CZUĆ było się działo...dosłownie...walił wódą.
-Jezus Tae ileś ty wypił?- zapytałam łapiąc go za rękę i ciągnąc go w stronę mieszkania.
-...ino...troszku..hehe - odpowiedział akurat jak zamknęłam drzwi za nami.
~ta...troszku...to będzie dłuuuuuuga noc..~ pomyślałam sobie patrząc się na pijanego mężczyznę bawiącego się własnymi włosami.
Nagle Taehyung przestał się bawić włosami i podszedł do mnie zakładając mi rękę na ramię.
Stwierdziłam że stary żul jest tak upity że po prostu trzeba go zaprowadzić do łóżka i dać mu spać, ale w głowie sobie pomyślałam o tym jakiego kaca będzie jutro miał i się uśmiechnęłam do siebie.
-Lubię..-
-..co lubisz?- zapytałam targając go do jego pokoju.
-Jak tak robisz..-
-Jak cię targam..?-
-NiEEeEeEEEee......o tak!- powiedział radośnie wskazując na moje usta.
Zrzuciłam go na łóżko chcąc odejść ale mnie złapał za rękę.
-NIEEE nie idź jeszczeee...-
-..co chcesz??-
-Chceee ci PoWiedzieć..że-
-żeeee..?-
-żeeeeeeeeeeee...chyba cię....ko..... hmmmm - i usnął.
Padł. Kompletnie nic by go nie obudziło w takim stanie...więc stwierdziłam że ewentualnie jak już dojdzie do siebie, dowiem się co chciał mi powiedzieć.
Zaczęłam mu ściągać buty i kurtkę nawet nie martwiąc się czy go nie obudzę..nie obudziłabym..
- ty szczupaku pierdolony wzięty z wrocławskiego przedmieścia od babki Zośki. Ciebie by wzięli, wyżul, wysrali i wydupczyli przez okienko w starym młynku za rzeką. Jesteś gorszy od chodzącego, ukiśniętego, kartofla który wypadł z woza w sześćdziesiątym czwartym....ty deklu ty....- wyszeptałam nie radząc sobie z sznurówką.
Gdy go zakryłam podeszłam do niego aby być bliżej jego twarzy. Przeleciałam ręką przez jego lśniące włosy i pocałowałam go w policzek ruszając w stronę drzwi.
-Śpij smacznie...szczupaku..-
----------------------------------
Wstałam rano wyglądając jakby przez noc zaatakowała mnie wiewiórka z wścieklizną. Ogarnęłam się minimalnie i poszłam do kuchni coś schrupać.
Po chwili gdy zdobyłam już śniadanko, popatrzyłam na zegarek.
9:47
O kuźwa SZKOŁA! Rzuciłam wszystko i zrobiłam kilka kroków w stronę mego pokoju gdy się zatrzymałam.
czekej czekej.......
A NO TAAKKKKK....
uśmiechnęłam się i wróciłam na miejsce...sobota dzisiaj hehe
Kontynuując śniadanie przeglądałam instagrama na telefonie czekając na jakieś zbawienie gdy usłyszałam jak się otwierają jakieś drzwi. Były to drzwi do pokoju Taehyunga...i zza nich pojawił się trup. Aż się wystraszyłam jak zobaczyłam to coś z daleka..ale potem sobie przypomniałam o szczupakach no i wiedziałam że to po prostu cierpiąca, zmęczona i pewnie niedorozwinięta umysłowo wersja Tae...tylko że ta "pewnie niedorozwinięta umysłowo" to nie wersja...tak jest zawsze..ale mniejsza z tym.
Wolnym krokiem wlazł do kuchni szukając bóg wie czego.
-Masz tu- powiedziałam podając mu tabletkę przeciwbólową i szklankę wody.
-mhmmmm- wziął do ręki swój jedyny ratunek i zażył go.
-....zrobiłem coś dziwnego wczoraj? no wiesz...po tylu kieliszkach to nic mnie w tej chwili nie zdziwi- zapytał niskim, intensywnym głosem opierając się o blat kuchenny patrząc się na mnie.
~jaki on ma seksowny głos~ pomyślałam sobie.
-EEEEE nie wcale....stałeś przy windzie, darłeś się, śpiewałeś se...-
~chociaż nawet ładnie śpiewa..~ dodałam w głowie
-mhmmm coś jeszcze?- zapytał, po czym wziął do ręki szklankę wody i pił.
-...no więc przytargałam cię do środka no i ty koniecznie chciałeś się ruchać więc tak wyszło że dzisiaj rano zrobiłam test i jestem w ciąży- powiedziałam mentalnie śmiejąc się z niego.
Woda która jeszcze przed sekundą znajdywała się w jego buzi została wystrzelona w powietrze.
-COOOOO?!- krzyknął.
-nooo..- potwierdziłaś powodując u niego panikę.
-No ale ja zawsze się zabezpieczam! No i i i NO NIE MOGŁO SIĘ TAK STAĆ NOOOO!-
-no ale się stało..-
-Jezus MARIAAAA CO MY TERAZ ZROBIMY?!-
-Co ty zrobisz to nie wiem ale co ja zrobię to powiem ci że żartowałam i wielką radość czerpałam z twej paniki ale jednak mam serce i szkoda mi ciebie było-
-...- popatrzył się na mnie i powoli obniżył głowę przykładając do niej rękę.
-japierdole ja nie wiem dlaczego ja cię jeszcze stąd nie wywaliłem..-
-hehe nie gniewaj się..- podeszłam do niego i przytuliłam go z tyłu.
-więc co TAK NAPRAWDĘ wczoraj się stało?-
-tak naprawdę to byłeś padnięty więc zaprowadziłam cię do łóżka, przykryłam i ty se od razu usnąłeś więc se poszłam-
-mhm...ok-
- o i jeszcze...zanim poszedłeś spać zacząłeś coś mówić...coś takiego: " ja..cię chyba ko.." no i reszty nie usłyszałam więc no-
W tej chwili Taehyung zrobił duże oczy i zaczerwienił się lekko.
-Tak..?-
-No. I stwierdziłam że może mi to dzisiaj powiesz więc dawaj...chyba że nie pamiętasz..no bo wiesz..z tyloma promilami da się dużo zapomnieć..-
Tae podrapał się po głowie, przełknął i powiedział;
-Nie..ehem...nie pamiętam..-
-A oki, i tak pewnie było nie ważne- odpowiedziałam odwracając się z powrotem do mego śniadanka.
+++Czy Taehyung ma coś ważnego do powiedzenia? CZY ON COŚ UKRYWA? Dowiedz się w następnym rozdziale Doll...+++
XD jak ten gościu który zawsze coś pieprzy po jakimś dobrym odcinku serialu czy czego <3
CZYTASZ
// DOLL // bts ff / pl
FanfictionObniżył się do odległości aby nasze nosy się stykały. -ale wiesz co..?- powiedział o wiele ciszej tak aby jego oddech uderzał w moje usta. -co..?- -..zapłacisz...-