Rozdział II

14 5 0
                                    


Obudziłam się z bólem szyji. Jak się domyśliłem po prostu krzywo spałam. Ale jak można spać prosto siedząc. Chcę już do szkoły. Chcę spotkać się już z Dominkiem.
- Hej siostra!
- O cześć Kaja( jakby ktoś nie pamiętał to moja starsza siostra).
- Gdzie byłaś wczoraj w nocy?
- Ja? No w ... Skąd wiesz?
- Ja wszystko wiem, bo mam okno na drogę.
- Ohh no tak szpiegu.- zaczęłyśmy się śmiać.
- Jak było?
- Cudownie. Dominik zabrał mnie na dach wieżowca i pocałowaliśmy się tam. Zapamiętam to do końca życia. Pragnę już być w szkole i się z nim spotkać.
- Widzę, że ktoś tu się zakochał.
- Może troszkę.- zaśmiałyśmy się.
- Dziewczynki już późno.
- Idziemy mamo.- powiedziałayśmy w tym samym czasie. Zebrałam się i mama zawiozła mnie do szkoły. Nareszcie zobaczę Dominika. Kiedy weszłam do szkoły zobaczyłam tam grupkę osób a w tym mojego Dominika. To była grupka najpopularniejszych osób w klasie do których na pewno nie należę ja. Poczekałam aż odejdą i Dominik zostanie sam. Zaczęłam do niego iść a on zaczął iść w moją stronę i się uśmiechać. Ten uśmiech Ahh. Odwzajemniełam uśmiech.
-He...- zaczęłam, ale zobaczyłam, że on mnie omija i przytula Łucję( koleżankę z klasy).
Było mi smutno ale jednocześnie czułam złość. Podeszłam do niego i szarpnęłam go za ramię.
- Co ty robisz kobieto?
- Co ja robię. Dlaczego mnie ignorujesz?
- Nie ignoruję Cię.
- Mhm. Dlaczego się z nią ściskasz? Przecież wczoraj...
- To co było wczoraj to wczoraj, a to co dzisiaj to dzisiaj.- Uśmiechnął się cwaniacko.
- Ale ja myślałam, że będziemy razem.
- To źle myślałaś idiotko.
- Dlaczego tak do mnie mówisz? Co ja Ci zrobiłam?
- Jezu odwal się. Myślałaś, że taki chłopak jak ja będzie z taką głupią dziewczyną?
- Jak możesz?- powiedziałam w łzach i zaczęłam biec do łazienki.
Jak on mógł mnie tak potraktować? I to jeszcze przed oczami połowy szkoły. Nie na widzę go.
Postanowiłam iść na wagary do domu pod pretekstem, że źle się czuję. Mama w to uwieżyła. Na szczęście. Weszłam do pokoju. Otworzyłam górną szafkę z szalikami i wyciągnęłam z pod spodu żyletkę. Kiedyś ciełam się, bo myślałam że przez to będę fajna, ale teraz mam prawdziwy powód.
1 linia - Idiotka
2 linia - pocałunek
3 linia - głupia dziewczyna
4,5,6 linia - dla bólu
Zaczęłam płakać. Krew spływała mi po ręcy. To tak bardzo boli, ale sprawia, że nie myślę o nim tylko o tym, że strasznie boli. Usłyszałam pukanie do drzwi. To Kaja.
- Eliza mama mówiła, że źle się czujesz. Wszystko ok?- mówiła wchodząc do pokoju. Świetnie.
- Elizka czemu płaczesz?- nie wytrzymałam i puściłam łzy. Kaja podeszła do mnie i usiadła obok mnie. Zobaczyła moją rękę.
- Matko co ty zrobiłaś? Dlaczego?
- Błagam Cię nie mów mamie. Proszę.- mówiłam cały czas płacząc.
- Dobrze nic nie powiem, ale pod warunkiem, że powiesz mi z jakiego powodu.
- Dobrze.- Dziewczyna przytuliła mnie.
Tak bardzo chciałabym teraz zasnąć i się nie obudzić. Dlaczego to musi akurat spotykać mnie?
Kiedy krew przestała lecieć opowiedziałam wszystko Kaji. Dziewczyna była bardzi przejęta tym co do niej mówię. Ja cały czas płakałam i z bólu i przez tego kretyna. Nigdy mu nie wybaczę.
- Gdybym go teraz spotkała to zabiłabym go.- mówiła.- On Cię wykorzystał tak jakby. - łzy leciały mi bez żadnej przerwy. Ręka cały czas mnie bolała. Kiedy Kaja wyszła położyłam się na łóżku i moczyłam poduszkę. Nawet nie zauważyłam kiedy zasnęłam.
Rano mama obudziła mnie i zaczęła płakać. Nie wiedziałam o co jej chodzi.
- Co się stało?
- Dziecko dlaczego to robisz?- powiedziała wznosząc moją rękę cały czas płacząc.
Opowiedziałam jej wszystko. Zebrałam się i wyszłam do szkoły. W budynku wszyscy na mnie patrzyli i uśmiechali się jakby coś mi zrobili i było im mnie szkoda. Nagle usłyszałam w głośnikach radia szkolnego głos Dominika.
- Kaja. To co wczoraj się wydarzyło to był taki jakby psikus. Nie spodziewałem się że uciekniesz ze szkoły.- Stałam tam na środku i wpatrywałam się w głośnik, z którego wydobywał się dźwięk.- miałem wtedy iść do radia i powiedzieć to co powiem teraz. Zakochałem się w tobie jak tylko Cię pocałowałem. Na prawdę jesteś dla mnie najważniejsza i kocham Cię.- nagle zobaczyłam jak wychodzi z szatni z mikrofonem- Wyjdziesz za mnie?- uśmiechnęłam się do niego. Byłam bardzo szczęśliwa. Usłyszałam też głos mamy jak mnie woła.
Nagle Otworzyłam oczy i zobaczyłam ściany mojego pokoju.
- Co się dzieje? Gdzie Dominik?
- Jaki Dominiki córeczko? Wstawaj.-
Czyli to był sen? O nie. To było cudowne, ale nic nie jest jeszcze stracone, bo w szkole mnie nie ma. Wstałam szczęśliwa i zeszłam na dół. Zjadłam śniadanie, zrobiłam inne rzeczy i wyszłam z domu. W szkole jednak ...

Hej kochani. Zaskoczeni postawą Dominika? Nie spodziewaliście się tego? To było wiadome. Jeżeli chcecie się dowiedzieć co będzie dalej czytajcie kolejne rozdziały, które niedługo się pojawią i zostawiajcie gwiazdki, które działają cuda. Do zoba! ❤😅

ZawiedzionaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz