Właśnie dochodziła druga nad ranem, a ja nadal nie mogłam spać. Ciągle myślałam o tych cudnych, czekoladowych oczach Justina i szerokim, lekko cynicznym uśmiechu. Chyba się zakoch... Nie! To niemożliwe [faktycznie, to nie możliwe. Znasz go drugi dzień]!
Miotałam się w tym łóżku [ty dzika bestio ( ͡° ͜ʖ ͡°)], nie mogąc znaleźć wygodnej pozycji. W końcu usiadłam na materacu i przetarłam twarz. Spojrzałam w stronę okna, przez które wpadały srebrne smugi księżycowego światła. W okół białawej kuli jaśniejącej na tle czarnego nieba, migały pojedyncze, małe punkciki. Przez chwilę wpatrywałam się w tą nocną panoramę, podziwiając widoki. Ocknęłam się jednak, gdy usłyszałam cichy dźwięk, który wydobył się z mojej komórki. Przyszła wiadomość.
Od Zayn:
Hej Katie, śpisz?
02:04Do Zayn:
Nie, a co?
02:05Od Zayn:
Możemy się spotkać?
02:05Do Zayn:
Teraz? Przecież jest 2 nad ranem!
02:06Od Zayn:
Błagam Katie!
02:08Od Zayn:
Prooooooooooszę!
02:10Do Zayn:
Eh, no dobra... Tylko gdzie i za ile?
02:11Od Zayn:
Za 10 min pod twoim domem
02:12Do Zayn:
Luz, narazie
02:13Od Zayn:
Na razie
02:13Nie wiedziałam, po co chciał się ze mną spotkać o takiej godzinie. Nigdy również nie zainicjował spotkania, co dodatkowo mnie zadziwiało. Jak już mówiłam, Zayn był cichy i tajemniczy, dlatego nigdy bym się nie spodziewała, że coś takiego wpadnie mu do głowy.
Szybko wstałam z posłania i podeszłam do szafy, z której wyjęłam dresy i najgrubszą bluzę, jaką posiadałam. W końcu na dworze było jakieś 15°C i wiał mocny wiatr [co z tego, że jest 03.09. czyli praktycznie jeszcze wakacje, SZYKUJCIE SIĘ IDZIE EPOKA LODOWCOWA!!11!1!!!1]. Szybko się w to ubrałam, zakładając w międzyczasie jeszcze grube skarpetki. Wzięłam jeszcze telefon i klucze, po czym zeszłam cicho na dół. Wszystkie światła były pogaszone, co oznaczało, że - na szczęście - wszyscy spali. Weszłam do przedpokoju i założyłam buty. Wyjęłam telefon, sprawdzając godzinę - na wyświetlaczu pojawiły się jasne cyferki 02:21. Teoretycznie, Malik powinien pojawić się pod moim domem w przeciągu dwóch następnych minut, jednak zanim zdążyła cokolwiek, dostałam od niego wiadomość, że już czeka. Wzięłam głęboki oddech i otworzyłam drzwi. Przed bramą stał czarny samochód, a sam Zayn opierał się o maskę. Spojrzał na mnie, gdy usłyszał moje kroki. Uśmiechnął się delikatnie, co odwzajemniłam. Zamknęłam drzwi na klucz i szybkim krokiem podeszłam do chłopaka. Rozłożył powoli ręce, zachęcając mnie do przytulenia go. Zdziwiłam się i to bardzo. Chyba jeszcze nigdy nie przywitaliśmy się w ten sposób. Nie żeby mi to przeszkadzało.
Objęłam go delikatnie, gdy mulat ramiona mulat spoczęły na mojej talii. Staliśmy tak chwilę, po czym odsunęliśmy się od siebie, patrząc sobie w oczy. Miałam wrażenie, że gdyby ktoś nas zauważył to mógłby pomyśleć, że jesteśmy parą. Uśmiechnęłam się na tą myśl.
CZYTASZ
tσхíc ѕhíp | j.в.
FanfictionGdzie Justin Bieber, 5sos i OneDirection są wrzuceni do jednego, gównianego fanfica z postacią łudząco podobną do Mary Sue :) miłego czytania Ogólnie nie robię tego bardo na serio, ff nie będzie bardzo długie. Chcę w nim zawrzeć wszystko, co powinno...