IV

273 17 10
                                    

Hello darknes my old friend...

OHH NIEEE! 6:00 PONIEDZIAŁEK.
Nienawidzę tego wstawilania!
Dobra, 5 min drzemki nie zaszkodzi.


Hello darknes my old friend...

Mogę iść się zabić? - mówię sama do siebie. Pojebane.


SMS 6:06
Nadawca: Jeff
Odbiorca: Ja
"Nie. Nie możesz."


Zatkało mnie...

Albo jestem tak zmęczona, że mam złudzenia i telefon mi wariuje, albo mam psychopatycznego stalkera.
Wolałabym już na prawdę pierwszą opcję.

To twoja wyobraźnia

Wspaniale... od tego chwilowego szoku mam mniejsze szanse na zdążenie na autobus. A już i tak miałam je małe :')


Dobra. Jestem gotowa! Szyyyybko.


Nie, stop. Drzwi. Nie zamknęłam drzwi, a rodzice już wyszli...


Zamknięte?! Wtf? Ahhh zmęczenie Amy. To tylko zmęczenie.
Każdy mogły mówić na mnie dzisiaj trup.


14:50
Koniec lekcji! Auuu euforia sarkastyczna! Optymizm! Zabijcie mnie.


Z moim dzisiejszym nastrojem trupa nie zdążyłam na autobus. A kolejny za 2 godziny :)
Hmm to tylko 3 kilometry z hakiem. Jak ruszę tą tłustą dupę to schudnę przynajmniej.


- KATASTROFA - mówię do ludzi, których na szczęście wokół nie ma.
Tak mnie nogi bolą. Co mnie wzięło, żeby po 2 wfach iść pieszo?!


15:38
Nadawca: Jeff
Odbiorca: Ja
"Jeśli zechcesz mogę Cię podrzucić do domu"


Ha! Absurd! Pisze do mnie kurwa typ stalker, którego nie znam. Ale niech mu będzie, skorzystam z oferty pfff.

-DOBRA JEFF CZEKAM TU. I TAK MNIE PEWNIE WIDZISZ I SŁYSZYSZ TO PODJEDŹ TU! - krzyczę głośno.


O nie. Podjeżdża czarny motor Yamaha. Cud. Jego głośny ryk wprawia mnie w drganie... ahhh.
A na motorze chłopak w czarnych spodniach, białej bluzie i czarnym kasku. Nie widać jego twarzy



- Cześć. Dzięki, że przyjechałeś. Mieszkam na osiedl...

- Wiem. - perfidnie mi przerwał.

- Ahaa... to jedźmy.

Dziwny typ, przeraża mnie.


KOLEŚ CHYBA CHCE SPEŁNIĆ MOJE ŻYCZENIE I MNIE ZABIĆ! JEDZIEMY PRAWIE 200km/h A ZARAZ MOJE MIESZKANIE.
TAK MOCNO PRZYTULIŁAM SIĘ DO NIEGO, ŻE CHYBA GO DUSZĘ.


Zatrzymał się przed samym wejściem.
Ledwo zeszłam z jego moto. Nogi mi się trzęsą...

- Emm, jeszcze raz dziękuję - powiedziałam z lekkim przerażeniem.

Cisza. Patrzy się na mnie.

- W jaki sposób mogłabym ci się odwdzięczyć? - szybko zapytałam.


Znowu spojrzał się na mnie.
Odjechał.
Odjechał bez słowa. Dupek.

   

Jest już wieczór, a ja ciągle o nim rozmyślam.
Irytowało mnie, że przez ten kask nie widziałam jego oczu, a ewidentnie w moje się patrzył.
A do tego, gdy tak mocno się do niego przytuliłam, to poczułam jego serce. Biło zupełnie inaczej niż serce normalnego człowieka. Zbyt wolno.

°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°

Cześć kochani! Dziękuję za aktywność :) i co że mała, ale ważne, że tym nieliczym osobom się podoba! Gdyby nie komentarz o nasłaniu wściekłego Jeff'a to ten rozdział nie powstałby dzisiaj :D także dziękuję ;3
Do następnego! Liczę na wasze motywacyjne komentarze! ^^








Fuck You! - Jeff The KillerOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz