2.11.1975
Drogi Syriuszu,
Dzisiaj spotkałam się z Fabianem. Był wypad do Hogsmeade. Poszliśmy do Trzech Mioteł. Zamówiliśmy po kawie i kawałku szarlotki. Rozmawialiśmy o wszystkim, i o niczym. Czułam jakbyśmy znali się całe życie. Kiedy rozmawialiśmy o planach na przyszłość ktoś wszedł do baru. Odruchowo spojrzałam na drzwi.
Byłeś tam ty i twoi przyjaciele. James, Remus, Peter i jakieś dziewczyny. Potem Fabian powiedział mi że były to Marlene McKinnon, Anne McDonald i Dorcas Meadowes. Kiedy patrzę na Dorcas to widzę między nami pewne podobieństwo. Ona ma długie po pas czarne włosy, a ja brązowe do połowy pleców. Ona ma też grzywkę i ciemnobrązowe oczy. Ja mam granatowe. Obie uchodzimy za bardzo ładne. Choć ja w sobie nie widzę nic szczególnego. Może to przez mój charakter? Jak myślisz Syriuszu?
Kiedy wreszcie usiedliście zacząłeś rozglądać się po barze i natrafiłeś na mój wzrok. Uśmiechnąłeś się. Kiedy przeniosłeś wzrok na mojego towarzysza twój uśmiech stał się jakby.. smutny? Po około piętnastu minutach ciągłego rozmawiania i śmiania się, ktoś podszedł do naszego stolika.
Okazał się to James Potter. Przywitał się z Fabienem i zaprosił nas do waszego stolika. Zgodziliśmy się. Siedziałam pomiędzy Fabienem a Dorcas. Na początku była chłodna i zimna, ale potem plotkowałyśmy jakbyśmy znały się masę czasu, a nie zaledwie parędziesiąt minut. Kiedy rozmawialiśmy wszyscy o zbliżających się meczach Quidditcha, nagle James zapytał się czy byliśmy razem na randce.
Chciałam zaprzeczyć bo przecież to nie była randka tylko przyjacielskie spotkanie. Ale zanim zdążyłam coś powiedzieć Fabien przytaknął. Wtedy ty zacisnąłeś szczękę i wyszedłeś trzaskając drzwiami. Wtedy nasze spotkanie dobiegło końca.
Oboje mieliśmy spotkać się z naszymi znajomymi. Na pożegnanie pocałowałam Fabiena w policzek. Odruchowo. Uśmiechnął się i oboje odeszliśmy w swoje strony. Łączył nas jeden fakt. Oboje szeroko się uśmiechaliśmy.
Chyba się zauroczyłam.
Rosie Wallen
YOU ARE READING
champagne I sirius orion black
Fanfiction"Miłość kobiety uczyni z mężczyzny anioła, miłość zaś mężczyzny - uczyni z niej męczennicę." - Oscar Wilde