Rozdział 6

1.5K 101 17
                                    

---Your Pov---

Koro-sensei pokazywał nam jak wydobyć kolor z jedzenia. Po chwili Okudo wstała z miejsca i podeszła do ośmiornicy. "To trucizna. Proszę ją wypić!" Powiedziała. To jedno z najprostszych zabójstw jakie widziałam, mówiąc szczerze, był to najgłupsze zabójstwo jakie widziałam. Koro-Sensei wypił to. Żadna z nich nie zdołała go zabić. Zaproponował jej, że zrobi z nią truciznę, która go zabije.

-następny dzień-
Okuda przyniosła w butelce czerwoną truciznę. Dała ją Koro-Sensei'owi. Wypił to. Nagle zaczął świecić na czerwono, wkrótce zamienił się w płynną masę. Był mega szybki. Po pewnym czasie wrócił do swojej pierwotnej formy i powiedział, że miała to być dla Okudy lekcja. "Naprawdę jest nauczyciele." Wyszeptalam usmiechajac się.

-Lunch-

"Słyszałam, że w budynku głównym odbędzie się zgromadzenie."
Bezmyślnie wyszlam z klasy. Właśnie wtedy zobaczyłam Karmę siedzącego na schodach.

"nie idziesz do Głównego Kampusu, prawda?"

"Tak." odpowiedział.

"Myślę że nie zmienisz zdania. W takim razie przyniosę ci ulotkę, jeśli ktoś je oczywiście da."  Wstałam i zaczęłam iść do głównego budynku.

Podczas drogi czekało na nas bardzo wiele niespodzianek, takich jak zepsuty most, spadające kamienie, węże. Gdy dotarliśmy na miejsce wszyscy wyglądali na zmęczonych. Na szczęście byliśmy na czas. Zobaczyłam przy ścianie automat Więc postanowiłam kupić butelkę wody.

"Może powinnam również kupić dla Bitch Sensei, wyglądała okropnie."

Trzymając dwie butelki wody weszłam do sali. W tłumie rozpoznałam Karasumeę-sensei. Zapytałam go czy istnieje sposób na zabicie koro-sensei. pokręcił głową i westchnął.

"Więc chciałaś czegoś jeszcze?" Zapytał mnie.

"Nie." odpowiedziałam.

"Hej Karasuma Sensei. Spójrz na nasze skrzynki na noże Czyż nie są urocze?"  Rio i Kurashashi pokazały udekorowane skrzynki. Karasuma natychmiast podszedł do nich, Przysięgam że jego emocje wyglądały trochę dziwne i śmiesznie, sprawiały że chichotałam. Nie wiem co mam jeszcze powiedzieć. ta sytuacja wyglądała po prostu komicznie. Wówczas Bitch Sensei weszła do środka.

"Umierała kilka sekund temu, teraz wygląda tak jakby nic się jej nie stało." pomyślałam.

"Wyglądasz okropnie, proszę Trzymaj wodę." powiedziałam podając jej butelkę wody.

"Thank you." powiedziała po angielsku, zanim wzięła łyk.

"Co ty tutaj robisz" zapytał ją karasuma Sensei.

"W końcu jestem pedagogiem" odpowiedziała

"Wydarzenia w naszej szkole są wyjaśnione w ulotkach, które właśnie dostajecie." Powiedział chłopak za mikrofonem. Ale jaka ulotka? Rozejrzałam się, klasa E nie dostała żadnej.

"Przepraszam, ale klasa E nie dostała żadnych kartek." Powiedział Isogai.

"Nie dostaliście żadnych materiałów? Jakie to dziwne. Przykro mi, ale wydaje mi się, że będziecie musieli to wszystko zapamiętać. Przy okazji będzie to idealna okazja do potrenowania waszej pamięci." Zakpił z nas. Zacisnęłam pięści. Nagle zerwał się silny wiatr i dookoła nas zaczęły latać kartki. Wzięłam to, była to kartka z materiałami. Spojrzałam w bok. Zauważyłam Koro-sensei'a w przebraniu. Miejmy nadzieję, że inni uczniowie wezmą go za nauczyciela.

-w klasie 3-E-

Szukałam Karmy, ale nigdzie go nie było. Weszłam do lasu i zobaczyłam go siedzącego na gałęzi drzewa. Spał. "Karma Akabane!" krzyknęłam, ale wyglądało na to, że miał mocnysen. Postanowiłam wspiąć się na to drzewo. Usiadłam na tej samej gałęzi co on. "Karma." Potrząsnełam nim. "Dzień Dobry." Powiedział, pocierając oczy. "Oto materiały informacyjne." Powiedzialam, machając mu kartką przed twarzą. "Dziękuję." Zdążył powiedzieć przed zaśnięciem na moim ramieniu. Spojrzałam na niego i uśmiechnęłam się. "Prawdopodobnie nikomu nie pokazał tych swoich stron." Pomyślałam. To był pierwszy raz gdy opuszczałam zajęcia.

Zadzwonił dzwonek świadczący o tym, że zajęcia się skończyły. Obudziłam się ze snu z powodu hałasu. Tym razem na ramieniu Karmy.

"W końcu się obudziłaś." Powiedział.

Zauważyłam, że przykrywa mnie czarny blezer, należący do Karmy.

"Cholera, spałam zbyt długo, prawda?" Pokręcił głową przecząco. Zeskoczył z drzewa i pomógł mi zejść. Wracając do klasy trzymał mnie za rękę.

"Odprowadze cię do domu." Powiedział, kiedy złapałam swoją torbę. Skinęłam głową.. Spacer był trochę niezręczny, nikt z nas nie mówił. Kiedy dotarliśmy do mojego domu, podziękowałam mu. Z jakiegoś powodu w moim sercu było dziwne uczucie, które nie pozwalało mi się zanim rozstać. Pomachałam mu na pożegnanie i weszłam do domu.

"Panno, czy to twój chłopak?" Zapytała pokojówka.

"Nie, nie, nie, nie, nie, nie, nie." Odpowiedziałam, próbując ominąć tą rozmowę.

W mojej sypialni rzuciłam się na wygodne łóżko i myślałam o tym co się stało. Moje serce biło bardzo szybko. "Co to za niewyraźne uczucie?"

The Assasin's love. (KarmaAkabaneXreader)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz