Obrażona, nie wiedzieć czemu, na cały świat wyłożyłam się na swoim niedawno umytym biurku ze zgarbioną pozą dla wygody. Po dokładnym przeskanowaniu dłoni spojrzałam na pokój. Wszystko było tu schludne i poukładane. Łóżko idealnie przykryte kremowym kocem, ułożonym gładko, bez żadnej fałdki. Regał wyróżniał się pasmami kolorowych książek. Dopiero co umyta szafa odbijała matowe odbicie światła lampy wiszącej nad lśniącą podłogą.
Sprzątałam. Trudno powiedzieć dlaczego, bo różnie to bywa. Po części przez natłok porozrzucanych ciuchów, podręczników i innych niezidentyfikowanych rzeczy, które napierały na moją przestrzeń osobistą tak bardzo, że postanowiłam znów poczuć wolne miejsce wokół siebie. Większym powodem było jednak przyjście kogoś z zewnątrz. Dla mnie zaproszenie kogoś do swojego bałaganu to pozwolenie, aby ta osoba wtargnęła do mojej codzienności, do mojego prywatnego życia.
Stanęłam na biurku. Teraz zobaczyłam mój pokój z innej perspektywy. Całkiem inny. Stał się większy. A biurko, krzesła, łóżko a nawet ta duża szafa. Tak małe. Nic nieznaczące. Każdy szczegół był teraz jeszcze mniejszym szczegółem. Nakrycie łóżka zlało się do jednolitej masy, jak gdyby jasne deski to boki wielkiego prostokątnego garnka w środku z płynną białą czekoladą. Brakowało jedynie ogromnej łyżki, którą zamieszałabym gęstą substancję.
Marząc o słodkim basenie, zauważyłam zwisającą linkę - jakby kawałek cieniutkiej białej nitki przyczepionej do sufitu. Przerażająca wizja chodzącego po mojej ręce małego stworzenia zmusiła mnie do odwrócenia się. W rogu pokoju (na szczęście) nic nie dostrzegłam. Bynajmniej nic takiego, czego nie chciałam się tam spodziewać. Odetchnęłam z ulgą.
Pająki wcale nie są takie złe. Racja, są włochate, z ośmioma odnóżami. Racja, są też ohydne i może trochę przerażające. Bardziej straszna jest jednak sytuacja, gdy coś niezidentyfikowanego wędruje po moim ciele, mimowolnie wywołując dreszcze.
CZYTASZ
Takie i owakie
Random*jeśli czytałeś poprzedni opis, to właśnie zostajesz zahipnotyzowany i już nic nie pamiętasz* Cześć czytelniku! Teraz właśnie powinnam Cię zachęcać do czytania moich pseudo-książek, zachwalać je i tak dalej. Ponieważ nie jestem w tym dobra, to mogę...