Złoty Toshio lubił oglądać anime i czytać mangi. W bajkowych postaciach umiał znaleźć sens i emocje. Czasem przeżywał ich historie bardziej, niż swoje własne życie. Uwielbiał również słuchać k-pop'owych piosenek i podziwiać ich barwne teledyski. Jego hobbym było spanie. W ogóle kochał swoje wyśnione życie. Skrycie marzył o byciu sam na sam ze sobą i swoimi dziwactwami. Pragnął życia introwertyka. Lecz z powodu istnienia srebrnego chłopca, było to niemożliwe. Zosima towarzyszył mu zawsze i wszędzie. Toshi uwielbiał jego kojącą i energiczną obecność. Zosima często wyrywał go ze snu tylko po to, by pokazać mu nowoodkryty teledysk, czy wciągnąć w naukę jakiegoś niezwykle skomplikowanego układu tanecznego. Razem wyglądali, niczym perfekcyjny zespół. Zresztą byli perfekcyjnym zespołem. Toshio często czuł się, jakby był pod Zosimą, ale jakoś szczególnie mu to nie przeszkadzało. Lubił, gdy jego przyjaciel był chwalony i ceniony. Lecz nie umiał dociec rzeczywistego rdzenia prawdy. Tak naprawdę jego przyjaciel mógł świecić najjaśniejszym światłem tylko dlatego, że miał przy sobie postać szczerego słońca. Toshi był słońcem, a Zosima gwiazdą krążącą wokół niego. Wzajemnie dopełniali swoje światła. By jeden świecił jasno i czysto, potrzebował światła drugiego. Razem tworzyli najpiękniejszą i najbarwniejszą odmianę opalu. Ale nigdy nie wiedzieli, co było magnesem spajającym ich blask.
Pewnego kwiecistego dnia, srebrna gwiazdka, postanowiła odwiedzić złociste słoneczko. Siedzieli na świeżo wypranym dywanie w pokoju Toshio i podziwiali zdjęcia różnych kamieni. Wśród fotografii dominowały wizerunki barwnych opali. Oboje uwielbiali jego wielowymiarowość. W owym kamieniu widzieli przestrzeń do oddechu. Mimo, że kamień jest nieożywioną częścią natury, oni potrafili wyczuć w nim tętno. W wizji minerału gromadzili wszystkie piękna i ideały wszechświata. Ich wszechświata.
- Chciałbym być opalem. Mieć jakąś intrygującą historię. Byłbym wtedy fascynujący i ciekawy. Mógłbym być twoją tajemnicą. Zagadką, przez którą mógłbyś brnąć bez końca i nudy- mówił Zosima.
- Nawet, jeśli nie jesteś opalem, to jesteś bijącym życiem, które napełnia moje serce- odpowiadał Toshi.
Głębia słów złotego chłopca, pochłonęła Zosimę, niczym niezbadane odmęty oceanu. Patrzył szeroko otwartymi oczyma na przyjaciela i przetwarzał w myślach jego słowa. Toshio, garstką poskładanych literek przebrnął przez klatkę piersiową chłopaka, zrywając przy tym wszystkie nici układu krwionośnego i chwycił jego serce. Szczupłą dłonią otulił serce Zosimy, niczym puchowy koc.
Chociaż oboje woleli satynę.
I tak stał się opalem,
Burgundowym cyklamenem,
Ognistą gwiazdą,
Ametystowym słońcem.
Tymczasem słońce też jest gwiazdą.
YOU ARE READING
„Pozłacane srebro Zosimy"
RomanceZosima, miłośnik osobliwej szarości, utożsamiany z postacią szczerego srebra. Wypicowany i słodki, niczym najpopularniejsze gwiazdy koreańskiego pop'u. Złoty Toshio, zwolennik czynnego spania w satynowej pościeli, wszechemanujący pomysłownik. Żyjący...