Rozdział 4

22 0 0
                                    

     Pentraven było gigantycznym miastem, w którym mieszkało ponad pół miliona ludzi. Miasto otaczały grube i solidne mury, a symetrycznie zbudowane wieże wznosiły się na kilkadziesiąt metrów, co pozwalało skutecznie wypatrzeć oddziały wroga w odległości wielu kilometrów. Ulice tętniły życiem, wszędzie dało się słyszeć krzyki, rozmowy oraz nawoływania innych ludzi. Każdy miał coś do zrobienia, każdy gdzieś się spieszył i każdy musiał stawić się w danym punkcie na czas. Bicie dzwonów ze świątyń zbudowanych w dzielnicach, dawało znać, że właśnie minęło południe. Domy w większości były stawiane z kamienia, a pomiędzy nimi rozchodziły się brukowane drogi. Pentraveńczycy byli mistrzami w budowaniu dróg, uważali to za najważniejszy element logistyczny oraz strategiczny swojego państwa. 

     Aron zmierzał właśnie do królewskiego pałacu, po drodze mijał karczmy, różnego rodzaju zakłady rzemieślnicze oraz burdele. W największe osłupienie i zarazem podziw, wprawiało główne targowisko miasta. Roiło się na nim od stoisk i kupców. Były ich setki, a każdy starał się przebić cenami i wyrobami tych drugich. Zdecydowanie nie jednemu człowiekowi mogła pęknąć głowa, przy takim nakładzie krzyku. Nieopodal stał piękny i ogromny teatr, on również symbolizował przepych i dobrobyt jakie miasto posiadało. Co wieczór odbywały się tam różne spektakle, zazwyczaj historyczne bądź miłosne, które gromadziły tysiące ludzi. Dawało im to możliwość wyrwania się od codziennych zadań i pozwalało się zrelaksować przed snem.  Jednak miasto posiadało również mroczniejszą stronę, którą Aron właśnie się przechadzał. Była to Dzielnica biedoty. Dla mieszkających tu poddanych najczęściej nie znajdowano ratunku, mimo iż król regularnie wysyłał im pokarm. Ludzie wyglądali naprawdę marnie, byli posiniaczeni, brudni i schorowani. Większość osób stanowili pijacy, starcy oraz prostytutki, którym nie udało się dostać do lepszego miejsca niż ulica. Kiedy biedacy zobaczyli Arona na swoim rumaku od razu rzucili mu się pod nogi by błagać o kawałek chleba, bądź kilka miedziaków. Rycerz nigdy nie odmawiał potrzebującym i zawsze kiedy mijał tą dzielnicę, rozdawał kawałki chleba i wypytywał ich o różne sprawy. Aron się nie brzydził, nie odczuwał wstrętu kiedy przebywał wśród tych ludzi. Wiedział, że to mogło przytrafić się również jemu. Dlatego zawsze okazywał dobro i politowanie. To właśnie dzięki temu zyskał wiele kontaktów i znał każdą plotkę, jaka zrodziła się w mieście. Wiedział kto kantuje grając w kości, kto chędoży córkę szlachcica, który człowiek pociąga za najdłuższe sznurki. Nie jeden raz dało mu to przewagę nad innymi. 

     Po ominięciu Dzielnicy biedoty, młody rycerz skierował się na ulicę Szlachecką. Była to przesiąknięta bogactwem część miasta. Dało się również zauważyć pewien paradoks i Aron za każdym razem zwracał na to uwagę. Z jednej strony ludzie nie mieli co jeść i umierali z głodu, a tuż za rogiem inni zdychali z przejedzenia. Rycerz pospieszył rumaka, by jak najszybciej dojechać do królewskiego pałacu, szczególnie, że na drogę zaczęły wychodzić pięknie ubrane i wymalowane damy. Aron lubił kobiety, tak jak każdy chłopak w jego wieku, ale bardziej stresował się przy zalotach niż przy przygotowaniu do walki. Rycerz wiedział, że nie ma na to czasu i z reguły tego żałował. Nie raz widział jak jego koledzy ze szkoły rycerskiej, bądź generalskiej wymykają się do burdeli. On jednak albo musiał się uczyć, albo po prostu bał się zrobić ten krok. Zawsze próbował się tłumaczyć, że on czeka na tą jedyną księżniczkę z bajki. Obracał to w żart i to dosyć skutecznie, bo po pewnym czasie nikt już go nawet nie pytał czy wyskoczy z kolegami na szaloną noc. 

     Po prawie godzinnej przechadzce ulicami miasta Aron w końcu dotarł do Królewskiego Pałacu. Przed wjazdem na dziedziniec znajdowała się brama, a przy niej stali Królewscy Gwardziści. Była to elitarna jednostka samego Ronalda i nikt nie mógł wkroczyć do pałacu bez zgody ich kapitana. Rycerz musiał chwilę poczekać, aż w końcu brona podniosła się wysoko do góry i mógł swobodnie udać się do środka.

Królestwo Pentraven : Popioły przeszłościOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz