Siedziałam w pokoju i czekałam jak na zbawienie . Wszystkie rany które zadał mi tamten człowiek prawie znikły . Byłam bardzo zdenerwowana , nie mogłam pojąć jak to się stało . Czy ja mam na serio dwóch mate? To nie możliwe . On nie chce mnie , a ja nie chcę jego!
Nerwowo zaczęłam rozglądać się po pomieszczeniu , szukając jakiegoś wyjścia. Na szczęście ten głupek zaprowadził mnie do pokoju z nie zatytułowanym oknem . Jak można być tak głupim? Podeszłam do niego i spojrzałam na dół . Tylko dwa piętra musi się udać . Niestety nie w porę ktoś zaczął przekręcać klucz w drzwiach , spodziewałam się już kto .-Znowu się spotykamy - prychnął bezdusznik - Masz się w to ubrać - rzucił do mnie stosem ubrań .
-Nie zamierzam - syknęłam w jego stronę - Sam się w to ubierz !
-Nie pyskuj mała suko - rzucił się na mnie i położył na ziemi - Masz się w to kurwa ubrać rozumiesz?
Nie odpowiadałam .
- Rozumiesz ?! - walnął - Chyba chcesz abym ci to jeszcze raz , tylko tym razem jasno wyjaśnił tak? Testujemy znowu moje nerwy hm?
-Zadając mi ból ,zadajesz ból twojemu alfie - zaśmiałam się .
- Ale ty jesteś głupia - prychnął - On jest nie czuły na nic , przez lata był testowany , twój ból to dla niego nic .
-Spier*alaj - drapnęłam go po pysku i szybko przeturlałam się na drugą stronę pokoju .
Szybko użyłam swojej mocy aby dać sobie chwilę czasu , ale ktoś już biegł w moją stronę . Nie miałam wyboru , wbiegłam w okno i wyleciałam przez nie z hukiem , zmieniając się w wilka .
~Nie wiem co mam myśleć ~ zaśmiała się moja wilczyca ~ Dałaś im popalić skarbie .
~Wiem ~ odpowiedziałam pospiesznie
Niestety moim oczom ukazał się wielki mur , przez który nie dało by rady przeskoczyć . Szybko zaczęłam robić podkop i udało mi się uciec . Biegłam daleko przed siebie , męczyłam się nie miłosiernie , ale strach dodawał mi sił. Usłyszałam wycie z tyłu , ale nie odwróciłam się . Dziadek mnie uczył że podczas ucieczki nigdy nie wolno mi się odwracać ,przenigdy !
Niestety na moje nieszczęście podwinęła mi się łapa i spadłam prosto w dół , widziałam tylko jak turlam się po drodze ,a potem tylko ciemność...Kilka dni później
- Budzi się ! - krzyczał ktoś , kto stał nademna, ale było mi tak niedobrze , że nie mogłam otworzyć oczy , były po prostu za ciężkie .
-Ciii , zrobisz jej krzywdę tym swoim krzykiem - zagonił ktoś kogoś
-Gacha - ucichła dziewczyna - Już będę cicho Jack ...
- Nie złość się Kate - zaśmiał się chłopak - Mam nadzieję że będzie chociaż potrafiła się trochę podnieść . Jest bardzo osłabiona, ledwo z tego wyszła .
-Jack nie pouczaj mnie - zaśmiała się - Oboje jesteśmy lekarzami , ale każdy wie , że jestem lepsza .
-Yhy - warknął - Katy lepsza ode mnie ?! Ja Jack Russell twój przyszły mąż , oświadczam że to ja jestem najlepszy , a nie ty!
- Dobra cicho - zaśmiała się cichutko - Chyba wiem kto to jest ...
- Skąd niby? Nigdy nie wychodziliśmy z Tąd , a ty ledwo byłaś poza murem z Lailą .
-Słyszałam że zaginęła córka Harry'ego i Sophie Moon, wygląda tak jak ją opisywali !
-Skąd ty niby wiesz kto to jest ?
-Jack , byłam z Lailą poza murem ,a oni jej szukali . Powinniśmy ich zawiadomić !
-Najpierw niech się tutaj wyleczy . Jesli była przetrzymywana gdzieś , a na to wygląda to jest tutaj najbezpieczniejsza
-Zagadzać , się zgadzam , już ci nie przeszkadzam
Hejka buraczki!
Wracam już do żywych <3
PapatkiPs. Już nie będę znikać ^^