Dlaczego to zrobiłam?

16 1 2
                                        

   Nie mogłam zasnąć po tym jak Logan mnie pocałował. Gdy zadzwonił budzik, pierwszy raz się się ucieszyłam. Wstałam jak opentana i zrobiłam sobie mocny makijaż i nałożyłam niebieską sukienkę mamy i małe niebieskie szpileczki.
Wybiegłam z domu by jak najszybciej spotkać się z Loganem. Kurde, ja chyba ciś do niego czuje. Mam nadzieję, że nic z tego nie będzie, a to wszystko to tylko zauroczenie. Gdy dobiegłam do szkoły zobaczyłam Rose, która rozmawia z Loganem. Teraz już nie mam wymówki. Muszę się z nim przywitać. Rosa gdy mnie zobaczyła przybiegła do mnie, przytuliła mnie i powiedziała, że ma dużo spraw do załatwienia i zostawia mnie samą z Logane.
- Hej Logan- powiedziałam z niepewnością kiedy on mnie przytulił.
- Cześć. Jak tam noc?
- Właściwie to nawet oka nie zmróżyłam. Cała noc o czymś myślałam.
- O mnie? Zastanawia cię ten pocalunek? Tak podobasz mi się.- po tych słowach odszedł z bananem od ucha do ucha.
   Zatkało mnie. Totalnie nie wiedziałam co zrobić. Wyciągnęłam telefon i zadzwoniłam do Rosy, aby przyszła do mnie jak najszybciej. Przyszła w przeciągu kilku sekund. Rozmawialiśmy przez cały dzień o tym. A od tej rozmowy z rana Logan nie wymienił ani jednego słowa w moją stronę. Dziwiłam mu się. Jak można tak bardzo kogoś ranić wyznając mu miłość. Z ostatnich 2 lekcji uciekłam bo nie miałam ochoty patrzeć na niego, bo czym bardziej na niego patrzylam tym bardziej mnie bolało. Zaszłam do pokoiku i włączyłam na fula kolumny. Jak zawsze i zmieniłam ubrania na owiele wygodniejsze. Byłam sama w domu bo rodzice pojechali z siostrą znaleźć jej akademik i pomóc jej w nowym miejscu. Trochę się bałam sama w domu. Aż tu nagle zadzwonił dzwonek do drzwi. Spojrzałam z okna na podwórko gdzie stali faceci ubrani na czarno. Po jakiejś chwili mężczyźni zaczęli się rozglądać, a jeden z nich wyciągną broń. Najpierw od razu wyłączyłam kolumny. Chciałam zadzwonić po policję, ale z nerwów zapomniałam jakiegokolwiek numeru alarmowego, a szukanie w internecie nie było czasu. Zadzwoniłam do pierwszej lepszej osoby, która była na liście numerów w moim telefonie. Na moje nieszczęście zadzwoniłam do Rosy, króra była bezsilna, a ja nie chciałam robić halasu, więc poprosiłam aby do kogoś zadzwoniła i rozłączylam się. Zamknęłam się w pokoiku i zasłoniłam rolety. Zostawiłam tylko małą szparkę, aby patrzeć co się dzieje na zewnątrz. Po kilku minutach mężczyźni wtargnęli do domu, który zaczęli demolować. Zamknęłam się w pokoiku i podtrzymałam drzwi krzesłem. Gdy do domu wtargną trzeci mężczyzna. Zaczęli się bić. Z tego co się domyślałam bo byłam zamknięta w pokoiku. Byłam z siebie dumna, że jeszcze żyję. Zrobiła się cisza, a do mojego pokoiku ktoś zapukał.
- Otwórz ślicznotko.
   Teraz bałam się o wiele, wiele bardziej. Mężczyzna wyważył drzwi. Był umięśniony i wysoki. Spojrzał na mnie i się uśmiechną. Myślałam, że to już koniec. Mężczyzna zbliżył się do mnie. Zamknęłam oczy. Nie chciałam widzieć jego twarzy przed śmiercią. Lecz mężczyzna nic nie robił. Otworzyłam oczy, a on patrzył na mnie.
- Nic ci nie zrobię. Myślałaś, że tamten dzieciak mnie powstrzyma? Pff.
   Jaki dzieciak? O kogo mu chodzi? Nie wiedziałam co myśleć.
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
  Przepraszam, ze tak długo nic nie było, ale nie miałam czasu na pisanie. Była szkoła i wolałam na niej się skupić. Kolejna część już niedługo.

ZmiennaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz