Obudziłam się z masakrycznym bólem głowy , który chyba się mnie uczepił . Spróbowałam otworzyć oczy , ale jedyne co mi się udawało , to szybkie mruganie, więc mało mogłam dostrzec . Widziałam tylko że w pomieszczeniu jest ktoś oprócz mnie .
-Kim jesteś? - próbowałam szerzej otworzyć oczy , ale skończyło się na tym, że pozostały zamknięte .
-Jack - odpowiedział po cichu - Opiekowałem się tobą przez te dwa tygodnie .
-Dwa tygodnie?! - wywrzeszczałam - Musisz mi pomóc wrócić błagam ! On mnie zabi....
- Dokończ - rozkazał , wiedziałam już że nie da mi z tym spokoju .
-On mnie zabije - nawet nie zdążył zapytać kto - Alfa , który mnie porwał - zacisnęłam pięść - Cholerny dupek .
-Spoko , rozumiem - Musisz mi coś o sobie powiedzieć , tylko błagam streszczaj się , bo mamy mało czasu .
- Wydaje mi się że mieszkam niedaleko , mam na imię Cassie Moon , jestem córką Harry'ego i Sophie Moon i nie ogarniam co się tu dzieje ! - wydukałam - Mam nadzieję że wystarczy ci że tak dużo ci powiedziałam !
- Uwielbiasz sarkazm nie? - zapytał poirytowany .
-Yhy - warknęłam .
- Zawiadomię twojego ojca, mam nadzieje że szybko przyjedzie , bo z hipokrytką nie będę musiał siedzieć całe życie .
- Żal mi Kate - zaśmiałam się .
-Kate?
-Twojej mate - hihrałam - Uwierz słuch mam dobry .
Harry P.O.V
Właśnie pakowałem moje rzeczy do pudła , gdy wbiegła do niego rozwścieczona Coralina
-Cassie zniknęła i od razu musimy się wynosić do watachy?!
-Cora nie krzycz - uciszył mnie - Usiądź to pogadamy .
-Niech ci będzie - usiadła - Ale wytłumacz mi o co chodzi .
- Od kiedy Cassie zniknęła jesteśmy bardziej zagrożeni, watacha z którą mamy konflikt jest o wiele wyżej w rankingu najlepszych , przegonili nas . Musimy się ukryć , mieszkamy dalej od watachy i na jakiś czas, a potem tu wrócimy , rozumiesz?
-Niestety - warknęła - Czyli to wszystko wina Cassie ?
- Nie - odpowiedziałem spokojnie - Moja, bo nie szkoliłem odpowiednio innych tylko zająłem się innymi rzeczami - wzdycham - Wiesz czasami tak bywa skarbie , ale obiecuję że się poprawi - przytuliłem ją .
-Ja też tatusiu - przytuliła mnie również i się uśmiechnęła - Patrz! Ktoś dzwoni!
Podbiegłem do telefonu i oczywiście odebrałem .
-Hej - usłyszałem głos - Nazywam się Jack i niedawno znaleźliśmy twoją córkę, umm.....Jak się nie mylę Cassie tak?
-Zgadza się - powiedziałem szybko - Ale do konkretów .
- Spotkajmy się jutro o osiemnastej w parku , tylko dyskrecja proszę , może Alfa zabrać ochroniarzy , ale niech nie mówi o tym innym .
-Ale czy będzie tam moja córka ?
-Nie mogę pozwolić , abyśmy byli narażeni na napad, innej, bardzo groźnej watachy.
-To w takim razie po co tam ja, skoro nie odzyskam córki ?!
-Prosze alfę - warknął - Obok mnie znajduje się jedna z groźniejszych watach, która od dawna na nas poluje , nie mogę sobie na to pozwolić , poza tym mamy bardzo jasne podejrzenia .... Prawdopodobnie to tam przebywała Cassie ....
-Dobrze będę - powiedziałem i się rozłączyłem.
-Co się stało ?! - piszczała Cora.
- Cii - szepnąłem - Nie mów nikomu ,ale , chyba Cassie się znalazła !
Hejka buraczki !
Nie mogę się doczekać , kiedy opublikuje next awww ^^
Aaaa i zamierzam zrobić korektę , ,,Kropli Luny,, , ale teraz tak na serio (chyba)I'm sorry 💔
Papatki