Calling me passing me {7}

203 32 16
                                    

-Yoongi hyung... Tak sobie myślałem- zaczął, szeroko uśmiechnięty nastolatek. 

-Już rozmawialiśmy o tym, że nie jest to twoja najmocniejsza strona- odpowiedział, nie unosząc wzroku znad telefonu. Ich relacja była na dużo wyższym poziomie, niż na początku. Teraz spędzali razem czas (nie tylko się pieprząc), a Min po seksie nie wyrzucał go od razu z domu. Jeżeli nastolatek chciał u niego nocować, musiał spać na kanapie, co wcale mu nie przeszkadzało. Wiedział, że Yoongi woli spać sam, a swoich seksualnych partnerów zaprasza do łóżka tylko w jednym celu. 

-Wracając- kąśliwa uwaga nie zniechęciła licealisty do kontynuowania. Był pełen zapału, bo czuł, że tym razem może mu się udać.- Właściwie, to widujemy się już bardzo długo i... I nie spotykamy się z nikim innym, a wiesz, że ja lubię różne święta i tak dalej- zatrzymał się na chwilkę, by wziąć głębszy oddech.- Czy moglibyśmy spędzić razem walentynki?- śmiałość nagle opuściła chłopca, gdy blondyn zgasił telefon, odkładając go na stolik. 

-A jak ty to sobie inaczej wyobrażałeś? Oczywiście, że spędzimy je razem- wzruszył ramionami, odgarniając włosy do tyłu. 

-Ale hyung, ja nie mam na myśli po prostu seksu tego dnia- chłopiec bał się spojrzeć na mężczyznę, który świdrował go wzrokiem. 

-Jungkook pewnie pójdzie spotkać się ze znajomymi ze szkoły, więc my możemy wyjść do kawiarni, a potem obejrzeć jakiś film- wzruszył ramionami, wciąż patrząc na rozmówcę. Hoseok chyba nigdy tak szeroko nie uśmiechał się przy blondynie, który właśnie zgodził się na spędzenie z nim dnia zakochanych. 

-Świetnie, hyung- podskoczył lekko, siedząc na kanapie. 

-Tak, masz rację, świetnie- westchnął, sięgając znów po telefon. Nie zdążył już zobaczyć, jak niesamowicie szczęśliwy nastolatek przygryza wargę i wstaje, by zaraz klęknąć przed zajętym wiadomościami Minem. W końcu musiał mu się jakoś odwdzięczyć, nieprawdaż? 



-Jimin, jedziesz z nami do studia?- spytał uśmiechnięty Min, którego dłoń owinięta była bandażem. Starcie z twarzą Namjoona okazało się dość koszmarne w skutkach, dla przewrażliwionego na swoim punkcie Mina. 

-Jakie studia?- spytał zorientowany blondyn, jedzący tosty. 

-Jakie studio- poprawił go Hoseok, który dziś miał wyjątkowo dobry humor (nawet jak na niego). -Fotograficzne. Musimy sfotografować prace Yoongi'ego i załatwić parę spraw w sprawie projektu dla pana Jeona. 

-Od kiedy jesteście z Jungkookiem na "pan"?

-ChimChim, dziś jesteś wyjątkowo nieogarnięty- parsknął brunet, wypijając szybko kawę.- Jak się pospieszysz, to zdążymy cię zawieźć do szkoły. 

-O boże, szkoła!- podskoczył Park, zrywając się na równe nogi. Popędził do łazienki, by zakończyć poranne przygotowania. Dziś miał wyjątkowo dziwny dzień, który okropnie wpływał na jego zorganizowanie. Wszystko zaczęło się od tego, że mężczyźni u których nocował mieli wyjątkowo dobry humor, czego kompletnie nie rozumiał. Wczoraj przecież Hoseok skakał wokół Mina, który uderzając Kima sam zrobił sobie krzywdę. Powinni być źli, a było wręcz przeciwnie. Potem, zamiast marudzić o tym, że muszą wstać przed siódmą, zrobili dobre śniadanie i cali w skowronkach rozmawiali w kuchni. Czy coś go ominęło? Nie sądził, bo po wczoraj byli tak wyczerpani dniem a potem wieczorem w sypialni, że po prostu zasnęli we trójkę. Skończyło się tak, że Jimin dwa razy w nocy spadł, no ale trudno, mógł się tego spodziewać. 

-Jimin, chodź, musimy już jechać!- zawołał Hoseok, zakładający buty. 

-Idę, idę- krzyknął blondyn, poprawiając kolczyk. 

Podróż pod szkołę zajęła im bardzo mało czasu, bo znajdywała się całkiem niedaleko miejsca, w którym mieszkała dwójka mężczyzn. Gdy Park miał już wysiadać, zatrzymał się na chwilę. 

-Odwdzięczę się wam za podwózkę, jak znów się zobaczymy- posłał im szeroki uśmiech. Jak mógł im tego nie wynagrodzić? 




---
Jimin rządził tym rozdziałem chyba żal

CałuskI

My Shadow [ yoonseok yoonminseok ]Where stories live. Discover now