Rozdział 7

1.3K 101 6
                                    

No i idziemy!.. środkowe egzaminy. Tylko 1001 klonów Koro-sensei'a uczy nas. Siedziałam na krześle, a ośmiornica nauczała mnie jakiegoś tematu, z góry. Nagle jedną część jego twarzy zakrzywiła się.

"O mój Boże." Zaczelam i spojrzałam na Karmę. Wystawił język, próbując dźgnąć Koro-sensei'a. Zachichotałam.

"Koro-sensei, sama poradzę sobie z resztą. Zmęczysz się." Powiedziałam do niego.

"W porządku, w porządku, odpoczywam też na zewnątrz." Odpowiedział.

"Czy to naprawdę, pomoże?" Myślałam. Po lekcji Koro-sensei stal na, stole łapiąc powietrze. Być może było to męczące uczyć nas wszystkich czegoś innego.

-Dzień egzaminu-

Byłam w pokoju egzaminacyjnym, biorąc papier słyszałam bardzo minimalny hałas. Prawdopodobnie ołówek piszący po papierze. Przegryzłam dolną wargę.

"Mam nadzieję, że zdadzą ten egzamin." Modliłam się. Wkrótce odgłos pisania ołówkiem zaczynał narastać, ale nie na długo..

-Następny dzień-

Dostaliśmy wyniki. Naszej klasie źle poszło. Koro-sensei walił głową w czarną tablice, mówiąc, że jest zbyt weszczelny, itp. Obwiniał się za nasze oceny, ale co jeśli to nie jego wina. Nóż został rzucony w jego kierunku, przerażony sensei wraz z klasą rezejrzeli się. Najbardziej odpowiednią osobą do zrobienia tego w tej chwili był Karma. Pokazał koro-sensei'owi swoje oceny. Wzięłam  swoje i również je pokazałam. Poszło mi bardzo dobrze. 3x100% i 2x99%.

"Po prostu boisz się śmierci, to wszystko." Powiedział Karma. Koro-sensei oszalał. Klasa zaczyna mówić, że jest przerażony, co powoduje większy atak szaleństwa. Karma wystawił język do Karasumy i. Bich sensei, ja się po prostu do nich uśmiechałam.

-wf-

Karasuma-Sensei powiedział nam, żebyśmy dobrali się w pary i próbowali nawzajem się dźgnąć.

Najgorsze było to, że już wszyscy mieli pary, oprócz mnie i Karmy. Zaskakujące było to, że w ogóle przyszedł.

"Bądźmy w parze." Powiedziałam.

"Pewnie." Odpowiedział.

"Kto zaczyna pierwszy?" Zapytałam.

"Panie pierwsze." Powiedział.

Bez marnowania czasu wkroczyłam do akcji. Najpierw dźgnęłam jego prawą stronę, a potem lewą. Chciałam zadać mu atak od tyłu ale to obronił. Nie podawałam się. Ostatni krok, przecinam nóż przez jego twarz, on leci do tyłu. Ledwo.

"Jesteś całkiem dobra." Skomentował.

"Dzięki."

Teraz była jego kolej. Grał nie fair, zdałam sobie z tego sprawę po chwili.

"Hej..hej przynajmniej baw się fair." Cofnęłam się, próbując uniknąć jego ataku nożem.

"To jest bardziej zabawne w ten sposób i całkiem korzystne."

~~🖤~~

Trochę krótki rozdział heh.
Możliwe, że jeszcze dzisiaj wstawię kolejny.


The Assasin's love. (KarmaAkabaneXreader)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz