Rozdział 13 - Porwanie

93 5 0
                                    


- Co się stało – spytał poważnie Sasuke

- Demony atakują zamek – odp. pospiesznie Suigetsu

Wszyscy zamilkli w tym momencie.

- Natychmiast zbierz oddział przed bramy, my również udamy się tam z Shikamaru – rzekł z grozą w głosie – Ty natomiast zaprowadź je do komnaty Shikamaru i pilnuj ich tam – rozkazał

- Sasuke..My też idziemy – pow. pewnie Sakura

- Nie ma mowy! – krzyknął – ty musisz się ukryć , musisz zadbac teraz nie tylko o siebie – powiedziawszy to dotknął jej brzucha po czym pocałował Sakurę w czoło, chwycił płaszcz i wraz z Shikamaru wyszedł.

Nie mogła zaprzeczyć, w końcu to jej dziecko i musi go bronic.

- Chodźcie szybko zanim rozpęta się tu niezła jadka – oznajmił Suigetsu pospiesznie po czym skierował się w raz z dziewczynami do komnaty. Słychać było odgłosy walki, wrzaski walczących ze sobą potworów. Obie były przerażone, ale parły dzielnie do swego celu. Po chwili doszli do komnaty, Suigetsu zamknął szczelnie wszystkie okna i pozasłaniał je firanami. Drzwi również zabarykadował. Siedzieli tak bezradnie, czekając na koniec tej rzezi. Nagle usłyszeli dziwne odgłosy zza okna, jakby ktoś wspinał się po rynnie. Nie mogły ciągle się chować za wampirzymi ochroniarzami w końcu Sakura była najlepszym Hunterem na świecie, zresztą Ino też nie była gorsza w walce, zaczaiły się w koncie, aż ów intruz wejdzie. Suigetsu również był gotów na atak. Odgłosy były coraz głośniejsze, wszyscy w napięciu czekali, gdy już mieli zaatakować do pomieszczenia wpadł pokiereszowany chłopak, wysoki o ciemnych oczach i włosach.

- Sai?! – pow. zdumiona Sakura – Co ty tu robisz?

- Sakura? to ty? – pow. ledwo dysząc

- Tak to ja, co ci się stało? – spytała ze strachem w głosie

- Te dziwne potwory porwały mnie i chciały użyć jako przynętę żeby tu wejść – mało brakowało by mnie nie zabili, ledwo stamtąd uciekłem

- Ale jak zwykły człowiek jak ty po takich obrażeniach miał siłę wejść na taką wysokość? – spytał podejrzliwie Suigetsu

- Właśnie a tak w ogóle to kim ty jesteś? – spytała Ino podejrzliwie

Ten tylko uśmiechnął się cwaniacko

- Jestem chłopakiem Sakury, masz rację zwykły człowiek nie dałby rady – rzekł po czym z prawej ręki wyrosły mu pazury i zaatakował Suigetsu powalając go jednym ciosem

Przerażone dziewczyny stały jak wryte

- Kim ty jesteś? – spytała przerażona Sakura

-Jak to kim , Twoim przyszłym mężem oczywiście, a także królem demonów – rzekł z uśmieszkiem Sai po czym zaczął się kierować w ich stronę – Ale nie martw się już ci wybaczyłem, że próbowałaś zostawić mnie dla jakiegoś tam wampirka

- Ino uciekaj – szepnęła Sakura na ucho Ino

- Ale co z tobą – spytała

- Nie przejmuj się mi nie zrobi krzywdy, uciekaj już! – powiedziała po czym popchnęła ją w stronę drzwi zagradzając Sai'owi drogę do niej

- To po mnie przyszedłeś prawda? – rzekła pewna siebie Sakura

Ten tylko uśmiechnął się nonszalancko, po czym dotknął dłonią jej czoła a ta zemdlała, upadając wprost na niego.

Walczył dzielnie, nie miał zamiaru dać się pokonać byle jakim demonom, martwił się o Sakurę i Ino zastanawiał się czy nic im nie jest, jak również jego nienarodzonemu synowi. Nagle demony zaczęły się wycofywać, Gdy nagle pojawił się przed nimi Sai z Sakurą na rękach. Gdy Sasuke to zobaczył wpadł w szał.

- Wybaczcie za ten mały incydent, ale mam już to czego chciałem, więc nie musimy dalej walczyć – rzekł tryumfalnie Sai

- Zabije cię! – krzyknął wściekły Sasuke – oddaj moją żonę z powrotem, albo cię zabiję

- Żonę? Nie coś ci się pomyliło, to jest moją dziewczyna i niedługo zostanie moją żoną – rzekł

Nagle Sasuke zaczął sobie coś przypominać

- To wtedy byłeś ty! – szepnął zły – To ty jesteś tym człowiekiem,który wmawiał sobie, że jest z Sakurą! – krzyczał Uchiha

- Prawie się zgadza, faktycznie to wtedy byłem ja, ale z dwoma różnicami, po pierwsze nie jestem człowiekiem tylko królem demonów a po 2 nie wmawiałem sobie tylko tak było – odp. z uśmieszkiem

- Nie obchodzi mnie kim jesteś!! oddaj ją natychmiast!! – krzyczał

- Wybacz, ale to nie możliwe, zabieram ją ze sobą – pow. po czym zniknął wraz z Sakurą i innymi Demonami.

Zaczęła powoli otwierać oczy, była w jakiejś komnacie, była gigantyczna i wystrojona w ciemnych kolorach. Głowa bolała ją strasznie, nagle zaczęła sobie wszystko przypominać, szybko złapała za swój brzuch

- Dobrze, że to początek ciąży i nie widać brzucha bo gdyby Sai się dowiedział prawdopodobnie zabił by moje nienarodzone dziecko – pomyślała z ulgą

Nagle do pomieszczenia ktoś wszedł, nie mogła dostrzec twarzy przez półmrok panujący w pokoju. Gdy postać się zbliżyła bardziej dostrzegła twarz ów postaci

- Dlaczego mnie porwałeś Sai? - spytała spokojnie

- Jak to dlaczego? Przecież jesteś moją kobietą nie pozwolę, żeby jakikolwiek inny mężczyzna cię miał – rzekł delikatnie po czym usiadł na skraju łóżka i zaczął powoli zbliżać swoją twarz do jej.

- Nie jestem już człowiekiem – rzekła spokojnie

- Nie ważne kim lub czym jesteś, nadal cię pragnę – rzekł

- Właśnie, o to chodzi, tu nie ma żadnej miłości, tylko twoje żądze Sai – powiedziała łagodnie Sakura

- Mylisz się! – uniósł głos, lecz po chwili się uspokoił – Pragnę cię i zawsze dostaje to czego chcę – rzekł po czym wpił się w jej usta dość brutalnie

Pomimo tego, że była wampirem nie mogła wygrać z królem demonów i to do tego w jej stanie. Przygniótł ją swym ciałem pogłębiając jednocześnie pocałunek, rekę zaczął błądzić po jej ciele. Łzy same napłynęły jej do oczu. W tym samym momencie do pokoju wszedł młody mężczyzna powiedział coś w dziwnym języku, nagle Sai obrócił się w stronę ów mężczyzny jednym ruchem ręki go uśmiercając. Sakura była przerażona tym co zobaczyła.

- Cóż wygląda na to, że mam kilka spraw do załatwienia, ale nie martw się wrócę niedługo i wtedy dokończymy naszą zabawę – pow. z uśmieszkiem po czym wyszedł z komnaty. Była kompletnie przerażona, nie widziała co ma robić. Strasznie tęskniła za Sasuke, za jego ciepłem, fakt, że nie był najczulszą osobą na świecie i potrafił być naprawdę gburowaty, to kochał ją szczerze i nigdy by jej nie skrzywdził. Musiała wziąć się w garść, jeśli nic nie zrobi to Sai tu wróci i skończy co zaczął. Zebrała się z łóżka i zaczęła szukać wyjścia. Niestety w tym pokoju nie było żadnych okien. Po cichu wyszła z ów pomieszczenia i skradając się kierowała się ku jakimś schodom. Szło jej całkiem dobrze, dośc szybko również znalazła schody, zeszła piętro niżej , musiała wejść do pierszej lepiszej komnaty, gdyż usłyszała zbliżających się strażników. Miała szczęście pokój do którego weszła posiadał dość spore okno

-raz kozie śmierć – pomyślała po czym weszła na parapet i zeskoczyła na ziemie. Biegła ile sił w nogach, chciała uciec z tego miejsca. Dobiegła do lasu postanowiła chwilę odpocząć, faktycznie ta ciąża osłabia ją i to dość poważnie. Nagle usłyszała jakieś szumy schowała się w krzakach, zobaczyła Sai'a i kilka innych demonów, zapewne jej szukali, nagle poczuła jak ktoś zakrywa jej usta i ciągnie ją w tył

- To mój koniec – pomyślała ....

Vampireking ✔Where stories live. Discover now