-7-

206 28 15
                                    







- Byłeś u niego na chacie?!- Jimin musiał odsunąć od siebie telefon w obawie o swój słuch. - Dawaj opowiadaj szczegóły, albo poczekaj! Wezmę notes.

- Daj spokój debilu, do niczego nie doszło.- westchnął ciężko, przeczesując swoje rudawe włosy.- Przysięgam Taehyung, jeśli ktoś to usłyszał, to nie masz po co wracać do szkoły.

- Groźnie.- zaśmiał się blondyn.

Jimin wracając od nauczyciela stwierdził, że nie opłaca mu się już jechać do szkoły, bo i tak zdążyłby tylko na ostatnią lekcje, dlatego kierował się właśnie na przystanek. Oprócz starszej pani, która również czekała na autobus, nie było tu nikogo, więc szczerze liczył na jakieś wolne miejsca siedzące.

- Nie powinieneś być przypadkiem na lekcji?- zapytał, kładąc torbę na ławkę.

- Mogę zapytać o to samo.- prychnął- Czekam na Jeongguka, musimy załatwić pewną sprawę.

- Ale tajemniczo.- powiedział z sarkazmem.- Właśnie, królik dalej ma zamiar mnie unikać? Przecież możemy o tym normalnie porozmawiać, a nie zachowywać się jak dzieci.

- Nawet nie wiesz jak dyrektorka się na niego uwzięła po tej akcji.- usłyszał w słuchawce trzask szkolnej furtki.- Z jednej strony się nie dziwię. W końcu syn Gucciego i ojciec Chanel się poskarżył. Jebana blachara.

- Masz na myśli profesora Mina?- usłyszał potwierdzające mruknięcie.- To dlatego nie chce ze mną rozmawiać?- zapytał lekko zmartwiony.

- Prawdopodobnie.- westchnął ciężko- Dobra młody, muszę spadać. Zdzwonimy się jeszcze.- w słuchawce rozbrzmiał charakterystyczny sygnał zakończonego połączenia.

- Młody? Jestem od ciebie starszy o miesiąc.- powiedział gniewnie pod nosem, zastanawiając się przy tym, dlaczego tak nagle zakończył ich rozmowę.

W jego głowie ponownie zaczęły odtwarzać się obrazki z tamtego nieszczęsnego dnia. Mimowolnie chwycił się za policzek, czując na nim to samo pieczenie. Może pochodziło od innej osoby, ale uczucie było to samo.

Zazdrość.

A Jimin bardzo dobrze wiedział jaką suką potrafi być.

---

- Co się stało?- zapytał zmartwiony Taehyung, wsiadając pośpiesznie do samochodu.

- Ktoś zrobił sobie wizytę na Farmie.- odpowiedział Jeongguk, zmieniając bieg i ruszając przed siebie z piskiem opon.

Wyjeżdżali już z miasta, a budynki za nimi zaczęły maleć, dlatego królik bez zastanowienia przyśpieszył. Taehyung przez jakiś czas zdawał się nie zwracać uwagi na frustracje młodszego, ale widok pobielałych knykci na kierownicy i zaciśnięta szczeka wyższego, sprawiały, że martwił się coraz bardziej.

- Pogadaj z Jiminem.- palnął nagle.

- Co kurwa?- zmarszczył brwi i rzucił mu niezrozumiałe spojrzenie.

Z zawrotną prędkością minęli z naprzeciwka pierwsze auto, którego zdenerwowany kierowca zatrąbił parę razy.

- Jeongguk, zatrzymaj się.

- Co ty pierdolisz, ludzie na nas czekają...

- Możesz zatrzymać ten jebany samochód.- przerwał mu, podkreślając każde ze słów.

Młodszy wyglądał jakby miał zaraz wybuchnąć, ale ostatecznie przycisnął hamulec i po chwili stali na środku opustoszałej jezdni. Siedzieli przez chwilę w ciszy, przerywanej tylko ciężkim oddechem Jeongguka. Nie ruszyli się dopóki nie odpadł pył, dopóki obaj nie spojrzeli sobie w oczy.

literatura piękna || pjm x mygOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz