Rozdział III

11 0 0
                                    


Ashley POV:

Mimo, że minął tydzien od tego całego zajścia w szkole to nadal czułam się upokorzona wchodząc przez próg tego budynku, czując wzrok niektórych uczniów. Ale czego mogłam sie spodziewać, że po tej akcji tak szybko tego nikt nie zapomni. Byłam bezradna, zamknięta w sobie. Chciałam wykrzyczeć całemu światu jaki on jest podły ale się bałam. Wolałam moje emocje przelać na ból fizyczny. Wtedy nikt wokół mnie nie będzie cierpieć. Mimo, że ludzie wyrządzają mi tyle krzywd to nie jestem na nich za to zła. Mi się to należy. I tak się do tego wszystkiego przyzwyczaiłam, więc lepiej żeby znęcali się nade mną niż na kimś innym. Wtedy mam jeden z wielu pretekstów, żeby się chlastać.

Mija właśnie ostatnia lekcja. Pomyślałam że po szkole pójdę do tej restauracji co ostatnio. Chcę mieć jakieś pozytywne wspomnienia z ostatnich dni w moim rodzinnym mieście. Mimo, że nikt tutaj nie chce się ze mną zadawać to w pewnym stopniu jestem przywiązana do tego miejsca i nie chce wyjeżdżać. Po prostu boje się, że będzie tam jeszcze gorzej niż tutaj.

Po usłyszeniu dzwonka wszyscy jak jeden mąż wybiegli z klasy, a zaraz za nimi nauczyciel. Ja tradycyjnie wyszłam ostatnia czekając, aż większość uczniów wyjdzie ze szkoly żeby na nikogo nie wpaść i nie narobić z siebie jeszcze większej pokraki jaką jestem teraz.

Siedzę właśnie w jednym stoliku na końcu knajpy. Z racji ,że nie ma tutaj zbyt wielu osób szybko przynieśli mi moje zamówienie. Składało się ono z jednego kawałka sernika i filiżanki cappuccino. Popijając swój napój i przeglądając Instagrama moich crushów usłyszałam dzwonek oznaczający, że ktoś właśnie wszedł lub wyszedł. Po chwili usłyszałam głośne krzyki i śmiechy. Spojrzałam w tamten kierunek i zobaczyłam jego. Christophera Grayson'a we własnej postaci. Na szczęście mnie chyba nie widział. Dopiłam ostatnie łyki mojego napoju i czekając na moment, aż Christopher pójdzie wraz ze swoją elitą coś zamówić wzięłam swój plecak i niemalże wybiegłam w stronę wyjścia. Na szczęście udało mi się pozostać niezauważoną i już po chwili stałam po drugiej stronie ulicy. Poczułam dopiero teraz ulgę. Nawet nie poczułam, że przez ten caly czas wstrzymywałam powietrze. Wolnym krokiem poszłam w kierunku mojego domu. Stwierdzilam, że nie chcę mi sie czekać na autobus i wolę się przejść.

Skręciłam właśnie w park jakieś 5 minut pieszo od mojego domu twierdząc, że tędy będzie szybciej. Idąc wzdłuż chodnika wokół którego znajdowały się brzozy ktos złapał mnie za ramię i szarpnął tak, że uderzyłam plecami o jedno z drzew. Wydobyłam z siebie cichy jęk.

-Myślisz, że jak będziesz mnie unikać to nic tobie nie zrobię?- słysząc ten głos momentalnie się spięłam.

-Czego chcesz? -powiedziałam ciszej niż zamierzałam. Ale co mam poradzić na to, że sie go przestraszyłam a serce wali mi jak jakiś galop konia na sterydach.

-Ja? Niczego. Chciałem cię tylko pozaczepiać chwile. Może dostarczysz mi troche rozrywki.

-Pieprz się Grayson- powiedziałam przez zaciśniętą szczękę.

-Tylko z tobą. -wtedy przygwizdał mnie do drzewa i zaczął odpinac mój zamek od spodni. Kiedy zaczął ciągać swój pasek dostałam szanse od losu i kopnęłam go z całej siły w krocze. On sie tylko zgiął i po chwili spojrzał na mnie swoim gniewnym spojrzeniem na co momentalnie się wzdrygnelam.

-Myślisz, że chciałem cie zgwałcić?! Myślałem że dostarczysz mi troche rozrywki. W szkole cie opisują jako dziwke, chętną do sexu bez zobowiązań. Matko gdybym wiedział, że to bujda w życiu bym nie tknął takiego paszteta jakim jesteś. Narazie.- po wysłuchaniu tego wszystkiego czułam że do moich oczu napływają łzy. Mam tego dość.

Pobiegłam szybko do domu. Zamknęłam się w pokoju i zaczęłam nacinac moją skórę w różnych miejscach. Nadgarstki, brzuch, nogi. Nawet wzdłuż ramion. Ciągle płacząc poszłam się opłukać.

Między 1 a 2 rano w końcu się ogarnęłam i stwierdziłam że pójdę spać. Jak powiedziałam tak tez zrobiłam.

-----------------------------------------------------------
No i mamy kolejny rozdział jak wam się podoba?

I Don't Need HelpOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz