Powiedz mi. (!)

1.9K 54 121
                                    

Ten shot długo leżał gdzieś w mojej głowie, ostrzegam, że będzie smutkiem wiało.
Jeśli Wam się to spodoba to może zrobię oddzielna książkę, ale mam dość mało czasu, więc nie wiem. Polecam czytać z piosenką tą^^^
________

- Yuri Katsuki! - męski, ochrpnięty głos. Głos przesiąknięty alkoholem.

Dym, światło, tani kostium, który drapie. Sznur, który blokuje dopływ krwii.

Ten sam stres co zawsze...

Robi krok naprzód i słyszy brawa.

Czy chce?

Na pewno nie chce.

Co odpowie?

Chcę.

***

Victor Nikiforov był najbardziej ruchliwym człowiekiem na uczelni. Niby studiował psychologię, a jednak udzielał się w kółku fotograficznym, grywał w siatkówkę, jeździł na łyżwach łyżwach i nie pominął ani jednej imprezy.

Wszyscy go lubili i był wzorem dla wielu.

Ale jednak Victor czuł się... niespełniony. Chciał znaleźć kogoś kto będzie mu muzą. I stanowczo nie byłoby to jakaś piękna, ale pusta kobieta.

O, nie.

Siwowłosy chciał znaleźć kogoś z historią. Dlatego, gdy ogłoszono właśnie ten konkurs podjął dziwną decyzję.

***

Silny mężczyzna przygniata go do ściany, zachłannie całując i jednocześnie zdejmuje mu koszulę. Yuri próbuje dobrze grać swoją rolę Erosa, jednak zbyt się boi.

Ile razy to robił?

Sprzedawał się tylko po to, aby pomóc siostrze?

Gdyby nie Pichit i Yurio, już dawno skończyłby z sobą.

Ale Pichit miał swoją dziewczynę, a Yurio Otabka.

A Japończyk nie miał nikogo. I ta myśl bolała bardzo, bardziej niż brzuch, czy gardło po wielu nieprzyjemnych sytuacjach.

Może i chciał wyjść z tego bagna, ale brakowało mu odwagi.

I pieniędzy.

Gdy mokry, obrzydliwy język jakiegoś bogatego JJ'a, gwiazdę rocka od siedmiu boleści zaczął znaczyć ślady na jego brzuchu, nie wytrzymał.

- Nie! Stop! Stop. Stop. Stop. - powtarzał dysząc ciężko. Odepchnął od siebie klienta, który zmierzył go wściekłym spojrzeniem, jeszcze kilka razy próbując go dotknąć. Ale Yuri oparł ręce na kolanach, podciągnął spodnie i kręcił panicznie głową. - Stop...- powtórzył.

JJ'owi chyba się to nie spodobało. Wymierzył mu soczystego policzka i założył T-shirt. - Oddawaj kasę. - syknął.

- Oddawaj. - powtórzył.

Czarnowłosy westchnął ciężko i  wstał. Podał klientowi pieniądze, bardzo niechętnie wypuszczając je z drobnych paluszków.
Ale musiał być uczciwy.

Eh, szef nie będzie zadowolony. Definitywnie.

Po chwili napaleniec znikł, trzaskając drzwiami.

Yuri oparł się o ścianę. Znów to zrobił. Kto zarobi pieniądze dla Mari?

Poszedł pod prysznic, ubrał jakiś tandetny szlafrok, na wilgotne ciało. Kropelki wody spływały mu po twarzy.

Tak wołał płakać. Pod prysznicem, wmawiając sobie, zadowolony to nie łzy, tylko woda spływająca po jego twarzy, zmywając z nieco skazę dziwkarstwa.

One shoty Yuri on ice  Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz