4

7 3 1
                                    

*Kilka tygodni później*

 -Trzeba to z nim w końcu wyjaśnić- Pomyślałam wchodząc do szkoły. 

Zobaczyłam Petera kierującego się w stronę biblioteki, więc postanowiłam go śledzić. Nie widział mnie, bardzo dobrze. Beka trochę jakby mnie teraz zauważył. W bibliotece z kimś rozmawiał, trochę mnie to zaniepokoiło. Zazdrość? Oby nie.

-Dziękuję ci bardzo, że zgodziłaś się pogadać- powiedział Peter do jakiejś bźdźiągwy.

-Nie ma za co skarbie, wiesz, że zawsze możesz na mnie liczyć, a teraz mów co ci leży na sercu- odpowiedziała.

To była Kylie, nie możliwe, że znowu się zeszli, po tym co mu zrobiła? Stałam tam cały czas i słyszałam wszystko. No nie wierzę! Ja głupia się z nim przelizałam, a typ znowu laskę ma. W jakąś depresje zaraz popadnę. 

-No w końcu przestała do niego paplać, dzięki bogu- powiedziałam sama do siebie.

-To do zobaczenia kotku.- powiedziała ponętnie, po czym pocałowała go w usta i spojrzała się na mnie kątem oka- mam nadzieję, że jeszcze kiedyś powtórzymy wczorajszą noc.- dodała. Wychodząc musnęła mnie barkiem.

-Nie myśl, że ten rasowy piesek poleci z takim kundlem jak ty- powiedziała Kylie z szyderczym uśmiechem.

Wkurwiłam się niemiłosiernie, zaraz z nim kurde pogadam, zajebie mu tibijskiego kopa w śliczną twarzyczkę. Wjadę mu na ambicję jak dzik w ziemniaki.

-Co ty sobie myślisz, że jakaś łatwa jestem? Że możesz mną tak manipulować? Najpierw mnie całujesz? Niby taki nieśmiały jesteś, a tak na prawdę to z ciebie podstępne dupiszcze. W tym momencie mój palec środkowy ma erekcję. Do widzenia, zapomnij o mnie, zapomnij o tym, że mi się podobasz i zapomnij o wszystkim.- Wyskoczyłam do niego z krzykiem.

-Ale to nie tak, spotkajmy się dzisiaj i wszystko ci wytłumaczę proszę cię. Daj mi się przekonać.

-Tylko winny się tłumaczy.- Uderzyłam go, obróciłam się i poszłam.

 W powrocie do domu zauważyłam ta lateksową szmatę.

-Ej ty! Co ty odwalasz, idź świecić cyckami gdzieś indziej tleniona blondynko, zostaw w spokoju Petera i mnie.- Krzyknęłam do Kylie.

-O nie, nie, raczej ty powinnaś zostawić nas w spokoju. Nie wiedziałaś, że znów jesteśmy razem?-Odpowiedziała.

Te słowa podziałały na mnie jak płachta na byka, nie wytrzymałam i wjechałam jej z kolana na krzywy, wytapetowany pysk po czym odparłam- fuj twoja twarz odbiła mi się n kolanie, płacisz za pranie, elo.

You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: Nov 03, 2018 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

Meet me in the middle /P. KavinskyWhere stories live. Discover now