Rozdział 2

5.1K 228 12
                                    

Kiedy minął miesiąc od trudnych urodzin Dudleya, sprawa w jednym z domów na Privet Drive nieco się uspokoiła

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Kiedy minął miesiąc od trudnych urodzin Dudleya, sprawa w jednym z domów na Privet Drive nieco się uspokoiła. Cassandra pomimo, że nie mogła tak często wychodzić z komórki pod schodami, nie była narażona na odzywki ze strony swoich opiekunów, albowiem Petunia i Vernon nie odzywali się prawie słowem. Jedynie co robili to wykonywali swoje codzienne czyności oraz gromili wzrokiem za każdy ruch Cassandry i Harry'ego.

Według dziesięciolatki miał być to normalny dzień. Wcześnie rano, jeszcze przed śniadaniem, siedziała w komórce pod schodami, gdy Harry przebywał na świeżym powietrzu oraz jego zadaniem było obcinanie krzewów, rosnących w ogrodzie. Musiał to robić naprawdę starannie, ponieważ za każde źle zrobione zadanie, czekała kara.

Jej głowa swobodnie leżała na poduszce, póki drzwi nie otworzyły się gwałtownie, a tam pojawił się Vernon. Mężczyzna z krzaczastymi i czarnymi wąsami, stanął w framudze drzwi oraz swoje dłonie umieścił na biodrach. Wykrzywił usta w grymasie.

— Poczta sama się nie odbierze. — Powiedział. Dziesięciolatka skinęła głową, unosząc swoje ciało, bo wiedziała, że miała obowiązek odebrać pocztę. Westchnęła po cichu, kiedy jej wujek odszedł, prawdopodobnie do kuchni i została zupełnie sama.

Chwyciła w dłonie listy, których było według niej, więcej niż zwykle. Dostrzegła głównie listy od znajomych, pocztówki czy niezapłacone rachunki. Westchnęła po cichu, gdy trafiła na ostatnie dwa listy, marszcząc brwi.

Och. Była w głębokim szoku, gdy zauważyła dwa listy prezentujące się pięknym wyglądem, adresowane do niej oraz Harry'ego. Opuszkiem palca przejechała po jednym z nich. Odwracając na drugą stronę papier, dostrzegła czerwoną pieczęć oraz napisany delikatną kursywą, napis Hogwart z niewielkim odznaczeniem czterech znaków.

— Wracaj! — Przewróciła oczami, kiedy usłyszała wydobywający się z kuchni głos Vernona. 

Kiedy Cassandra rozdawała listy, zachowała dwa ostatnie. Petunia stała przy kuchence, a Harry właśnie przekroczył framugę drzwi, siadając na swoim miejscu. Harry uśmiechnął się krzywo, widząc zajadającego się czekoladą, Dudleya.

Jęknęła rozczarowana, gdy niespodziewanym szarpnięciem, odebrano jej dwa listy. Zacisnęła usta w cienką linię, zauważając złośliwy uśmiech jedenastoletniego kuzyna, ubranego w mundurek oraz podającego list swojemu zdezorientowanemu ojcu.

Czuła się naprawdę źle.

— Dostali list. — Powiedział zadowolony z siebie Dudley, splatając ze sobą ręce. Wytknął zwycięsko język w kierunku rodzeństwa Potter, po czym pochylił się do przodu, zainteresowany treścią.

Przewróciła oczami, ponieważ naprawdę nienawidziła Dudleya. Cassandra zawsze pragnęła zostać niezauważona, gdy przyprowadzał swoich przyjaciół na oglądanie horrorów. Jednak pomimo tego, chłopak zapraszał ją, bo wiedział, że bała się takich gatunków filmów.

Siostra Pottera || Tom RiddleOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz