Rozdział 3

80 4 2
                                    

Deniz

Kiedy Tahir, Nefes i Yiğit byli już pod wodą Mustafa i Narwańcy wykorzystali nieuwagę Vedata i uciekli w stronę wybrzeża szukać ich. Sena i Deniz, oparte o pień drzewa odetchęły z ulgą, że bracia wyszli cało z tak krytycznej sytuacji. Nagle usłyszały rozlegający się na cały las krzyk Vedata i zobaczyły pędzących w ich kierunku mężczyzn. Z bezpiecznej odległości kontrolowały sytuację, kiedy niemal podskoczyły szłysząc dźwięk telefonu Seny. Brunetka trzęsącymi się rękami próbowała wyjąć urządzenie z kieszeni i wyciszyć dźwięk.
- Co ja najlepszego narobiłam?! - powtarzała panicznie zdenerwowana Sena.
Po kilku sekundach grozy udało się opanować sytuację, a siostry usiadły na ziemi, opierając się o drzewo.
- Już dobrze siostrzyczko - uspokajała ją Deniz.
- Dzwoniła ciotka Fazilet, ale sobie wybrała porę. - powiedziała Sena.
- Ciekawe czego chciała... - zaczęła czarnowłosa po czy szybko urwała podnosząc wzrok ku górze. Nad sobą zobaczyła postać około czterdziestoletniego mężczyzny. Był średniego wzrostu, miał siwe włosy i okulary.
- Sena! - wrzasnęła Deniz i łapiąc siostrę za ramię poderwała ją do góry. Brunetka odczytywała właśnie wiadomość od ciotki, w której każe ona im jak najszybciej przyjechać. Kiedy do nich dotarło, że to jeden z ludzi Vedata, ruszyły ile sił w nogach w głąb lasu. Po chwili zobaczyły, że mężczyzna nie pobiegł za nimi. Dziewczyny nie mając innego wyjścia, poszły w stronę domu ciotki.
Tahir z Nefes i Yiğitem po wydostaniu się z wody ukryli się między skałami. Mieli dużo szczęścia, bo Nefes o mało się nie udusiła.
W tym samym czasie ludziom Vedata udało się dogonić Mustafę, Murata i Fatiha. Kiedy najstarszy z braci został pobity przez świtę Vedata, Narwańcom szybko udało się odnaleźć miejsce gdzie ukryli się Tahir oraz Nefes z synem oraz sprytnie zmylili Vedata, by oni mogli spokojnie uciec. Tym razem bracia nie mieli tyle szczęścia i zostali dotkliwie pobici nad brzegiem morza, a następnie Vedat i jego ludzie pobiegli nadal przeszukiwać brzeg.

Sena

Zmęczone wędrówką po skałach Sena i Deniz doszły do domu ciotki Fazilet i jej córki Azize. Sena wzięła głęboki oddech i zapukała do drzwi. Otworzyła jej skromnie ubrana, dość niska kobieta.
- A wy co tak zmęczone dopiero rano? - wypaliła od razu.
- Ciociu proszę daj spokój. - wyjęczała Deniz oparta o ścianę.
- Niech wam będzie chodźcie do środka, bo zmarzniecie. - powiedziała Fazilet. Siostry weszły do domu w przedpokoju ściągnęły buty i przeszły do małego salonu.
- Więc o co chodzi? - zapytała Sena siadając na krześle.
- Wybraźcie sobie, że moja głupia córka zaliczyła testy do szkoły policyjnej. - powiedziała niezadowolona ciotka.
- Tak! - wypaliła ucieszona Sena. - Znaczy jaka szkoda. - poprawiła się na widok wściekłego spojrzenia Fazilet.
- Z tobą ja później sobie porozmawiam. - pogroziła palcem. - Azize powinna wykorzystać swoją urodę. Być panią, panią! - przemówiła.
- Ciociu, ale co my możemy? Sama wychowałaś Azize na niezależną osobę. - odpowiedziała Deniz.
- Ona od tej policji jest taka niezależna. Tak czy siak macie z nią porozmawiać. Nawet już wiem gdzie iść. Mam gdzieś tu ulotkę. - powiedziała ciocia zaczynając szukać małej kartki.
- O! To ona. - podała ją Deniz.
- Siostro zobacz. - rzekła wyraźnie zaskoczona.
- Nie trzeba. To gdzie jest nasza kuzynka. - powiedziała Sena nie spoglądając nawet na kartkę.
- Na górze. - odpowiedziała Fazilet. Po chwili Narwane weszły po stromych schodach na górę. Deniz zapukała do drzwi i obie weszły do środka. Zobaczyły siedzącą na łóżku brązowowłosą dziewczynę.
- Azize? - odezwała się pierwsza Sena.
- Witajcie! - wykrzyknęła wręcz Azize widząc swoje kuzynki mocno je przytulając.
- Moja droga... - zaczęła Deniz, ale przerwała, bo wiedziała, że za drzwiami jest ich problem... ciotka, która znając życie podsłuchuje.
- Wiecie co? Pójdę po herbatę nie będziemy, przecież tak na sucho siedzieć. - powiedziała głośno czarnowłosa i po chwili wyszła z pokoju.
- Ach ta ciotka. - westchnęła Sena.
- Czasami nie wiem jak z nią wytrzymuje. - powiedziała poirytowana dziewiętnastolatka.
- Nie mów tak, ta kobieta cię wychowała, pielęgnowała. - powiedziała Narwana.
- Wiem. Znając życie pewnie was tu przysłała żebyście mnie przekonały do tego castingu. - zaczęła inny temat Azize.
- Tak, ale nie martw się nie będę cię przekonywała na siłę, lecz może się nad tym zastanowisz? Wiesz nic nie stracisz, a chociaż sprawisz mamie przyjemność. - wyjaśniła Sena.
- Niech ci będzie. Pomyślę nad tym. - westchnęła Azize ulegając. Nagle drzwi otworzyły się, a przez nie weszła pokoju Deniz z tacą herbaty.
- I jak dziewczyny obgadane? - zapytała dając znak, że ciekawska ciotka została na dole.
- Oczywiście, że obgadane. - zapewniła Sena. - To co idziemy? - zapytała.
- Idziemy, bo już dzwonili Narwańcy, ale nie miałam jak odebrać. - odpowiedziała Deniz.
- To do zobaczenia kuzynko, nie zapomnij jutro z samego rana do nas zadzwonić. - po wymianie uścisków z kuzynką i pożegnaniu z ciotką siostry ruszyły w stronę domu.

Narwane Siostry //Sen Anlat KaradenizOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz