Nathan w nowej, wilczej odsłonie prezentował się zjawiskowo. Nie jedną osobę by jego widok zachwycił tak jak zebrane wilki, a w tym mnie.
Jego sierść poblaskiwała złotymi kolorami podczas stania w miejscu na słońcu, a jego złote oczy świeciły radośnie, jak zawsze, a w środkku tańczyły piękne iskierki.
Każdy wilk zniżył głowę pokazując szacunek i oddanie.
Zaś ja stałam z boku pezypatrując się aktualnej sytuacji, w której się znalazłam i gapiłam jak głupia, nie wiedząc co ze sobą zrobić.
Czy ja też tak powinnam? Nie...nie mam jak, skoro jestem człowiekiem, a nie wilkiem.
A może powinnam stanąć koło niego? Nie...powiedziałby mi wtedy.Przez moje myśli przelatywało mnóstwo pomysłów, lecz żaden nie rozjaśniał mi sprawy, ani trochę.
Nagle Nathan powrócił do swojej ludzkiej postawy kierując wzrok w moją stronę wystawiając znacząco rękę w moją stronę.
Z zakłopotaniem ruszyłam w jego stronę stawiając ostrożnie kroki z dezorientacją rozglądając się wokół.
Wilki kątem oka patrzyły na mnie z szacunkiem i poszanowaniem, lecz gdy Nathan posłał im groźny wzrok ich kolorowe oczy skierowały się ku dole.
-Rose, uratowałaś mi życie- powiedział radośnie czarnowłosy łapiąc mnie za ręce.
-W jaki sposób, Nathan?- zapytałam zdziwiona jego słowami.
Przecież ja nic nie zrobiłam, oprócz wypowiedzenia mojego życzenia urodzinowego.-Twoje życzenie z osiemnastych urodzin, ty je zmarnowałaś na mnie kiedy mogłaś zapragnąć czego byś zechciała. Taką mają możliwość prawdziwe Luny stad- objaśnił, poświęcając całą swoją uwagę mi.
-To...to niesamowite-uśmiechnęłam się, przytulając złotookiego.
-Teraz, gdy masz osiemnastkę mogę zostać jednym z rady- stwierdził.
-A co ja mam do tego?- zapytałam, unosząc brew.
-To, że alfa musi mieć pełnoletnią Lunę. Inaczej nie jest uznawany- orzekł z powagą.
-To super! Kiedy jest po kłopotach masz wolną rękę, Nathan.
-Ale to się wiąże z tym, że będę miał ogrom pracy i mało czasu- westchnął, zagryzając wargę.
-Wiem Nathan, że masz dużo pracy- odparłam.
-To moja szansa na bycie potężniejszym- warknął zły na siebie.
-A czy potęga ci jeszcze tak potrzebna skoro już ją masz?- zapytałam wskazując na kłaniające się wilki.
-Fakt, ale to też szansa na lepsze życie dla nas i dziecka, które mam nadzieję, że się pojawi.
-Ale czy wolny czas nie jest ważniejszy od przepracowywania się jeszcze bardziej niż teraz?
-Tu masz rację, Rose- wyszczerzył się- kocham cię!
-Wiem, wiem. Ja ciebie też.
Wybaczcie, że taki króciutki, ale na tyle mnie było stać ;( postaram się nastęonym razem zrobić.dłuższy, ale jak narazie to mam nadzieję, że i ten wam się spodobał ❤🌈
CZYTASZ
Kim Ty Jesteś? [[ZAKOŃCZONE]]
WerewolfCo może się stać przeciętnej dziewczynie, gdy zauważa ją nagle sporo ponadprzeciętny chłopak? Nic wielkiego, prawda? Lecz co może ukrywać tajemniczy chłopak? Wiele rzeczy, o których ludzkość nie ma prawa wiedzieć, ciekawe- prawda? A wszystko zaczęło...