Goth:
Usłyszałem pukanie do drzwi. Zmarszczyłem brwi, było mocno przed czasem. Organizowałem dzisiaj mała posiadówke dla paru znajomych i właśnie kończyłem przygotowywać przekąski. Podszedłem do drzwi i otworzyłem je nie patrzac uprzednio przez wizier.Moim oczom ukazał sie niski, uroczy, szkielet, Palette. Nasza relacja była dość skomplikowana. Mieliśmy za sobą nasz pierwszy pocałunek, jednak do niczego więcej nie doszło. Zachowywaliśmy się jak para. Problem polegał w tym, że nie byliśmy oficjalnie razem. Chociaż wszyscy dookoła myśleli że jest inaczej.
-Hej.- Mój niedoszły chłopak nieśmiało pomachał na powitanie.- Przepraszam że przyszedłem przed czasem, ale mam ci coś do powiedzenia. W cztery oczy.-brzmiało to dość poważnie.
-Nie ma problemu, przecież wiesz ze uwielbiam spedzać z tobą czas.- Spojrzałem na niego ciepło. Zarumienił sie lekko.
Wziąłem go za reke i poprawadzilem do salonu. Usiadłem na sofie i poklepałem miejsce obok siebie, dając mu znak żeby usiadł obok mnie. Gdy to zrobił, wziałem w swoje rece jego małe dłonie. Spojrzałem mu w oczy.
-Pamietaj ze możesz powiedzieć mi wszystko.- Zacząłem.
-Oh, wiem! Ja...- Jeszcze bardziej sie zarumienił. Przypominał teraz małego buraczka. Wygladał tak niesamowicie słodko.
Nie mogłem dłużej sie kontrolować, bez chwili namysłu pocałowałem go. Byl to lekki, delikany gest. Palette był lekko oszołomiony, ale oddał pocałunek. Kolejny byl bardziej intensywny.
Wciągnąłem go na kolana, żeby mieć do niego lepszy dostęp. Pocałowałem jego brode, po czym zacząłem schodzić niżej, po szyji. Palette cicho pojękiwał. Zatrzymałem sie na obojczyku. Zsunąłem jego ubranie z jednego ramienia. Przyłożyłem jezyk na końcu jego koscistego ramienia i powoli sunąłem nim po obojczyku, az do srodka szyji.
Poczułem że mały szkielet zadrżał w moich ramionach. Rozluźniłem uścisk i posadziłem go znowu obok siebie, definitywnie przesadziłem. Spojrzałem na niego ze skruchą. Miał zamknięte oczy i opierał sie o moje ramie.
-Prze- zaczałem niepewnie.
-Nie masz za co.-Palette nie dał mi dokończyć. Otworzył jedno oko i spojrzał na mnie.-Niezły jesteś.- Uśmiechnął sie zawadiacko.
Chwile po prostu siedzieliśmy wtuleni w siebie. Nie wiem ile czasu minęło, gdy nagle usłyszałem dzwonek do drzwi. No tak, goście zaczynali sie schodzić.
Westchnąłem i zwlekłem się z kanapy.
Koooniec cześci pierwszej! ^^
Potraktujcie to jako zapowiedz do lemonka, z naszymi tytułowymi bohaterami. Osobiscie uwiebiam ten ship, wiec pisanie rozdziałow z niego to dla mnie mega frajda.
Do nasteonego!
CZYTASZ
ONE SHOTY I LEMONY Z UNDERTALE [zamówienia otwarte]
De TodoOkeej! Są to shociki raczej z Undertale, ale innego typu też beda sie pojawiały.