[ min yoongi - seven ]

56 8 8
                                    

Pomrugał kilkakrotnie, po czym odwrócił się, aby spojrzeć na swojego współlokatora. W jego głowie zrodziło się jeszcze więcej pytań, jednak spomiędzy jego lekko rozchylonych ust nie wydobył się żaden dźwięk. Po prostu zbyt dobrze zdawał sobie sprawę z tego, że nie otrzyma żadnej odpowiedzi. Dość nieśmiało przekroczył próg drzwi, po czym poszedł dalej kierowany przez uśmiechniętego Jungkook'a. Właściwie od momentu kiedy zniknął, zdawał się dziwnie rozradowany.

- Kogo mam poznać? - spytał mimo wszystko, łapiąc ciemnowłosego za materiał bluzy. Jeon spojrzał na niego spod lekko uchylonych powiek, po czym bez słowa kiwnął głowa w kierunku następnego pomieszczenia. W końcu znaleźli się w salonie, gdzie znajdowało się jeszcze więcej ludzi, jednak już nie w tak obskurnym wydaniu.

Przy stole siedziała grupka ludzi, do których najwidoczniej aktualnie zmierzali, a z głośników wydobywała się klimatyczna koreańska muzyka, która zadziałała na Taehyung'a wręcz uspokajająco.

- Życie jest ciągiem wzorów i porządków. Kręgiem samo umartwienia. Aż nadchodzi zaburzenie, którego pragniemy i krąg zostaje przerwany - powiedział mężczyzna, stojący na środku pomieszczenia. Wszyscy słuchacze mieli twarze zwrócone w jego kierunku. Niektórzy kiwali przecząco głowami, jakby chcąc odtrącić od siebie myśl o takim prawdopodobieństwie, jednak zdecydowana większość zgadzała się z tymi słowami i biła brawo.

- Brzmi tak jak ty - stwierdził Tae, spoglądając na Jungkook'a.

- Bo to są moje słowa. Ktoś musiał wcześniej o tym powiedzieć, aby przedstawienie trwało - odpowiedział Jungkook, nachylając się w kierunku współlokatora, który wzrok wbity miał w obraz, wisząc na naprzeciwległej ścianie. Myślenie w kółko i bez przerwy o nowej idei, która tworzyła zamknięty krąg w jego głowie, sprawiała, że wpadał w coraz większą fascynację sztuką, która budowała się wewnątrz niego. Z tego wszystkiego wystarczyło przysiąść do biurka i stworzyć coś. Coś pięknego, niepowtarzalnego. Coś co cały świat w końcu pojmie i przyjmie z wdzięcznością, a starej mdłej już tradycji stanie się zadość.

- Weźmy na przykład tego nieproszonego młodzieńca - powiedział niespodziewanie mężczyzna, wskazując palcem na Taehyung'a. Zdezorientowany blondyn, rozwarł mocniej oczy, zaciskając usta w prostą kreskę. Spojrzał na Jungkook'a, jednak jego mina nie wyrażała niczego konkretnego. Westchnąwszy przeciągle, wyszedł na środek i pozwolił objąć się ramieniem.

- Przyszedł nieproszony do mojego domu.

- Ja go zaprosiłem - powiedział rozbawiony Jeon, opierając się wygodnie o futrynę drzwi. Mężczyzna, któremu przerwano, spojrzał na ciemnowłosego spod byka, po czym jak gdyby nigdy nic kontynuował wywód. - Przyszedł i nikt nie zauważył jego przybycia. A więc nasz krąg trwa wciąż w zamknięciu, jednak przy odpowiednich warunkach, nawet kot byłby w stanie zmienić nasze życie nieodwrotnie - powiedział gospodarz, wyciągając z kieszeni spodni paczkę papierosów, po czym wyciągnął jedną bibułkę, szybko ją odpalając. Kiedy skonsternowany Tae wrócił w kąt pomieszczenia, ludzie ponownie zaczęli bić brawo. A następnie przeszli do innego pokoju. Jeden z nieznajomych pogłośnił muzykę, po czym zmienił ją na nieco klasyczną. Taehyung, Jeongguk i gospodarz zasiedli przy dużym stole, przy czym niespodziewanie dosiadł się do nich Hoseok - mężczyzna, który mamrotał dziwne rzeczy leżąc niespokojnie w wannie. Aktualnie wyglądał o wiele lepiej, niż niespełna półgodziny temu. Faza musiała już mu zejść, a przynajmniej tak to sobie blondyn postanowił wytłumaczyć.

- Więc poznałeś Jungkook'a i widzisz tylko jego - stwierdził Yoongi, który chwilę temu został mu w końcu przedstawiony. Podniósł wzrok na Kima, po czym zmierzył go przeszywającym spojrzeniem. Było w nim coś dziwnego, co ani trochę nie przyciągało blondyna do bliższych relacji, jednak ze względu na Jungkook'a postanowił się poświęcić. Zresztą i tak za bardzo nie miał wyboru, zwłaszcza że pozwolił sobie znaleźć się w takim położeniu. Moment później Min zgasił leniwie tlącego się papierosa w popielniczce. 

- Co to za spojrzenie? Dlaczego za mną nie przepadasz? - zapytał Taehyung, przekrzywiając głowę na bok, po czym ułożył ją na splecionych rękach.

- Kogoś mu przypominasz - wyjaśnił szybko Hoseok. Po tych słowach nastała cisza, przecinana jedynie głośną muzyką oraz dźwiękiem co rusz odpalanej zapalniczki. Niespodziewanie temat przeszedł na poetów, jednak było to o wiele lepsze, niż nie mówienie niczego i mierzenie się spojrzeniami.

- To ścierwo się sprzedaje? - zaśmiał się Jungkook, wracając do stolika z nowym drinkiem. Nim całkowicie znalazł się z powrotem już wiedział, nad czym debatuje cała grupa. Był niesamowity i być może to sprawiało, że Taehyung nie mógł oderwać od niego spojrzenia, co również podkreślało prawdomówność ze strony Yoongi'ego, który zdołał to zauważyć w ułamku sekundy; od chwili ich wspólnego spotkania.

- Takiego to tylko posłać na szubienicę - odparł Hoseok, również ze śmiechem.

- Nie zabijemy go, sprawimy, że wszyscy o nim zapomną - powiedział Guk po chwili zastanowienia. A jego słowa sprawiły, że wszyscy ucichli, ponownie przetwarzając niecny plan w swoich głowach. Taehyung poczuł, jak po jego ciele przechodzi dreszcz, spowodowany hardością głosu młodszego, od momentu gdy otworzył usta. Niezrozumienie w oczach Hoseok'a, sprawiło, że Jeon zmuszony był kontynuować temat.

- Ilu ludzi rozpoczęło renesans?

- Dwóch - odpowiedział miękko Min.

- A ilu ludzi rozpoczęło romantyzm?

- Więcej, niż mieści się w tej teorii - mruknął Taehyung, kiwając głową jakby ze zrozumieniem, chociaż w prawdzie dla niego, większość dziejącej się akcji już nie była jasna. Drink, który aktualnie sączył był jego trzecim dzisiaj i prawdopodobnie ostatnim przed opróżnieniem żołądka, która mogło niebawem nastać.

- Wysyłamy żołnierzy na wojnę z Koreą Północną, a nie dostrzegamy wroga w sztuce. To rym i rytm...

- O tym było na dzisiejszych wykładach - zauważył Tae, wcinając się młodszemu w zdanie. Aczkolwiek nie został z tego powodu zrugany, wręcz przeciwnie Jeongguk klasnął w dłonie, chwaląc go za spostrzegawczość, co niekoniecznie przypadło do gustu Yoongi'emu.

- Wymyślmy nowe słowa i rytmy. Zmieńmy światopogląd. Stwórzmy nowych siebie i przerwijmy krąg mdłej tradycji i teraz musimy to jakoś nazwać - zauważył ciemnowłosy, spoglądając sugestywnie na Taehyung'a, który wiedział, że ostatnie słowo należy właśnie do niego.

- Nowa wizja...

- Genialnie. Kupuję to. Jesteś zatrudniony - powiedział entuzjastycznie Hoseok, również gasząc papierosa w popielniczce, tak samo jak wcześniej Yoongi.

Taehyung nawiązał kontakt wzrokowy z Jungkook'iem, który spoglądał w jego kierunku od dłuższego czasu. W jego spojrzeniu było coś nieznanego, jak w momencie, gdy częstował go rumem z dobrego rocznika. A serce w jego piersi zakotłowało mocniej, kiedy młodszy oblizał swoje nieco spierzchnięte wargi, gdzie oczywiście zabłądził wzrok blondyna. Alkohol naprawdę źle na niego wpływał.

Dopiero zdecydowane chrząknięcie ze strony Yoongi'ego, sprawili, że przerwali tą intymną scenerię, która rozgrywała się w nich zamkniętych umysłach. Kiedy Tae przeniósł wzrok na osobę, która pozwoliła mu doznać wewnętrznego wytchnienia, jednak tutaj popełnił błąd. Min zerkał na niego nienawistnym wzrokiem, który mówił sam za siebie, jak bardzo pragnąłby zobaczyć ostrze na szyi młodego poety. A iskierki błyszczące w ciemnych kakaowych tęczówkach zwiastowały, że niebawem stanie się coś naprawdę złego.

***

Przepraszam, że rozdział pojawia się dopiero teraz, po tak długim czasie. Jednak już zdołałam się wkręcić w trzecią klasę technikum, już w tym tygodniu zawalili nas próbnymi maturami, dlatego wypadało się do nich trochę przygotować. Mam nadzieję, że nie będziecie mieli mi tego za złe. Dlatego od razu z góry wspomnę, że teraz w roku szkolnym rozdziały mogą pojawiać się nieco rzadziej. Co jednak nie znaczy, że wyrażam, jakąkolwiek chęć, aby porzucać to opowiadanie. Ono jest moim oczkiem w głowie, a więc o to nie musicie się martwić.

Chciałabym życzyć wam miłego weekend'u, jak również miłego wieczora. Do tego trzymajcie się ciepło, bo od następnego tygodnia mają wpaść w końcu chłodniejsze temperatury~

kill your ideas || taekookWhere stories live. Discover now