Spadłam do podziemia. Nie wiedziałam co się stało. Pamiętam tylko narastające światło, a potem obudziłam się na tych kwiatach. Pomimo bólu spowodowanego upadkiem wstałam i ruszyłam w stronę światła. Był tam wielki złocisty kwiat. gdy podeszłam bliżej, zauważyłam, że ma on twarz i ze strachu odskoczyłam. Wtedy powiedział:
-Och w-witaj spadłaś do podziemi, t-tak? Jestem Flowey, kwiatek Flowey... N-nie chcesz mnie zabić prawda...
proszę??Podeszłam do kwiata bliżej, a on wystraszony tylko krzyknął:
-Proszę! Proszę nie!
-Hej spokojnie, nie mam zamiaru cię skrzywdzić. Nie wiem nawet jak się tu dostałam i co to za miejsce. Jest trochę straszne i dziwne i w ogóle.
-Oh jesteś pierwszą osobą która nie próbowała mnie skrzywdzić... Dziękuję. Więc, jesteś nowa w podziemiach, prawda? Od setek lat żyją tu potwory. Chyba legendy dalej chodzą po ziemi, czysz nie?
-Um... Jakie legendy? O czym ty mówisz?
-Oh, nie było żadnych legend? Każdy kto spadł do podziemi został zabity przez jednego z potworów. Król kazał zabierać dusze innych ludzi, by zniszczyć barierę i zemścić się na rasie ludzkiej za zamknięcie potworów w podziemiach. Naprawdę nikt o tym nie wspominał?
-Emm... Nie, nic takiego nigdy nie słyszałam.
-Uh, dobrze to może powiesz mi jak masz na imię?
-Ah! No tak. Zapomniałam, moje imię to Frisk.
-Frisk? Nawet ładne imię.Po tych słowach Flowey oplótł moje ramię i powiedział:
-Lepiej jak pójdę z tobą Frisk. W podziemiach potwory wcale nie są takie miłe. Będę ci pomagał sobie z nimi poradzić.
-Oh, jeśli chcesz.