W tym rozdziale jest zmiana narracji na 3-osobową.
Troje Archaniołów pilnowało zwinięcia obozu po walce. Wygrali tę bitwę. Michał nie osiągnął jednak tego co chciał. Nie udało mu się pomścić Discord. To nie uchodzi Archaniołowi, zawiść i mściwość. Wstydzi się tego a jednak pragnie z całego serca dorwać tą diablicę i zabić ją. Nie dowiedział się nawet gdzie jej teraz szukać. W innej części Rafał kończył opatrywanie ran aniołom. Cały czas zastanawiał się kim była ta demonica w starym dworze. Najpierw zmyliła samego Belzebuba, chroniąc dzięki temu jego anioła, a potem znała melodie hymnu o miłości, zwykły upadły nie może jej tak po prostu zagrać.
Spokój panujący wokół zmącił wspomniany anioł.
- Panie Rafale! Archaniele! Belzebub tam jest! - Wykrzyknął zdszany aniołek.
- Już spokojnie, gdzie go widziałeś?
- Nad rzeką, północny zachód ok 6 km. Ona - nie mógł się wysłowić - Ona mnie obroniła, ten demon! Zaraz tam zginie!
- MICHAŁ! - Wystarczyło jedno słowo by Michał natychmiast zebrał swój oddział i wzbił się w powietrze. Rafał po chwili do nich dołączył, wziął tylko swoją torbę z najpotrzebniejszymi rzeczami w razie gdyby Belzebub zranił któregoś z aniołów, w końcu to sam książę piekieł.
- W którą stronę - krótkie pytanie i szybka odpowiedź, po chwili wszyscy pędzili niesieni wiatrem. Bardzo szybko usłyszeli donośny głos demona i smród piekła. Niebieski oddział przyspieszył gdy usłyszeli przeraźliwy krzyk. Gdy dotarli na miejsce Belzebub dawno zwiną nogi za pas.
- Gonić go! - Wydał rozkaz Archanioł i podszedł powoli wyciągając miecz do skulonej pod narzutą istoty - Jak się nazywasz? - powiedział odsuwając mieczem kaptur. Gdy tylko ujrzał białe włosy wiedział z kim ma do czynienia. Demon, którego szukał od śmierci Discord. Nareszcie jest na wyciągnięcie miecza. Od razu też mu rzuciła się w oczy powiększająca się plama krwi, przez chwile zastanawiał się co ona zrobiła, że książę piekieł chciał ją zabić, ale jakie to ma znaczenie. Wreszcie może pomścić swoją przyjaciółkę - ukrócę twoje cierpienie - zamachnął się.
- Michał! Poczekaj! - Zły opuścił miecz i spojrzał na Rafała - Ona uratowała dwukrotnie mojego podopiecznego - Archanioł popatrzył na młodego anioła chowającego się za starszymi.
- Bo go nie pilnujesz!
- Nie o to mi chodzi. Uratowała anioła pomimo że jest demonem. Wiesz co to znaczy. Po za tym, słyszałeś plotki o diablicy pomagającej porwanym aniołom w piekle. Myślę że to ona. Wiem że chcesz pomścić Discord, ale może to nie ona ją zabiła? Posłuchajmy co ma do powiedzenia.
Michał prychnął i odsunął się robiąc miejsce swojemu koledze. Rafał okrążył dziewczynę i kucając przed nią podał jej kawałek czystego materiału by zatamowała krwawienie z jamy brzusznej. Jako anioł nie mógł dotknąć diabła, gdyż by się po prostu poparzył a ona poczuła by jego dotyk jako przeraźliwe zimno.
- Przyciśnij do rany - drżącą ręką zrobiła co kazał - popatrz na mnie - Jako archanioł mógł poznać po oczach czy ktoś kłamie, dzięki temu mógł dowiedzieć się kim ona na prawdę jest. Przerażona diablica nawet nie drgnęła - nie bój się, na razie chcemy tylko porozmawiać - zapewnił. Dziewczyna powoli podniosła głowę i patrzyła chwile na zdziwionego Rafała po czym przeniosła wzrok na Michała, który przyglądał się całej scenie. Obaj Archaniołowie byli w szoku, ponieważ ten demon, morderca Discor, miała takie same oczy jak ona. Dokładnie taki sam kolor, kształt i to samo przerażone spojrzenie co kilka lat temu w Wielkiej Bitwie o Graal widział u Discord - To, niemożliwe - szepnął rudowłosy - Trwali tak wszyscy przez dłuższą chwilę, patrząc na nią i zastanawiając się czy to jawa czy ułuda. Demonowi jednak zamgliły się oczy - Hej, hej! Patrz na mnie mała! - Jednak dziewczyna straciła zbyt dużo krwi. Nie posłuchała Rafała i upadła chwilę później. Michał schował miecz i podszedł do nieprzytomnej. Rudowłosy widząc co chce zrobić wysunął rękę - Michał nie, poparzysz się i ciebie będę musiał zbierać - lecz on tylko spojrzał na Rafała i szybkim ruchem podniósł ją wywołując lekki jęk demona. Rozwinął swoje wielkie skrzydła i wzleciał w górę. Rafał przełknął ślinę i zrobił to samo.
Szli obaj przez niekończący się korytarz. Rafał wiązał ciaśniej włosy, po chwili z jasności zaczął się wyłaniać szpital. Krzątające się anielice, gwar. Natychmiast jedna z nich podała Rafałowi biały kitel i rękawiczki przez które nie parzy skóra diabła.
- Połóż ją tutaj - Rzucił i zgarnął stetoskop leżący na jednej z licznych szafek. Od razu wokół łóżka zeszły się pielęgniarki, każda z nich miała zadanie, jedna tamowała krew, druga podpinała ekg, kolejna kroplówkę. Anioły ratują wszystkich, nie ważne czy to anioł czy diabeł czy człowiek. Jedna z młodszych anielic, ucząca się dopiero, podeszła do Michała.
- Mogę zobaczyć twoje ręce? Niosłeś demona muszę zobaczyć jak bardzo się poparzyłeś - Michał wysunął ręce, cały czas wpatrywał się w dziewczynę, która dopiero teraz tak bardzo zaczęła przypominać mu Discord. Anielica zdjęła ochraniacz na zewnętrznej części ręki i odsunęła kawałek ubrania - Ale, jak to? Nic nie ma - powiedziała oglądając w ogóle nie zranione ręce Archanioła - Panie Rafale! Diabeł go nie poparzył! - Rafał podniósł głowę i popatrzył na ręce Michała. Zdjął jedną z rękawiczek i zbliżył dłoń do skóry dziewczyny.
- Panie Rafale... - Powiedziała jedna ze zdziwionych anielic.
- Spokojnie... - Uspokoił ich archanioł i dotknął nieprzytomnej - Nie jest gorąca, nie parzy... - Wszyscy na około patrzyli zdziwieni. Z szoku wyrwał ich jęk dziewczyny. Na powrót zaczęła się walka o jej życie.
YOU ARE READING
Inny Demon
أدب المراهقينChaos od zawsze była inna. Cicha, wyobcowana, zupełnie nie jak diablica. W przerwach pomiędzy pracą, krąży po ziemi szukając wskazówek kim tak na prawdę jest, ale anioły skutecznie jej to utrudniają. Szczególnie uwzięły się na nią Niebieskie Zastępy...