Mamo,
Zgaduję, że mogłabyś dzisiaj powiedzieć, że zachowuję się jak dorosły mężczyza, biorąc pod uwagę, że ty zawsze lubiłaś być modna i na czasie, pomimo że nie wychodziło ci to za dobrze. Po kilku godzinach pływania, albo może kilku godzinach patrzenia się na Indie, one miała już wychodzić więc podszedłem do niej.
-Hej Indie.
-Oh, hej--Jak masz na imię? Chyba ostatnim razem nie zapamiętałam.
-Niall
-To cudowne imie.
-Dzięki, um..zastanawiałem się czy może...um..chciałabyś pójść na kawę?
-Teraz?- patrzyła na około, tylko nie na mnie.
-Cóż, chciałem teraz, ale .. zawsze kiedy ty będziesz chciała jest okay. Nie, że ja nie jestem zajęty czy coś. Właściwie jestem trochę zajęty, ale mogę znaleźć trochę czasu na kawę. Nie żebym musiał specjalnie szukać tego czasu, bo nie jestem tak bardzo zajęty. Przepraszam, że tak paplam.
-Oh, z przyjemnością pójdę na kawę, ale może jutro? Teraz muszę odwiedzić moją matkę, do zobaczenia, Niall.
-Oh, Okay. Cześć. Miło um.. się z tobą rozmawiało. A ty już poszłaś, więc czemu ciągle mówię?
Pomimo, że znowu się przed nią zbłaźniłem w końcu umówiłem się z nią na randkę, znaczy na kawę. Tylko ona i ja. Tak czy siak, jestem o krok bliżj spotkania z tobą. Strasznie za tobą tęsknie, mamo. Kocham cię.
~Niall