1. Część druga.

1.2K 87 21
                                    


Tydzień po weselu.

Pov. Bill.

Ehhh... Jak to mówią, życie nie jest takie łatwe. Sosenka cały czas stroi fochy, albo mu nie pomagam lub po prostu po pracy chcę odpocząć, a on akurat chce żebym mu pomógł! Mam dosyć tego. O i idzie mój mąż. Nie dosyć mu że jestem mega zmęczony?

Dip- Hej Bill?

Bi- Co znowu?

Dip- Zaadoptujemy sobie dziecko?

Bi- Co?!

Dip- No wiesz... Taki mały szkrab. Takie max 2 latka.

Bi- Dippi dobrze się czujesz?

Dip- Tak?

Bi- Posłuchaj skarbie. Nie wiem jak ty, ale ja jeszcze nie chce adoptować dziecka... Jak narazie!

Dip- Ale... Ja chcę chłopca! Albo dziewczynkę! Albo bliźniaki!

Bi- Dipper do cholery jasnej! Nie będziemy adoptować dziecka!

Dip- Uhgt! Dlaczego mi to robisz?!

Bi- Bo jak narazie mam dosyć! Cały czas mnie nie słuchasz!

Dip- Czasem żałuje że za ciebie wyszedłem za mąż!

I wtedy te słowa mnie zabolały... No dobra przyznaje się, też miałem pomysł z adopcją i może to jest najlepsze rozwiązanie? Pogadam z Sosenką, o tym... Ale to dopiero jutro...

Następnego dnia.

Bi- Dippi!

Dip- Czego chcesz?

Bi- Wiesz... Wczoraj, gdy dowiedziałem się o twoim pomyśle nie myślałem wtedy. I cóż...

Dip- I co?

Bi- I wiesz.. Możemy zaadoptować jakiegoś bachora.

Dip- Naprawdę?!

Bi- Tak.

Dip- Dzięki, dzięki dzięki! Jesteś najlepszy!

Bi- Hej spokojnie! Bo mnie udusisz!

Dip- Chodź!

Bi- Idę!

Dwie godziny później.

Sosenka zaadoptował bliźniaki! Chłopczyk i dziewczynkę. Wiek... Dwa latka? Lub trzy? Sam nie wiem. Wygląd. Mają blond włosy i brązowe oczka! I co najbardziej jest dla mnie szokiem, że w Sosence odezwał się matczyny czy tam ojcowski instykt...
Byliśmi w sklepie, żeby ubranka dla naszych dzieci kupić. Chyba źle nie będzie, chyba...

Dip- Bill! Co chcesz dzisiaj na obiad?

Bi- Nie wiem. Może rosół?

Dip- Dobra. To ty masz po pilnować dzieci, no chyba że nie potrafisz.

Bi- Śpią dzieciaki. A właściwie jak je nazwiemy?

Dip- Córeczka Angelika a synek Rafał. Może być?

Bi- Tak.

I dzwonek do drzwi...

Dip- Już idę!

? - No siema! Co tam?

Bi- Dippi kto przyszedł?

Mab- Ja! Dipper dzwonił do mnie że adoptowaliście dzieciaki! Czy to prawda?

Bi- Taaa?

Mab- Owww! A jak się nazywają?

Dip- Angelika i Rafał.

Mab- Nigdy nie Rafał! Dajcie mu imię Dann!

Dip- Sister, jak będziesz mieć swoje to będziesz je nazywać jak chcesz.

Bi- W sumie Dann też jest całkiem spoko.

Dip- Bill!

Bi- No co?

Dip- Ehhh... Nic...

Mab- Ja spadam! Narka!

I trzask drzwiami.

Dip- Bill?

Bi- Hmm?

Dip- Spotkajmy się w sypialni.

Bi- Po co?

Dip- Domyśl się.

Bi- Dippi nie dziś, błagam.

Dip- Ehh? Odmawiasz seksu? Okey.

Bi- Yhym... Chwila co?

Nie porzucę tej książki tak szybko. Część druga będzie! I to w tym bo po co tworzyć kolejną książke? I. Pa paa!

Niespokojne sny. ~Billdip~ ZAKOŃCZONE!Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz