Mroczne Fakty

37 3 3
                                    

Od jakichś dwóch godzin siedzieliśmy już w naszym domu. Nie wiadomo kiedy i niewiadoma czemu, dołączyli do nas koledzy Harry'ego - Niall, Louis, Liam i Zayn. W siódemkę bawiliśmy się wprost wybornie, zważywszy na fakt, że każdy każdego znał od dawna.

- W ogóle, muszę wam powiedzieć, co się stało dziś w szkole - za zaczęła z uśmiechnięta Taylor. Poprawiła się na kanapie, gdzie siedziała wraz z Harry'm, Liamem i mną. Oczywiście, mój brat wybrał miejsce obok niej - Więc tak, jak szłyśmy z Katie do klasy, to potrącił ją taki jeden chłopak i powiedział jej, że ma nauczyć się chodzić... - opowiadała szarooka, raz naśladując mnie, a raz wspomnianego wcześniej blondyna. Wszyscy co chwilę wybuchali śmiechem, włącznie ze mną. Jednak, jak teraz przypominałam sobie jego [przystojną] twarz, to mimowolnie rumieniłam się. Jego badawczy wzrok skanował moje ciało, a w szczególności twarz z ogromną dokładnością. Czułam, jak moje policzki płoną, na samo wspomnienie jego osoby. Starałam się zasłonić twarz swoimi włosami, aby nikt nie zobaczył moich rumieńców, co jakoś mi wychodziło. Jeden Zayn bacznie mi się przyglądał. Zawsze był raczej cichy i ze wszystkich wiedziałam o nim najmniej [spokojnie, niedługo dowiesz o nim paru uroczych faktów *mroczny śmiech*], ale i tak bardzo go lubiłam. Często pomagał mi z chemią [to już wiem czemu go lubisz -_-], co zawsze wynagradzałam mu kawą i czekoladowymi ciastkami. Taka nasza mała tradycja.

Gdy Tyler dokończyła historię, pokój zalała ostatnia, najdłuższa i najgłośniejsza salwa śmiechu. Wszyscy wręcz dusili się ze śmiechu.

- Ej, a wiesz jak on się w ogóle nazywa? - spytał dalej rozbawiony Liam.

- Tak. Nazywa się Justin - powiedziałam, delikatnie się uśmiechając. Mina od razu mu zrzedła. Zresztą, nie tylko mu, bo wszyscy koledzy Harry'ego wraz z nim samym mieli teraz zmartwione i posępne miny.

- Jeśli to ten Justin, to masz wyjątkowego pecha, Katie - powiedział jakby słabym głosem, Liam.

- Co? Czemu? - spytałam zaniepokojona. Zauważyłam już, że blondyn nie był zwykłym, miłym i posłusznym uczniem, ale nie wyglądał też jak jakiś [bed boj] chuligan, czy coś.

- Widzisz - zaczął Niall - Justin... Właściwie, Justin Bieber, już wielokrotnie podpadał nauczycielom. Ale nie dlatego, że dostał pałę. Nieraz widziałem, jak wdawał się w bójki, co tydzień prowadzi się z inną laską i jara zioło za szkołą - chłopak umilkł, najwyraźniej oczekując jakiegoś komentarza ze strony Katie.

- Skąd to wszystko wiecie? - spytałam, nadal niepewnie. Naprawdę nie spodziewałam się, że Justin jest takim [bed bojem]... dupkiem!

- Jesteśmy na jednym roku - wytłumaczył Zayn - Kolegujemy się z niektórymi z jego klasy. Stąd wiemy - wytłumaczył mulat. Zapadła chwilowa cisza. Miałam bałagan w głowie i nie wiedziałam, dlaczego Justin taki jest [bo to cholerny bed boj].

- Ten Justin... stwierdził, że Katie tak łatwo się go nie pozbędzie... Czyli, że co? Będzie ją ciągle zaczepiał i w ogóle? - spytała Taylor. Widać, że zaczynała się o mnie martwić. Ale ja nie widziałam zbytnio powodu. Owszem, Justin może i nie był jakiś super mega miły, bawi się w casanovę i jakiegoś głupiego dilera, ale na bank nie mogło być AŻ TAK ŹLE [ta, jeszcze ubzduraj sobie, że jesteś w stanie go zmienić]! A nawet jeśli faktycznie robi te wszystkie głupoty, to ja go zmienię [*wzdycha* *otwiera okno* *skacze*]!

- Widać, że znalazł sobie kolejną ofiarę - stwierdził Harry, wzdychając z bezsilności. Znowu zapdła głęboka cisza. Każdy pogrążony był w we własnych myślach. Nagle Louis wstał.

tσхíc ѕhíp | j.в.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz