#3

0 1 0
                                    

Wstałam rano, okropnie bolała mnie głowa.
Wzięłam prysznic, wysuszyłam włosy, założyłam koszulkę i spodenki, po czym zeszłam na dół, w kuchni była mama, lecz o dziwo nie zastałam tam ojca, który zwykle siedział o tej porze w kuchni i pił.
Spytałam mamy gdzie jest tata, powiedziała mi że tata wyjechał na dwa dni, kompletnie zbiło mnie to z tropu, tata wyjechać? Ale jak to? Gdzie? Mama wytłumaczyła mi wszystko i cierpliwie odpowiadała na moje pytania, kiedy wiedziałam już wszystko uśmiech nie schodził mi z twarzy, skoro nie będzie go przez dwa dni jutro bez problemu wujek będzie mógł zabrać Nas i najważniejsze rzeczy. Byłam szczęśliwa, pierwszy raz od dawna. Przez cały dzień chodziłam i myślałam co zabrać pakując rzeczy, które będą mi potrzebne. Wieczorem porozmawiałam z wujkiem, wszystko było dopięte na ostatni guzik.
Polożyłam się i zaczęłam rozmyślać, cieszyłam się, ale z drugiej strony było mi trochę przykro, kiedyś ojciec był naprawdę dobrym człowiekiem, pamiętam że gdy byłam mała wieczoraki przychodził i czytał mi bajki, zawsze wychodząc gdzieś całował moje czoło, i przytulał. Był świetnym ojcem, gdy firma miała kryzys, zaczął pić i stawał się czasem agresywny, później bicie i poniżanie Nas stało się standardem, często zastanawiam się co by było gdyby wszystko potoczyło sie inaczej... Ale niestety jest jak jest, cieszę się że wujek chcę nam pomóc.
To jest moja szansa, zamierzam ją wykorzystać.
W końcu będę mogła robić to czego chcę ja, a nie to co ojciec chcę żebym robiła. Usłyszałam dźwięk przychodzącej wiadomości więc sięgnęłam po telefon, nie był najnowszy, dotykowy, ale bardzo skromny. Oczywiście kupiłam go za pieniądze, które sama zrobiłam, więc cieszę się że przynajmniej na taki było mnie stać. Odczytalam wiadomość która jak się okazało była od Justina.
Od: Jus ❤
Hejka słonko 💗Jak się czujesz? Spakowana?
Do: Jus ❤
Noo hej ciołku 💕 Spakowana od wczoraj, dziś pozbierałam ostatnie rzeczy.
Czuję się trochę dziwnie.. Jestem szczęśliwa, ale trochę mi smutno, w końcu to mój ojciec.
Od:Jus ❤
Rozumiem, będę za 10 minut.
Do Jus ❤
Ojca nie ma, możesz wejść normalnie.

Spojrzałam na ekran telefonu i uśmiechnęłam się, Justin jest wspaniałym przyjacielem, wie czego potrzebuje, zawsze mi pomagał i wspierał mnie.
Usłyszałam pukanie w okno, przeciez miał wejść normalnie.. Jest świetnym przyjacielem, ale to straszny  głupek. Otworzyłam balkon i wpuściłam chłopaka.
- Miales wejść normalnie Jus, NORMALNIE!
- Nie denerwuj sie złotko, to nasza tradycja tak? Poza tym to ostatmi raz kiedy jestem u Ciebie w tym domu...
- Masz rację... - spojrzałam na chłopaka, który wiedział co zrobić i przytulił mnie,położyliśmy się na łóżku- To jest ciężkie, wiesz?- zaczęłam.. - Cieszę się, ale jest mi przykro, mam za miękkie serce, za szybko wybaczam, kiedy ludzie widzą w ludziach złych ludzi, ja widzę dobrych, i to mnie gubi. Z jednej strony go nienawidzę, z drugiej strony jest mi go żal, zmienił się bo stracił coś na co pracował całe życie, wkładał w to całe serce.. Wiem że to go nie usprawiedliwia, ale staram się go zrozumieć. Kiedyś..- głos zaczął mi się załamywać- Pamiętasz jak było kiedyś?- chłopak potwierdził skinieniem głowy zapewne nie chcąc mi przerywać- traktował mnie i mamę jak swoje księżniczki, dawał nam wszystko czego pragnęłyśmy, a nawet więcej, nawet jeśli o to nie prosiłyśmy...
Rozmawiałam z chłopakiem jeszcze sporo czasu aż ze zmęczenia zasnęłam przytulona do jego klatki piersiowej, taki przyjaciel to skarb.

Zaczynając wszystko od nowaWhere stories live. Discover now