All of it, destiny {8}

188 30 15
                                    

Od razu, gdy przekroczyli próg mieszkania, a młodszy upewnił się, że są sami, zaczął zdejmować z siebie ubrania. 

-Hej, co ty robisz?- zmierzył go wzrokiem zdziwiony Min.- To znaczy... Nie, żeby mi przeszkadzało, ale chyba mieliśmy oglądać film- zmarszczył brwi. Brunet od razu zatrzymał się w połowie rozpinania koszuli. 

-Ja... Myślałem, że z tym filmem to wymówka, żeby przyjść do mieszkania- powiedział nieśmiało, zakrywając się lekko odstającym materiałem. Był zmieszany. To, co się dziś działo, po prostu przekraczało jego wszelkie oczekiwania i czuł, że kino domowe było podstępem. 

-Jesteś uroczy, ale obiecałem ci film, więc nie gap się tak, zamknij buzię i chodź do salonu- student wszedł do kuchni, by przygotować im coś do jedzenia i picia, na parogodzinny seans. Sam nie wierzył w to, że zdecydował się spędzić czas z brunetem, nie mając z tego żadnych korzyści. Zaczynał się chyba starzeć, bo potrzeba bliskości zwiększała się z nim z dnia na dzień, a Hoseok był idealną osobą, do wepchnięcia jej jako zamiennika tych prawdziwych uczuć. 

-Co masz ochotę obejrzeć, hyung?- spytał nastolatek, który siedział przed telewizorem, przeglądając dostępne filmy. Liczył na to, że blondyn, będący w innym pomieszczeniu usłyszy jego pytanie i nie będzie musiał powtarzać.

-Nie wiem. Wybierz cokolwiek- odkrzyknął, nasypując świeżo zrobiony popcorn do dużej miski. -Jak wybierzesz bajkę, to błagam, tylko nie król lew. Nie mam zamiaru beczeć! 

-A może być Mulan?- uśmiechnął się, gdy w progu stanął Yoongi. 

-Tak, może być.

Serce Hoseoka zabiło niesamowicie szybko, gdy zasiedli na kanapie, a blondyn tak po prostu przyciągnął go do siebie, by mógł się oprzeć na większym ciele. Wtulił się w kochanka, kładąc głowę na jego piersi, by móc słuchać bicia  serduszka, które tak kochał. 







-Jesteśmy!- wykrzyknął Taehyung, wchodząc do mieszkania swoich przyjaciół.- Mamy mega dużo żarcia!- nastolatek ściągnął buty, rozglądając się po mieszkaniu, w którym kiedyś mieszkał jego chłopak.- Króliczku, gdzie był twój pokój?- spytał, odwracając się w stronę Jeona, który targał cztery siatki pełne piw i przysmaków, którymi mieli się tego wieczoru zadowolić. 

-To był ten- odpowiedział za niego niższy brunet, który postanowił przywitać swoich gości jako pierwszy. Otworzył drzwi, znajdujące się naprzeciwko tych od sypialni.- Teraz mam tam pracownię malarską- wzruszył ramionami. 

-Grasz?- zapytał nastolatek, widząc w kącie stary keyboard. 

-Gra- odpowiedział uśmiechnięty rudzielec, który dołączył do wszystkich. 

-Świetnie, że sobie tak gawędzicie, ale byłbym prze szczęśliwy, gdyby ktoś wziął ode mnie jedną z siatek!- oburzony Jeon spojrzał wyczekująco na przyjaciół, bo przecież jego słoneczko nie mogło dźwigać. 

-Dobra, spokojnie Jungchuj, już biorę- Min chwycił za dwie z trzech siatek.- Okej, rozumiem cię, są naprawdę ciężkie- sapnął, niosąc je do kuchni. -Przykro mi Tae, ale niestety przegrałeś głosowanie. Marvel wygrał.

-I ty przeciwko mnie?- przymrużył oczy, patrząc na rudzielca, który uniósł dłonie na wysokość twarzy. 

-Yoongi mnie namówił! To na niego krzycz- uciekł do salonu, a szarowłosy ruszył za nim. Jungkook odetchnął, dołączając do przyjaciela, który rozpakowywał zakupy.

-Bezalkoholowe?- spojrzał na puszkę, trzymaną przez Jeona.

-To dla Taehyunga- odpowiedział, wstawiając wszystkie browary do lodówki.

-No tak, w ciąży nie wolno pić- westchnął niższy, rozkładając spożywkę.

-Przestań pieprzyć, jesteś obrzydliwy- parsknął śmiechem młodszy.- Po prostu powiedział, że nie chce się znów uchlać- wzruszył ramionami. 

-Wiesz, że żartuję. 

-Właśnie, póki jesteśmy sami... Powiedz mi, czy też zauważyłeś, że Hoseok jakoś ostatnio ma lepszy humor? Nie patrz tak na mnie, to słowa Taehyunga. 

-No tak, przecież z nim mieszkam, ciężko byłoby, gdybym nie zauważył.

-To przez- zawahał się.- To dzięki Jiminowi? 

-Nie, głupi jesteś. Jimin jest raczej dla mnie. Po prostu zgodziłem się na drugiego kota- przetarł twarz dłońmi.- Staję się skapcaniały, prawda?- Jeon poklepał go po ramieniu.

-Prawda- przytaknął, śmiejąc się. 

-Dobra, spieprzaj. Weź rzeczy i chodź do salonu- warknął niższy, samemu zabierając ze sobą puszki. Gdy weszli do pomieszczenia, zastali nastolatka i Junga, bawiących się z kociakiem. Mężczyźni musieliby kłamać, mówiąc, że w żadnym stopniu to ich nie rozczuliło. 

  Serce Hoseoka zabiło niesamowicie szybko, gdy zasiedli na kanapie, a brunet tak po prostu przyciągnął go do siebie, by mógł się oprzeć na większym ciele. Wtulił się w kochanka, kładąc głowę na jego piersi, by móc słuchać bicia  serduszka, które tak kochał.   



---
Tak wiem, ostatnie zdania części 1 i części 2 tego rozdziału się powtarzają 
To tak specjalnie, lol

BuziaCZki

My Shadow [ yoonseok yoonminseok ]Where stories live. Discover now