11

414 34 0
                                    

Obudziłam się z masakrycznym bólem głowy , który chyba się mnie uczepił . Spróbowałam otworzyć oczy , ale jedyne co mi się udawało , to szybkie mruganie, więc mało mogłam dostrzec . Widziałam tylko że w pomieszczeniu jest ktoś oprócz mnie .

-Kim jesteś? - próbowałam szerzej otworzyć oczy , ale skończyło się na tym, że pozostały zamknięte .

-Jack - odpowiedział po cichu - Opiekowałem się tobą przez te dwa tygodnie .

-Dwa tygodnie?! - wywrzeszczałam - Musisz mi pomóc wrócić błagam ! On mnie zabi....

- Dokończ - rozkazał , wiedziałam już że nie da mi z tym spokoju .

-On mnie zabije - nawet nie zdążył zapytać kto - Alfa , który mnie porwał - zacisnęłam pięść - Cholerny dupek .

-Spoko , rozumiem - Musisz mi coś o sobie powiedzieć , tylko błagam streszczaj się , bo mamy mało czasu .

- Wydaje mi się że mieszkam niedaleko , mam na imię Cassie Moon , jestem córką Harry'ego i Sophie Moon i nie ogarniam co się tu dzieje ! - wydukałam - Mam nadzieję że wystarczy ci że tak dużo ci powiedziałam !

- Uwielbiasz sarkazm nie? - zapytał poirytowany .

-Yhy - warknęłam .

- Zawiadomię twojego ojca, mam nadzieje że szybko przyjedzie , bo z hipokrytką nie będę musiał siedzieć całe życie .

- Żal mi Kate - zaśmiałam się .

-Kate?

-Twojej mate - hihrałam - Uwierz słuch mam dobry .

Harry P.O.V

Właśnie pakowałem moje rzeczy do pudła , gdy wbiegła do niego rozwścieczona Coralina

-Cassie zniknęła i od razu musimy się wynosić do watachy?!

-Cora nie krzycz - uciszył mnie - Usiądź to pogadamy .

-Niech ci będzie - usiadła - Ale wytłumacz mi o co chodzi .

- Od kiedy Cassie zniknęła jesteśmy bardziej zagrożeni, watacha z którą mamy konflikt jest o wiele wyżej w rankingu najlepszych , przegonili nas . Musimy się ukryć , mieszkamy dalej od watachy i na jakiś czas, a potem tu wrócimy , rozumiesz?

-Niestety - warknęła - Czyli to wszystko wina Cassie ?

- Nie - odpowiedziałem spokojnie - Moja, bo nie szkoliłem odpowiednio innych tylko zająłem się innymi rzeczami - wzdycham - Wiesz czasami tak bywa skarbie , ale obiecuję że się poprawi - przytuliłem ją .

-Ja też tatusiu - przytuliła mnie również i się uśmiechnęła - Patrz! Ktoś dzwoni!

Podbiegłem do telefonu i oczywiście odebrałem .

-Hej - usłyszałem głos - Nazywam się Jack i niedawno znaleźliśmy twoją córkę, umm.....Jak się nie mylę Cassie tak?

-Zgadza się - powiedziałem szybko - Ale do konkretów .

- Spotkajmy się jutro o osiemnastej w parku , tylko dyskrecja proszę , może Alfa zabrać ochroniarzy , ale niech nie mówi o tym innym .

-Ale czy będzie tam moja córka ?

-Nie mogę pozwolić , abyśmy byli narażeni na napad, innej, bardzo groźnej watachy.

-To w takim razie po co tam ja, skoro nie odzyskam córki ?!

-Prosze alfę - warknął - Obok mnie znajduje się jedna z groźniejszych watach, która od dawna na nas poluje , nie mogę sobie na to pozwolić , poza tym mamy bardzo jasne podejrzenia .... Prawdopodobnie to tam przebywała Cassie ....

-Dobrze będę - powiedziałem i się rozłączyłem.

-Co się stało ?! - piszczała Cora.

- Cii - szepnąłem - Nie mów nikomu ,ale , chyba Cassie się znalazła !

Hejka buraczki !
Nie mogę się doczekać , kiedy opublikuje next awww ^^
Aaaa i zamierzam zrobić korektę , ,,Kropli Luny,, , ale teraz tak na serio (chyba)

I'm sorry 💔

Papatki

Kropla Luny IIOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz