3

136 7 2
                                    

          Zbliżało się Święto Duchów. Z tej okazji, co roku jeden z domów przygotowywał przyjęcie, na które zapraszano wszystkie domy. W tym roku to Ślizgoni przygotowywali imprezę.
          Dzień przed 31 października, Slytherin wywiesił w Sali Wejściowej kartkę informującą o spotkaniu i zjednoczeniu się domów. Ogłoszenie informowało o tym, że: Slytherin zaprasz wszystkie domy o godzinie 20.00 na magiczną zabawę Halloweenową, która odbędzie się w pokoju wspólnym Ślizgonów.
-To co idziemy węszyć?- zapytała Hermiona patrząc na Harry'ego, Rona i Ginny.
-Tak, wy porozmawiacie i powęszycie obok Draco i Blaisa- stwierdził Harry.- Ja i Ton pokręcony się z Pansy i Cho- dodał szybko chłopiec z blizną.
-I myślisz, że to dobry pomysł?- zapytała rudowłosa dziewczyna.
-Tak, raczej tak- odpowiedział chłopak znany na całym świecie.
-Harry ufam Ci, ale niech mi się coś stanie to Cię zabiję, obiecuję- powiedziała w żarcie Hermiona.
-Hah, to fakt, nie obiecuję Ci, że ten plan wypali- próbował bronić się Harry.
Dobra skończmy ten temat i chodźmy na śniadanie- odezwał się w końcu Ron.
Kiedy skończyli śniadanie pospiesznym krokiem ruszyli na pierwszą lekcję- Obrony Przed Czarną Magią, którą mieli z Puchonami. Po ukończonych lekcjach Hermiona i Ginny szybko pobiegły do swojego dominatorium w wieży Gryffindoru. SIedziały i wybierały sukienki, które ubiorę na Święto Duchów, aż tu nagle coś puka do okna.
-Otworzysz, Ginny- zapytała Hermiona.- To pewnie sowa z listem.
-Jasne- miło odpowiedziała dziewczyna idąc w stronę okna.- Hermiona, mamy... mamy problem... a raczej gości...- dodała po chwili namysłu Ginny.
-Jaki problem?- zapytała dziewczyna wyraźnie zdziwiona.- O mój boszz... Co oni tu robią?!
-Nie wiem, ale wiem, że mamy kłopoty.
Ginny otworzyła okno a do środka wszedł Zabini i Malfoy.
-Hej dziewczyn, jak wam minęły lekcje?- zapytał Blaise.
-A co ty taki troskliwy, Blaise?- zapytała Ginny brzmiąc tak chamsko jak Draco.
-Jak nie chcecie nas widzieć to nie- powiedział zły Malfoy.- Lecimy Blaise- powiedział drwiąco blondyn.
-Zaczekajcie- krzyknęła Hermiona, kiedy Ślizgoni wsiadali na miotły gotowi do odlotu.- Co chcieliście?
-Hermi, Hermi, Hermi... Pamiętasz co mówiłem ci 1 września w Express Hogwarts?
-No... Ta... Tak...
-Blaise weź Ginny i pokaż jej jak wygląda Hogwart z góry... A my musimy sobie porozmawiać- zwrócił się do Hermiony.
-No dobra- wymamrotała dziwczyna stojąca naprzeciw londyna, patrząc na Ginny jak niechętnie, ale jednak z dużym uśmiechem idzie na Blaise'm i wsiada na jego miotłę.
Hermiona podeszła do szafy obojętnym krokiem, mówiąc:
-Co chciałeś?
-Chciałem Cię zobaczyć...- zaczął Ślizgon.
-Po co?- zapytała Granger.
-Po to...- powiedział Draco.
Podszedł do dziewczyny i przytulił ją. Gryfonka zarumieniła się, ale i tak powiedziała:
-Odwal się, Malfoy!
-Chyba Ci się podobało, co? -rzekł Draco przez uśmiech.
-Może tak, a może nie! Zresztą, co Ci do tego, Malfoy?!- krzyknęła Hermiona.
-A to...- i złożył pocałunek na ustach dziewczyny.
-Oke, czyli co, teraz jesteśmy razem?- zapytała zamieszana Hermiona, cała czerwona na twarzy jak burak.
-Tak, kochanie-powirdział Ślizgon i ofiarował Hermionie drugi pocałunek.
-A twój ojciec?- zapytała Granger troskliwym tonem.
-Niech on się tylko o tym dowie!- zażartował Malfoy. - A tak naprawdę to się tym nie przejmuj, skarbie.
-Oke- dziewczyna uśmiechnęła się w stronę blondyna.
W tej samej chwilido dorminatorium przez okno wlecieli Ginny, a za nią Blaise śmiejąc się i trzymając się za ręce. Hermiona i Draco popatrzyli po sobie i zaczęli się śmiać.
-A wam co odbiło?- zapytała Hermiona powstrzymując się od śmiechu.
-To już razem być nie można?- zapytała Ginny  trochę zła.
Razem spędzili cały wieczór, śmieje się do łez. Następnego ranka dziewczyny od razu po obudzeniu poszły na śniadanie, Kiedy wchodziły do Wielkiej Sali, ich wzrok automatycznie skierował się w stronę stołu Ślizgonów. Malfoy i zabini uśmiechnęli się do nich, a dziewczyny to odwzajemnił. Podczas kiedy Hermiona i Ginny spożywamy śniadanie razem z innymi Gryfonami Dumbledore oznajmił, że lekcje zostały odwołane ze względu na Święto Duchów. Gryfonki były zadowolone z tego powodu, ponieważ miał więcej czasu aby przygotować się do przyjęcia.Kiedy były już w pełni gotowe była 19:45. Dziewczyny postanowiły, że powoli będą zmierzać w stronę lochów. Heriona była ubrana w różową, długą i piękną sukienkę, do tego zrobiła delikatny
make-up i założyła czarne wysokie szpilki. Wyglądała cudownie. Ginny ubrała krótką, czerwoną sukienkę a do niej czerwone szpilki. Wyglądała tak samo cudownie jak Hermiona. Idealnie doszły na czas. Rozdzieliły się, Hermiona poszła do Draco, a Ginny do Blaisa.
-Hej, Draco- powiedziała Granger wyraźnie podekscytowana.
Hej, Hermi- Draco przytulił dziewczynę na powitanie- Idziemy do mnie?
-Oke
Malfoy dzielił pokój z Blaisem, więc nie bali się, że ktoś tu wejdzie. Draco dał buziaka Hermionie i pokazał jej swoją kolekcję książek. Dziewczyna od razu chwyciła w dłoń baśnie Barda Beedle'a, ponieważ wydałeś się jej bardzo interesujące.
-Kocham cię, Granger- szepnął Draco Malfoy
-Ja ciebie też, kochanie- odpowiedziała dziewczyna w momencie kiedy do dormitorium weszła Ginny a za nią Blaise.
Blado-włosy Ślizgon chwycił Hermionę za rękę, a Ginny powiedziała:
-Proszę, proszę i kto tu jest razem?- zaśmiała się dziewczyna.
-A co, nie można?- wtrącił Malfoy.
Wszyscy się zaśmiali.
          Resztę wieczoru spędzili na wspólnej zabawie

💚💚💚💚💚💚💚💚💚💚💚💚💚💚💚💚
Hejka!
Mam nadzieję, że się podobało i proszę o wyrozumiałoś, ponieważ dopiero zaczynam przygodę z pisaniem.
Ok. 900 słów

Dramione | ZAWIESZONAOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz