Ambasada

660 40 14
                                    

Jimin:
Punktualnie dotarłem pod budynek przed, którym czekał na mnie Wang, Namjoon i Tae. Byłem zdziwiony, że są tu i czekają na mnie lecz wiedziałem, że dostanę mały ochrzan za swoje zachowanie nie tylko od menadżera, ale także od lidera. Wysiadłem z samochodu i podszedłem do nich.
- Cześć Nam, Witaj Wang, V? - powiedziałem patrząc na nich.
- Cześć Jimin, idziemy z tobą - odpowiedział menadżer a RM posłał mi szczery uśmiech.
Pomyślałem sobie, że już się na mnie tak nie gniewają.
- Jesteście na mnie źli? - zapytałem gdy przeszliśmy przez bramkę kontrolną.
- Pogadamy później - powiedział Wang klepiąc mnie po ramieniu.
Znaleźliśmy się w środku budynku a ja dostałem specjalną kartę z napisem "guest". Od razu podeszła do mnie pani i miło się uśmiechnęła wskazując drogę do gabinetu ambasadora Stanów Zjednoczonych.
Nasza rozmowa potrwała całe 20 minut.
Na koniec Pan Ambasador stwierdził, że nie jestem zagrożeniem dla USA i spokojnie mogę jechać. Zadowolony wyszedłem z pomieszczenia gdzie na krzesłach siedzieli moi towarzysze.
- Udało się? - zapytał RM.
- Tak, powiedział, że mogę jechać - powiedziałem szeroko się uśmiechając.
- W takim razie, jedziemy do Big Hit'u - powiedział Wang wstając z krzesła.
- Po co? - zapytałem nie wiedząc czemu będą mnie tam ciągnąć.
- Musimy cię przygotować na ten wyjazd. Twoje włosy są w tragicznym stanie. Zmieniamy kolor i poprawimy ich wygląd, chodź - mówił gdy udawaliśmy się do wyjścia.
- Katie mnie nie pozna - mruknąłem pod nosem.
- Pozna, pozna już się tak nie martw - odpowiedział Tae klepiąc mnie po ramieniu.
Wyszliśmy już na zewnątrz i rozdzieliliśmy się. V, RM i Wang pojechali jednym samochodem, a ja swoim.
Przez całą trasę myślałem, jak to będzie kiedy już znajdę się w Ameryce. Czy moja dziewczyna zechce znowu spróbować? Bardzo chciałem, żeby udało się nam odbudować nasz związek. Moja głowa była zajęta myślami gdy dotarliśmy do firmy.
Od razu znaleźliśmy się w środku. Wszystko działo się tak szybko, że nie mogłem zorientować się po kolei co będą ze mną robić.
Po chwili siedziałem na fotelu i fryzjer mył moje włosy. Gdy skończył powoli i delikatnie rozczesał je, i zaczął przygotowywać farbę.
Miałem zamknięte oczy i nic nie mówiłem.
Poczułem, że ktoś siada obok mnie i klepie po udzie.
Podniosłem głowę do góry i uchyliłem powieki.
Na fotelu obok siedział RM.
- Nie będę prawił Ci kazań. Powiedziałem co myślę, ale Jungkookowi. Wang też z nim rozmawiał, dosyć ostro. Nie wiem czy to coś dało, obraził się na nas i z nikim nie rozmawia. - zaczął mówić Namjoon.
- Joon możemy nie rozmawiać o tym co się stało, ani o Jeonie, od razu tracę humor i resztki szczęścia jakie we mnie pozostały. - mruknąłem pod nosem nie patrząc na lidera.
- Dobrze, już nie będę. Skoro nie chcesz o tym mówić. Wiedz, że my wszyscy jesteśmy po twojej stronie. Każdy z nas wie jak Kate zmieniła twoje życie. Jesteście do siebie tak dopasowani, jak żadna inna para w całym Seulu. Wierzę, że uda się naprawić ten związek i wrócicie do nas razem znowu tworząc szczęśliwą parę. - słowa Nama najwyraźniej płynęły prosto z serca, przynajmniej ja tak czułem.
Spojrzałem na niego z uśmiechem na twarzy, pierwszy raz od nie pamiętam jakiego czasu.
- Dziękuję Ci, za to co powiedziałeś. Jesteś super przyjacielem i najlepszym liderem na świecie. - odpowiedziałem a fryzjer natychmiast ułożył moją głowę na oparciu fotela.
Obaj zaśmialiśmy się.
- To jaki kolor będę nosił na włosach  tym razem? - spytałem patrząc na mężczyznę z góry.
- Według wytycznych mają mieć kolor jasnego brązu. Niech się Pan nie martwi, wyjdzie super. - facet nadskakiwał nade mną przez cały czas.
Znowu zamknąłem oczy i w ciszy oddałem swoje włosy w ręce profesjonalistów licząc na to, Katie mnie pozna.

Po dwóch godzinach prace zostały zakończone i mogłem zobaczyć swoje odbicie w lustrze. Wyglądałem jak nie ja, lecz o niebo lepiej niż wcześniej. Kto by pomyślał, że taka zmiana koloru wniesie tyle dobrego w cały mój wizerunek. Byłem tak bardzo podekscytowany tym, czy Katie spodoba się moja nowa fryzura. Grzecznie podziękowałem fryzjerowi a Wang pokiwał głową na znak, że jest zadowolony z efektu.
Zegarek wskazywał 15.30, a mój brzuch domagał się jedzenia. Wyszedłem z pomieszczenia, kierując się w stronę dużej stołówki, która znajdowała się w naszej wytwórni by móc coś zjeść.
Zamówiłem przy okienku ramen i mandu a pani Su znów jak zawsze gdy była na swojej zmianie puściła mi oczko.
Bardzo ją lubiłem, była sympatyczną starszą Panią, która świetnie gotowała i przypomniała troszkę moją mamę.
Usiadłem w drugiej części sali przy oknie, patrząc na zatłoczoną ulicę. Czekałem może z 15 minut i kelnerka przyniosła mój posiłek.
Zacząłem jeść i wtedy zobaczyłem, że do stołówki weszła Adora. Czy ją lubię? Jest mi obojętna.
Bardzo rzadko pojawia się tutaj, zawsze siedzi w studiu nagraniowym. Zamówiła coś do jedzenia i od razu ruszyła w moją stronę.
Boże... Nie chcę z nią rozmawiać a będę musiał...
Podeszła bliżej i od razu usiadła obok mnie...
Blisko... Zbyt blisko...
Poczułem się bardzo nie komfortowo i nie wiedziałem co mam zrobić. Przysunąłem się bliżej ściany chcąc choć trochę się od niej odsunąć.
- Witaj Jimin, zmiana twoich włosów jest super! Bardzo mi się podoba, ty mi się podobasz, wiem, że nie masz już dziewczyny, może umówisz się ze mną? - zapytała dotykając mojego uda.
Zatkało mnie przez chwilę, ale szybko zdjąłem jej dłoń z mojej nogi. Zrobiło mi się nie dobrze...
Ona ma 33 lata... Próbuje mnie uwieść i na pewno myśli o seksie...
Fu... W życiu tego nie zrobię...
- Nie umówię się z tobą, zapomnij o tym! Kocham Katie i wrócimy do siebie. A ty jesteś dla mnie za stara i nawet mi przez myśl nie przeszło żeby umawiać się z tobą na randkę! - wstałem z krzesła i szybkim krokiem opuściłem pomieszczenie.
Boże... Zostałem sam na dosłownie kilka tygodni a już inne kobiety chcą mnie uwieść.
Wróciłem do sali zabierając komórkę i marynarkę. Bez zastanowienia wyszedłem z wytwórni, prosto do samochodu by jechać do domu i dokończyć pakowanie walizki na wyjazd.

Ten "Drugi" | BTSOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz