1.12.1975
Drogi Syriuszu,
Wczoraj miała miejsce twoja impreza urodzinowa. Było świetnie. Bawiłam się lepiej niż na swojej. Ubrałam się w obcisłą czerwoną sukienkę i zrobiłam sobie delikatny makijaż. Byłam zadowolona ze swojego wyglądu. Szłam tam z Fabienem i musiałam wyglądać pięknie.Kiedy po mnie przyszedł byłam w szoku że jakikolwiek chłopak może wyglądać tak dobrze. Na powitanie pocałował mnie w rękę przez co się zarumieniłam.
Kiedy tylko dotarłam na miejsce uderzył we mnie zapach alkoholu. Po kilku minutach luźnej rozmowy podszedłeś do nas. Złożyliśmy Ci życzenia, a potem dałam ci prezent urodzinowy. Szampana. Ty tylko posłałeś mi swój czarujący uśmiech.
Przez całą imprezę tańczyłam z masą chłopaków. Kiedy tańczyłam z tobą, starałam się ignorować mordercze spojrzenie Dorcas którym chciała mnie odstraszyć.
Pod koniec imprezy na stół wszedł Fabien. Wszyscy ucichli. Powiedział że mnie kocha. Zapytał się czy będę jego dziewczyną. Musiałam się zgodzić. W końcu też byłam w nim zakochana. Podszedł do mnie i mnie pocałował. W tej chwili liczyliśmy się tylko my, a nie ludzie którzy klaskali i gwizdali.
Szkoda że nie widziałam jak poszedłeś zdenerwowany do swojego dormitorium trzaskając drzwiami. Niestety nic nie usłyszałam. Bardzo szkoda.
Rosie Wallen

YOU ARE READING
champagne I sirius orion black
Fanfiction"Miłość kobiety uczyni z mężczyzny anioła, miłość zaś mężczyzny - uczyni z niej męczennicę." - Oscar Wilde