I - Tiara Przydziału

30 1 21
                                    

Kate:

- Spóźnimy się! - powiedziałam, kiedy wraz Aurorą błądziłyśmy po korytarzach szukając Wielkiej Sali.

Akurat teraz musiałaś zawieść..., pomyślałam, przeklinając moją orientację w terenie, która zazwyczaj jest dobra.

- Nie spóźnimy... - powiedziała lekceważająco Aurora. Zatrzymałam się gwałtownie, a Aurora ledwo się zatrzymała, żeby na mnie wpaść.

- Spóźnimy! I to na ucztę, na której miałyśmy zostać przydzielone! Na najważniejszą ucztę! - mówiłam dość... Głośno.

- Nie krzycz tak... - siostra się skrzywiła. - Jesteśmy przed salą. - wskazała na drzwi po lewej.

Palnęłam się w czoło i szybkim krokiem podeszłam pod salę. Przystawiłam ucho do drzwi i nasłuchiwałam.

-...nasze nowe uczennice! - usłyszałam Dumbledore'a i gestem pokazałam siostrze, że już czas.

Otworzyłyśmy drzwi i przez nie weszłyśmy. Najpierw rozległy się brawa, a później ludzie zaczęli się nam przyglądać. Przeszłyśmy przez salę i zatrzymałyśmy przed McGonagall.

- To, która pierwsza? - zapytała trzymając w ręku starą tiarę. Domyśliłam się to Tiara Przydziału, o której czytałam.

- Kate. - od razu popchnęła mnie Aurora.

Zamordowałam ją wzrokiem i usiadłam na stołku, a nauczycielka nałożyła mi na głowę tiarę.

- Hmm... - podskoczyłam lekko na stołku. - Proszę, proszę... Collins... Pamiętam Twojego tatę... Bardzo jesteś do niego podobna... Siostra też?

- Ch-chyba tak. - szepnęłam.

- No dobrze... Tak, tak... To jest to... - mówiła tiara.

- GRYFFINDOR!!! - przy stole Gryffindoru rozległy się brawa. Niektórzy nawet wstali.

Podbiegłam do stołu, uwcześniej zdejmując tiarę.

Kiedy tylko usiadłam kilkanaście osób mnie przywitało i się przedstawiło.

Aurora usiadła i McGonagall nałożyła jej tiarę.

- GRYFF..! - wykrzyknęła od razu, ale nagle ucichła. Wszyscy spojrzeli na tiarę pytającym wzrokiem, a Aurora zmarszczyła brwi.

Aurora siedziała tak i pewnie słuchała co mówi tiara. Pomimo, że żaden z uczniów nie odważył się odezwać, a ja wytężałam słuch to nie słyszałam ani jednego słowa kapelusza. Siostra siedziała tak może z sześć albo siedem minut, aż w końcu tiara wykrzyknęła...

------

Nie bić! Wiem, że krótkie, ale musiałam Was pozostawić w niepewności.

Dobra, prawda jest taka, że zupełnie nie wiem, gdzie ją przydzielić.

Muzyczne BliźniaczkiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz