Rozdział 4 - Inny świat

133 8 1
                                    


Poczuła, że leży na czymś miękkim i bardzo wygodnym.Otworzyła leniwie powieki, chcąc zobaczyć co się dzieje. Usiadła na łóżku na którym leżała i zaczęła się rozglądać. Pomieszczenie to było ogromne, słabo oświetlone jak wszystkie pomieszczenia tu. To na pewno nie jest nasz pokój -pomyślała. Wszystko było tu królewsko wręcz urządzone, gigantyczne łóżko z czarną satynową pościelą, zasłony w bordowo złotym kolorze, wielka szafa i kilka eleganckich foteli. Było też wyjście na balkon, który nie był wcale gorszy od całego pokoju. Zauważyła drzwi, domyśliła się, że jest to łazienka postanowiła tam wejść. Była ona wprost ogromna z wielką wanną na środku i wielkim co najmniej dwuosobowym prysznicem w rogu. No nieźle – pomyślała i znów weszła do pokoju.

- Dziewczyny! Muszę je szybko znaleźć – powiedziała do siebie

Nagle usłyszała jak otwierają się drzwi, a do środka wchodzi Sasuke.

No to pięknie, teraz mam przechlapane – pomyślała

- Gdzie są dziewczyny? – powiedziała lekko poddenerwowanym głosem

- Jak to gdzie? Tam gdzie powinny być – powiedziawszy to uśmiechnął się zaczepnie

- Nie igraj ze mną!Mam już tego dosyć, dlaczego nas nie wypuścicie i nie dacie spokoju? – powiedziała głosem w którym można było dostrzec nutkę nadziei.

- Teraz tu jest wasz dom i będzie nim już zawsze, lepiej przyzwyczaj się do tego – mówiąc to zaczął iść w jej stronę

- Nie mam zamiaru – powiedziała z jadem w głosie robiąc kilka kroków w tył.

Nagle poczuła za plecami zimną ścianę. O nie! – pomyślała

Podszedł do nie tak blisko, że stykali się prawie nosami. Podwinął rękaw koszuli i zatopił kły w swoim nadgarstku. Po czym wziął Sakurę za brodę podnosząc jej głowę tak, że patrzyła wprost na niego i pocałował ją, każąc jej tym samym, wypić jego krew , którą miał w ustach. Sakura szarpała się jak mogła,lecz był zbyt silny. W końcu oderwał się od niej w jego oczach można był od ostrzec pożądanie. Chwilę patrzył na nią po czym powiedział z uśmiechem:

- Teraz już nigdzie mi nie uciekniesz, kochanie

nie mogła wykrztusić z siebie ani jednego słowa, lecz w końcu wzięła się w garść

- Coś ty mi zrobił? – pow. drżącym głosem

- Po prostu cię naznaczyłem – rzekł z uśmieszkiem

Nie wiedziała co ma zrobić czy powiedzieć, spuściła głowę a łzy same poleciały jej z oczu.

Zdziwił się, nie wiedział, że tak ją tym zranił. Podniósł jej głowę tak by patrzyła na niego i kciukami wytarł łzy. Nie wiedziała co się dzieje, w końcu dostrzegła w nim ludzkie uczucia, a nie krwiopijce, któremu zależy tylko namordowaniu.

- Nie płacz już, proszę – rzekł i pocałował ją w czoło

Nie wytrzymała i przytuliła się do niego, chciała poczuć się bezpieczna, a przy nim było to możliwe.

- Odpocznij trochę, w szafie znajdziesz świeże ubrania, wyśle później po ciebie Suigetsu

Powiedziawszy to delikatnie ją pocałował i wyszedł. Została sama postanowiła wziąć gorącą kąpiel, więc poszła do łazienki i napuściła wody do wanny. Po ok30 min wyszła z wanny i zaczęła szperać w szafie za nowymi ciuchami. Znalazła piękną satynową, granatową suknie do ziemi

- Jak ja mam to niby sama założyć? – powiedziała do siebie

Postanowiła zawołać kogoś do pomocy, otworzyła drzwi. Miała szczęście bo Sasuke postawił przed wejściem do komnaty dwóch strażników

- Przepraszam, moglibyście zawołać kogoś, kto pomoże mi z suknią?

- Tak pani zaraz przyprowadzimy ci służącą do pomocy – powiedział jeden z nich po czym ukłonił się i odszedł

Po ok 10 min usłyszała pukanie do drzwi

- Proszę – krzyknęła

Drzwi się otworzyły a w nich stała jedna ze służących, które pomagały się im ubierać za pierwszym razem

- Wzywałaś mnie pani? – rzekła

- Dziękuję, że zgodziłaś się mi pomóc, znów – rzekła z uśmiechem na twarzy

- To moja praca

- Jak się nazywasz?

- Jestem Konan

- Miło mi Konan, ja jestem Sakura – uśmiechnęła się ciepło

Ta odwzajemniła uśmiech po czym zaczęła pomagać jej w założeniu sukni. Po chwili Sakura była już gotowa.

- Dziękuję ci! Bez ciebie nie dałabym se rady – pow. sakura z nutką wstydu w głosie

- Nie ma za co, zawsze do usług

Nagle do pokoju wszedł Suigetsu

- Już czas, pospiesz się

Ta tylko kiwnęła mu na znak, że rozumie i wyszła za nim. Szli chwilę, aż doszli do wielkich drewnianych drzwi. Popchnął je po czym otworzyły się. Weszli do środka, na środku sali stały przyjaciółki Sakury, widząc je uśmiech wpełzł na jej twarz podbiegła do nich niewiele myśląc i przytuliła je, a łzy same napłynęły jej do oczu.

- Jak się cieszę, że nic wam nie jest! – pow. szczęśliwa Sakura

- Wszystko w porządku z nami – pow. wesoła Hinata

My też tu jesteśmy, usłyszały i odwróciły się w stronę z której dobiegał głos.

- Zostałyście ulokowane w innych komnatach, a konkretnie naszych, od teraz będziecie z nami mieszkać. A co się tyczy waszej ostatniej ucieczki, postanowiliśmy że nasz ślub odbędzie się jutro wieczorem. – rzekł Sasuke

Te słowa podziałały na nie jak zimny prysznic. Znów stały się sobą.

- Że co?! Co wy sobie wyobrażacie! A może byście łaskawie tak nas zapytali, może my tego wcale nie chcemy- pow oburzona Ino

- Właśnie nie macie prawa! – dodała Sakura

- My tu ustalamy prawo! Tak będzie i koniec dyskusji! – pow. lekko wkurzony Naruto

Nagle drzwi otworzyły się i do środka weszło kilku żołnierzy z grupką przestraszonych ludzi.

- Oni chyba nie mają zamiaru ich zabić, co? – pow. przerażona Hinata

- Chyba jednak mają – odp, Ino- Wyprowadzić je! – rozkazał Sasuke

Nagle dziewczyny poczuła jak ktoś szarpie je za ramiona, to żołnierze próbowali je wyrzucić z sali. Nagle drzwi trzasnęły a one były na korytarzu.

-Szybko zobacz przez dziurkę od klucza co się tam dzieje Sakura! – pow. Ten Ten

Sakura kiwnęła na znak, że rozumie i spojrzała przez dziurkę. Dostrzegła ludzi stojących na środku, po chwili wszystkie wampiry rzuciły się na nich. W tym momencie słychać było przerażające krzyki. Dziewczyna odskoczyła od drzwi przerażona

- Co się tam dzieje? Spytała Hinata

Wszystkie rzuciły się do drzwi, żeby to zobaczyć, lecz stało się tak jak z Sakurą, przerażone odskoczyły od drzwi

- Musimy stąd uciekać jak najszybciej – oznajmiła przerażona Hinata

- Masz racje uciekajmy stąd – poparła Ino

Uciekały ile sił w nogach, w głowie ciągle mając te przeraźliwe krzyki, s łzy same napływały im do oczu . 

Vampireking ✔Where stories live. Discover now