~ Springtrap ~
Znim nie jest dobrze... Po tym gdy Mangle z nim zerwała prawie nie wychodzi ze swojego pokoju, nie je z nami posiłków i na dodatek zamknął się w sobie... I tak już przez dwa tygodnie... Martwie się, w końcu to mój najlepszy przyjaciel. Lisica powiedziała mu, że „Nie pasują do siebie, i była z nim,żeby nie sprawić mu przykrości, a teraz jej obojętnie". Co za świnia.
Ubrałem się, wziąłem szybki prysznic i udałem się na śniadanie.
Moi przyjaciele już siedzieli przy stole. Freddy, Bonnie i Chica. Mangle najwyraźniej je w swoim pokoju. Oczywiście lisa brak.-Cześć wszystkim.
-Cześć. - Odpowiedzieli mi.
Usiadłem przy stole i zacząłem jeść, rozmawialiśmy dosyć długo.
-A co z Foxym, czuje się chociaż odrobinę lepiej? - Spytała się mnie zaciekawiona Chica
Wiedziałem, że przędzej czy później padnie ten temat.
-Dawno z nim nie rozmawiałem, chyba nic się nie zmieniło.
-Mam nadzieję że będzie z nim lepiej - odpowiedziała mi.
-Pogadam z nim.
Dokończyłem śniadanie i udałem się do pokoju lisa. Zapukałem i weszłem.
-Cześć Foxy.
Lis leżał na łóżku i patrzył w sufit. Chyba płakał, bo ma mokre oczy.
-Cześć... - odpowiedział mi cicho.
-Jak tam? - Co za głupie pytanie, przecierz wiem że źle.
-Dobrze... - Skłamał i wymusił lekki uśmiech.
-Wiem że kłamiesz- usiadłem na brzegu jego łóżka- przynieść Ci coś do jedzenia? - spytałem się go.
-Nie trzeba...- odpowiedział mi niepewnie.
-Musisz coś jeść. Może wyszedłbyś gdzieś dzisiaj ze mną?- Spytałem się go, spodziewałem się odpowiedzi „Wolałbym nie".
-Mogę iść...- Odpowiedział mi. Zdziwiłem się, ale i ucieszyłem.
-No to dobrze, przyniosę Ci śniadanie- Po chwili wróciłem z posiłkiem, podając go liskowi.
Gdy już zjadł i ubrał się,był już gotowy na wyjście. Wyszliśmy z domu.Mam nadzieję że będzie dobrze...
Mój pierwszy rozdział w życiu, Wow.
250 słów, nawet dużo, jak dla mnie xD
Jeśli są jakieś błędy których nie zauważyłem, możecie mi napisać,wtedy je poprawię.
Mam nadzieję że nie wyszło aż tak źle xD
Następny rozdział będzie jutro albo w piątek.
Narka!