicie". Mieszkałem tak z większością zmiennokształtnych. Kiedy byłem mały zabito moich rodziców. Niczym tchórz uciekłem. Nie umiałem im pomóc.-Zacisnął drugą dłoń w pięść. Szczęka automatycznie zacisnęła mu się na samo wspomnienie o wydarzeniach.- Ukryłem się w lesie. Wiedziałem że w końcu i tak mnie tak znajdą. Kiedy szukałem portalu do innego świata znalazłem piękne jezioro. Na chwilę usiadłem przy nim. Łzy mimowolnie spływały mi po policzkach. Nagle usłyszałem dźwięk. Suche gałęzie zaczęły pękać pod czyimiś nogami. Wystraszyłem się i wpadłem do wody. Ktoś a raczej coś w niej było. Usłyszałem dziwną melodię. Czułem się bardzo dziwnie. Chodź byłem w wodzie to nie brakowało mi powietrza. Mogłem swobodnie oddychać. Czułem dookoła siebie ruch. To "coś" krążyło dookoła mnie szybciej i szybciej. W wodzie było czuć jakby galop koni. Dźwięki stawały się coraz głośniejsze coraz bardziej niezrozumiałe. Jakby w innej mowie. Ta melodia była rozedrganym trelem. Nagle zgasło mi światło. Coś mnie uderzyło w głowę. Oddech ucichł. Czułem się jakbym spadał w dół. Miałem wrażenie jakbym opadł na samo dno. No i tak znalazłem się w tym świecie. Rozpoznałem go prawie od razu. Wymiar bez magii. Chciałem się zmienić w swoją postać jednak nie mogłem. Najprawdopodobniej tamto uderzenie w głowę spowodowało uśpienie obsydianowego kamienia. Wędrowałem po waszym świecie aż nie znalazłem ciebie. Później Aster zabrał nas i...resztę to już znasz.-wytłumaczył-dobra...a teraz dlaczego mogłeś się przemienić?-spytała Ash

-Prawdopodobnie uderzenie energii twojego brata pobudziło obsydian-odpowiedział

-wiesz co się stało z twoją rodziną?-spytała lekko smutna. Brunet odwrócił głowę w drugą stronie widocznie smutniejąc.-dowiedziałem się niedawno że wszyscy nie żyją. Wybili ich jak psy.-wyszeptał-nie zostawili nawet dzieci.-Jego oczy szkliły się od łez-jestem ostatni z Daimonów-dodał po chwili.

-Kim są te "Daimony"?-zapytała

-To rasa...tak jak ludzie, demony, anioły. Tylko że my przywiązujemy się do właścicieli i jesteśmy przy nich do końca ich życia.-tłumaczył-Rozumiesz?-zapytał niepewnie.-Tak rozumiem...chyba-Złotooki uśmiechnął się. Oczy Ash wyrażały zamyślenie, zagubienie i zadumę.-miałeś rodzeństwo?-spytała szeptem-siostrę i brata-powiedział wyraźnie smutny.-Dianę i Luckasa. Byli kompletnym przeciwieństwem. On preferował broń białą a ona palną.Diana miałaby teraz 14 lat a Luck 24. Jednak zachowywali się nie jak na ich wiek, tak jak ja.-wytłumaczył

-jak myślisz...przeżyli?-spytała-nie widziałem ich od kąt zaatakowali nas ale wątpię w to. Nie są takimi tchórzami jak ja-odpowiedział-nie jesteś tchórzem-powiedziała białowłosa-uciekłem więc jestem-obwiniał się-byłeś młody. Nie dałbyś rady pokonać ich-pocieszała go Ashley-ale chociaż mógłbym próbować

-Wtedy nie spotkałbyś mnie.-żółte oczy powędrowały na Ash-racja-odpowiedział-ale moje rodzeństwo i rodzina mogłaby nadal żyć-odparł smutno-równie dobrze mógłbyś zginąć razem z nimi-ciągnęła dalej-ale przynajmniej bym się nie zachował jak tchórz

-słuchaj Cień...nieważne co powiesz dla mnie zawsze będziesz odważny i kochany- uśmiechnęła się spoglądając na przyjaciela. Złotooki spojrzał na dziewczynę uśmiechnął się delikatnie i nie potrafił zatrzymać rumieńca wpływającego na twarz.-słodko się rumienisz-wymsknęło się białowłosej. Słysząc to brunet jeszcze bardziej się zarumienił tak jak Ash słysząc co właśnie powiedziała.

Po chwili oboje usłyszeli pukanie. Dziewczyna szybko wstała i podeszła do drzwi. Wyszła, a Cień zmienił się z powrotem w kota. Ashley wzięła sztylet i skierowała kroki w stronę drzwi. Otworzyła je powoli i ujrzała...


__________819 słów__________

#Posat! Znowu. Kocham to robić! Tak w ogóle heya! Jak podoba się zmiana kotełka? I ogólnie rozdział? Mi bardzo, bardzo. Wiem mówię to zawsze ale tak na prawdę jest. A! Bo zapomnę. Ten rozdzialik jest pisany razem. No...nie wiem czy się tak podoba ale jest!😍😎🤩#

*Skemandero ludziska! Piszcie komentarze Plzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzz. To nas bardzo motywuje do zmian na lepsze, nie wiem co wam się podoba a co nie. Mam nadzieję że wam się podoba. Mamy dla was w następnych rozdziałach bombę. Zapraszam do czytania!😏😳😳😳😘*

#No to dozobaczonka!🤩😎😍#


Black RoseWhere stories live. Discover now