Po tym jak Armin z całą swoją delikatną brutalnością wepchnął mnie z powrotem do pokoju i pożegnał się z resztą paczki słowami: "Do zobaczenia", minęła może godzina. Godzina podczas, której zdążyłam upiąć moje włosy i przyczepić do nich cztery piórka od Lesai oraz przewiązać oczy prześwitującą bandamką. Godziną w której wraz z Arminem zdążyliśmy opuścić pałac i wolnym krokiem udać się do miasta by w względnym spokoju przemierzać jego ulice. Co jak co, ale muszę przyznać że Navinia to na prawdę piękna stolica. Przez ten czas mimo całego mojego zachwytu miejscem i oprawą całego festynu zdążyłam przynajmniej z dwanaście razy powiedzieć coś na kształt "Pierdole to Armin" i próbować zdając przeszkadzającą mi opaskę. Blondynowi jak na razie dobrze udawało się mnie powstrzymać. Kiedy w końcu w oddali dostrzegłam znajome czupryny naszych znajomych byłam już wpieniona jak nigdy przez ten tydzień. A zdążyło mi się już raz spaść ze schodów podczas przechadzki z Erenem co napełniło mnie nie lada frustracją przez zbite kolano.
- A gdzie uciekł uśmiech wdzięczności
Zarechotał Kaze na co posłałam mu mordercze spojrzenie, czego delikwent na swoje szczenię nie mógł nijak zobaczyć przez tą cholerną opaskę. Szybko zaprezętowałam mu paznokieć na moim środkowym palcu.
- Co wy na to żebyśmy was oprowadzili?
Zaproponował Jean.
- Ja chciałem im to zaproponować koniomordy gnoju!
- Gnojem to ty śmierdzisz ty szczyl...
- Cicho być
Warknął jak dotąd niezainteresowany niczym książę, od razu uciszając dwóch podwładnych. Niezmiernie dziwiło mnie, że w ogóle się tu pojawił. I to jeszcze z dwoma podrzędnymi żołnierzami pałacowymi, trzema knypkami z obcej armii i drugą prawą ręką nie jego królestwa. Zdecydowanie nie brzmi to jak karawana godna księcia. Musieli użyć na prawdę mocnych argumentów.
..............
Po godzinie spędzonej wśród licznych biesiadników w końcu udaliśmy się w stronę mniej zatłoczonej części miasta. Byłam w szoku ilu młodych chłopaków próbowało zdjąć z mojej głowy piórko. Sprytnie przed każdym umykałam, jedynie Erenowi dałam spróbować swoich sił w zapewnieniu, że to tylko zabawa i jest prawie pewien dobrego wyboru.
- Jesteś na to za głupi
Zakpił z niego Jean na co otrzymał dość mocnego kopniaka w piszczel.
- No dalej ta opaska mnie wkurwia
Ponagliłam kolegę. Eren nie pewnie podszedł do mnie i z największą ostrożnością wyciągnął mi z włosów jedno piórko.
- No w końcu!
Westchnęłam z ulgą i podniosła ręce z zamiarem odwiązania bandanki.
- Stop
Warchoł Levi. Poczułam jak jego dłoń z dziwna jak dla niego delikatnością wyjmuje z moich włosów piórko. Po moich plecach przebiegł dziwny dreszcz a na policzki wypłynął lekki rumieniec. Rumienię się już drugi raz przez niego... zdecydowanie nie jest to spotykane zjawisko w moim przypadku.
- Teraz możesz
Usłyszałam zimny głos niepokojąco blisko mojego ucha przez co niczym obudzona z dziwnego amoku zerwałam z oczu opaskę. Zamrugałam parę razy próbując odgonić z oczu dziwne, ale za to zdecydowanie nie przyjemne swędzenie. Moje spojrzenie od razu powędrowała w stronę Armina, ale szybko przeniosło się na Erena i stojącego obok niego Levi'ego. Obaj w dłoni trzymali po piórku. Szybka analiza sytuacji pozwoliła mi stwierdzić iż to właśnie książę trzyma piórko koloru morskiego, natomiast Eren z niedowierzaniem próbuje dostrzec w moich tęczówkach choć garść ciemnej zieleni.
- I co teraz? Wracamy?
Bąknęłam. Nie za bardzo dochodziło do mnie, że to właśnie Levi, i to bez zająknięcia i żadnego potwierdzenia od w zasadzie nikogo wybrał dobre piórko. Nie miałam pojęcia jak zachować się w tej sytuacji.
- Teraz jesteś winna Lev... to znaczy! Waszej wysokości, taniec
Przypomniał Jean z wymalowaną na twarzy satysfakcją, zapewne spowodowaną porażką czekoladowłosego. O nie. Nie, nie, nie. Z nikim nie tańczę i w ogóle nie ma mowy na żaden tan...
- Kiedy indziej odbiorę nagrodę
Powiedział z typowym dla siebie lodowatym tonem Levi. Westchnęłam z ulgą. Nie chciałam z nim teraz tańczyć, chodź i tak wizja, że kiedykolwiek się o ten taniec upomnieć, zaprzątnęła mój umysł. Męczyła go aż do chwili, gdy po powrocie rzuciłam się twarzą na miękki materac w swojej komnacie gdzie do reszty oddałam się w objęcia Morfeusza.
-------------
Co myślicie o rozdziale?
CZYTASZ
Ktoś inny || SnK || Levi X OC
FanfictionKsiężniczka Etinette jest już pisemnie związana z księciem Levim. Jak najczęściej przy aranżowanych małżeństwach bywa nie jest zachwycona tym pomysłem. Wpada jednak na genialny pomysł odwiedzenia królestwa swojego potencjalnego, przyszłego męża, do...